accuface napisał(a):Prawda jest taka że jeżeli ktoś was puszcza na swój pas albo jedziecie z drogi podporządkowanej i ten ktos pomimo pierwszeństwa przepuszcza Was to najpierw zawsze ale to zawsze pytacie się egzaminatora czy możecie skorzystac z tej uprzejmości. Bez tego drobnego pytrania egzaminator potraktuje ten manewr jako wymuszenie.
Bzdura. Zostałem za takie pytanie opierniczony na egzaminie. Egzaminator zapytał mnie czy nie znam pojęcia zachowanie kultury jazdy... czy jakoś takiego. Błąd jednak nie wynikł z mojej winy, gdyż mój instruktor też poradził mi zadać to pytanie. Egzaminator stwierdził, że uczą jeździć tak jak w teatrze a on nie chce oglądać sztuki tylko umiejętność jazdy. Po mojemu miał racje ale skoro instruktor polecił mi zadać to pytanie to zadałem: "puszcza mnie mogę jechać?" spytałem. Egzaminator patrzy na mnie i po chwili namysłu" tak proszę" już mam ruszać gdy gościo, który miał mnie puszczać zniecierpliwił się i zaczął jechać. Już miałem ruszać ale nacisnąłem na hamulec. "i widzi pan, gdyby pan ruszył nacisną bym na hamulec i podziękował za egzamin" odparł. Niemożliwe było opuszczenie skrzyżowania gdyby mnie ktoś nie puścił, gdyż był straszny korek. Gdy następny pojazd ustąpił mi pierwszeństwa bez wahania ruszyłem do przodu. Gdy wyjaśniłem mu, że tak zostałem nauczony polecił mi pójść do mojego instruktora i powiedzieć żeby nie uczył ludzi głupot i dodał "dziękuje zdane". ten egzaminator tak potraktował tą sytuację ale jakby potraktował ją inny tego nie wiem. Ale pytanie się o zgodę też uważam za lekką głupotę.