Interwencja egzaminatora

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Interwencja egzaminatora

Postprzez yahoo234 » sobota 29 grudnia 2007, 13:53

Szukałam w wyszukiwarce, ale niestety nie znalazłam, więc mam nadzieję, że wybaczycie mi ewentualne dublowanie tematu :D

Więc:
Czy każda interwencja egzaminatora kończy się przerwaniem egzaminu? Czy jeżeli egzaminator np. zahamuje w sytuacji, która nie wiązała się z większym zagrożeniem możliwe jest kontynuowanie egzaminu?
Avatar użytkownika
yahoo234
 
Posty: 164
Dołączył(a): sobota 22 grudnia 2007, 13:55

Postprzez tom634 » sobota 29 grudnia 2007, 13:54

Możliwe jest.
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Postprzez chupacabra » sobota 29 grudnia 2007, 14:07

No jasne ja tak miałem na egzaminie. Egzaminator mi zahamowal w ostaniej chwili i myslalem ze oblalem. A on porpsotu chcial zebysmy pojechali w jakis inne miejsce. Tuz przed skretem. Nie wydal mi komendy bo mial jakąś ważny telefon (nie prywatny dzwonił ktos tam czy zdazy na jakies egzaminy czy coś bo ktos nie mogla dojechac). I raz mi kazal zahamować przy białym fordzie i niestety ja takiego nie widziałem i on mi zahamowal. Przeprosil i powiedzial ze on jest srebrny i ze jest tak jakby sie zadanie nie odbyło. Potem pokazal mi czerwonego malucha - zawrocilismy i mialem sie przy tym aucie zatrzymac zeby nie bylo drugi raz gafy :)
Obrazek
chupacabra
 
Posty: 358
Dołączył(a): poniedziałek 16 lipca 2007, 16:38

Postprzez barbra » wtorek 01 stycznia 2008, 19:05

Kiedy ja zdawałam egzamin praktyczny,to wprowadzający Egzaminator nam wyraźnie zaznaczył (WORD-Poznań);
*Egzaminator ma prawo przerwać egzamin i "zrobić przesiadkę",w sytuacji bezpośredniego zagrożenia,praktycznie w każdym miejscu;
*Jeżeli błędy są powtórzone 2-krotnie,ale nie ma bezpośredniego zagrożenia,to może pozwolić kontynuować jazdę(do końca),ale wynik jest negatywny.


Wprawdzie jest to moja wypowiedź,z innego wątku ,to przeniosłam ją,bo pomimo,że zdałam prawko prawie roczek temu,to z tego co się orientuję,te wymogi pozostają nadal aktualne.
Zatem gdy egzaminator używa dodatkowego hamulca bądź przejmuje"naszą"kierownicę-w wyniku bezpośredniego zagrożenia dla ruchu,to jest oczywiste,że wiąże się to z przerwaniem egzaminu.
Sytuacja,którą podaje chupacabra jest wynikiem niezrozumienia,w
związku z niedokładnym sprecyzowaniem wydanego polecenia,przez egzaminatora,dlatego nie zalicza się do bezpośredniego zagrożenia dla ruchu...,bo hamowanie przez egzaminatora,było (tak myślę)poprzedzone ,oceną sytuacji na drodze i nie było wynikiem zagrożenia dla ruchu...
Dlatego zapytanie autorki wątku:
Czy każda interwencja egzaminatora kończy się przerwaniem egzaminu? Czy jeżeli egzaminator np. zahamuje w sytuacji, która nie wiązała się z większym zagrożeniem możliwe jest kontynuowanie egzaminu?
dla mnie nie do końca jest jasno określone...i na tak postawione zapytanie raczej nie ma jednoznacznej odpowiedzi...na wszystkie sytuacje drogowe...
Takie jest moje zdanie,w tym temacie :]
Wszystko jest trudne,dopóki nie stanie się proste..
-----------
Kat. B-marzec 2007
Avatar użytkownika
barbra
 
Posty: 583
Dołączył(a): poniedziałek 19 marca 2007, 19:40
Lokalizacja: Poznań

Postprzez tom634 » wtorek 01 stycznia 2008, 20:17

Mi egzaminator przyhamował przy dojeżdżaniu do samochodów stojących przed nadawanym sygnałem czerwonym sygnalizatora. Ale to wynikało z zasady ograniczonego zaufania i bez jego interwencji też bym się zatrzymał przed samochodami.
Dlatego- mamy interwencję, ale egzamin nie zostaje przerwany, mało tego- zostaje zakończony z wynikiem pozytywnym :D
Weteran dróg
Na co dzień jeżdżę GL500 V8 388KM
tom634
 
Posty: 546
Dołączył(a): wtorek 29 maja 2007, 21:55

Postprzez yahoo234 » wtorek 01 stycznia 2008, 20:17

racja, rzeczywiście nie napisałam jednoznacznie :)
spróbuję jasniej :D
sytuacja 1)
zdająca jedzie z dość małą prędkością, zaraz po zakręcie. włącza się żółte. to czy mogła przejechać kwestią dyskusyjną, ale egzaminator hamuje, nie wyrabia się przed przejściem dla pieszych, zatrzymuje się częściowo na nim. to przydarzyło się mojej cioci na egzaminie. egzaminator nie oblał jej, wpisał tylko N przy którymś z punktów i powiedział, że jeśli zrobi to jeszcze raz egzamin zostanie zakończony. interwencja egzaminatora była, a jednak egzamin kontynuowany.
sytuacja 2)
zdający wyprzedza rowerzystę. egzaminator przejmuje sterowanie kierownicą i mówi, że został zachowany za mały odstęp i bezpieczniej będzie odjechać bardziej do lewej. to sytuacja z egzaminu mojego przyjaciela. również nie oblał przez to. egzaminu nie zaliczył, ale z innego powodu.

obie sytuacje zdziwiły mnie, jako że zawsze kojarzyłam taką interwencję egzaminatora z końcem egzaminu. stąd moje pytanie.

No jasne ja tak miałem na egzaminie. Egzaminator mi zahamowal w ostaniej chwili i myslalem ze oblalem. A on porpsotu chcial zebysmy pojechali w jakis inne miejsce

oczywiście, nie miałam na myśli sytuacji wynikających nie z winy zdającego.

pozdrawiam i dzięki za odpowiedzi :D
Avatar użytkownika
yahoo234
 
Posty: 164
Dołączył(a): sobota 22 grudnia 2007, 13:55

Postprzez booze » wtorek 01 stycznia 2008, 21:23

yahoo234, ja mialem identyczna sytuacje jak Twoja ciocia, niestety ja mialem "zamiane" i wynik negatywny...
booze
 
Posty: 31
Dołączył(a): środa 07 listopada 2007, 17:49

Postprzez martix » wtorek 01 stycznia 2008, 23:27

Ja też na egzaminie miałem interwencje egzaminatora gdy dojeżdżałem do sygnalizacji. Nagle zapaliło się zółte. Jechałem z 30-40km/h i pewnie bym zdążył przejechać skrzyżowanie a tu mi zahamował. I staneliśmy na przejściu dla pieszych (sam spowodował zagrożenie). Ale cóż...
Kierowca:
kat. B od 11.12.07r.
kat. A od 21.05.08r.
martix
 
Posty: 67
Dołączył(a): niedziela 29 kwietnia 2007, 18:51
Lokalizacja: Łódź

Postprzez yahoo234 » środa 02 stycznia 2008, 16:01

Martix, oblał Cię wtedy?
Avatar użytkownika
yahoo234
 
Posty: 164
Dołączył(a): sobota 22 grudnia 2007, 13:55

Postprzez martix » środa 02 stycznia 2008, 17:17

Tak :cry: Mogłem spróbować się odwołać lecz zależało mi aby jak najszybciej zdać i wogule zapomniałem o tym.
Kierowca:
kat. B od 11.12.07r.
kat. A od 21.05.08r.
martix
 
Posty: 67
Dołączył(a): niedziela 29 kwietnia 2007, 18:51
Lokalizacja: Łódź

Postprzez poldek1989 » czwartek 10 stycznia 2008, 23:10

A mi na rondzie ostrawo zahamował spytał czy gdzieś mi się spieszy powiedziałem że nie i jazda prosto do ośrodka ale zdałem. Ale egzaminator był dobry koleś z pół egzaminu przegadaliśmy. PO zaliczeniu placu kazał i się zatrzymać jeszcze w wrodzie i poszedł sobie wrócił za 10 min potem tel mu dzwonił. Ale ogólnie spoko powiedział że nie powinno być tego błędu ale zalicz mi ten egzamin. Może trochę sam sie bał o swoją skórę bo przecież po 1 nie wolno egzaminatorowi opuszczać samochodu w czasie egzaminu z tego co wiem, a po 2 telefon mu dzwonił :). Więc w przypadku odwołania mogli by się do niego przyczepić.
07.11.2007 teoria +; plac - miasto -
15.12.2007 placyk +; miasto +
28.12.2007 odbiór :)
poldek1989
 
Posty: 9
Dołączył(a): wtorek 11 grudnia 2007, 22:38

Postprzez esteban » piątek 25 stycznia 2008, 00:09

Może interweniować i nie musi wiązać się to z przerwaniem egz.
Mnie parokrotnie przyhamował, ponadto:
1. Włączył jednorazowo wycieraczki (może po jego stronie coś chlapnęło- nie wiem dlaczego no ale włączył)
2. Użył klaksonu kiedy na skrzyżowaniu jakiś koleś pytał o drogę i przez to zatarasował pas ruchu a światło (skrzyżowanie z sygnalizacją) zapaliło się zielone a jechać się nie dało.
3. Lekko skręcił kierownicą bym w kałużę nie wjechał gdyż stwierdził że mogło to przyczynić się do ochlapania pieszego- nawet skomentował żartobliwie że nikt nie lubi być ochlapany, ja pewnie też.

Mimo wszystkich tych interwencji egzamin był pozytywny
esteban
 
Posty: 20
Dołączył(a): czwartek 24 stycznia 2008, 17:10


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 44 gości