Strona 1 z 1

dlaczego mam wcisnac sprzeglo!pomozcie!

PostNapisane: piątek 26 stycznia 2007, 13:41
przez luśka77
Hej, wlasnie robie prawko. Jezdze punciakiem. Moj istruktor jest ok, ale ma
narowy, miedzy innymi nie chce odpowiadac na niektóre pytania. Powiedzcie mi
dlaczego, kiedy wchodze w zakret mam wcisnac sprzeglo, a potem je podniesc.
Czy mam tak robic zawsze, do czego ta czynnosc sluzy? Jak podejrzewam pytanie
jest infantylne, ale moj pan zawsze odpowiada 'bo ja tak kaze', a ja jesli nie
rozumiem, po co to robie, nie wiem, kiedy tego 'manewru' uzywac i do czego.

PostNapisane: piątek 26 stycznia 2007, 13:52
przez cman
Szczerze mówiąc, jeśli instruktor każe Ci wciskać sprzęgło przed zakrętem to lepiej zmień go czym prędzej...

Ta czynność nie służy niczemu, oprócz dodatkowego zużywania sprzęgła, zwiększania spalania i możliwości wpadnięcia w poślizg na śliskiej nawierzchni.

PostNapisane: piątek 26 stycznia 2007, 14:52
przez Matylda
Luśka, zmień instruktora dla własnego dobra :)
Kolega wyżej wyjaśnił dlaczego nie powinno się wciskać sprzegła przy wchodzeniu w zakręty, to jest naprawdę niebezpieczne. Samochód jest wtedy wyjątkowo "bezwładny" i w razie poślizgu lądowanie w rowie czy na drzewie jest pewne :roll:
Zastanawiam się nad tymi instruktorami co tak szkolą, kilku moich znajomych też w ten sposób pokonywało zakręty i dziwili się bardzo, że mnie nie nauczono tejże techniki. Z ciekawości sprawdziłam ową "technikę" i przyznam, ze miałam nieodparte wrażenie, że za moment wylecę z tego zakrętu. Nigdy więcej.
Zakręt najłatwiej pokonuje się: odpowiednia prędkosć( z wcześniejszą redukcją biegu) , odpuszczeniem gazu przed wejściem w niego, a następnie w połowie łuku- dodaniem gazu i wtedy się płynnie jedzie...przynajmniej tak robi większosć kierowców :wink:

PostNapisane: piątek 26 stycznia 2007, 15:54
przez Xsystoff
Spadl snieg to mozna na placu samemu zobaczyc czemu sprzeglo na szybkim zakrecie to zlo.

PostNapisane: piątek 26 stycznia 2007, 17:15
przez luśka77
serdecznie dziękuję Wam za wyjaśnienie. az boję się was pytać o inne rzeczy, bo się okaże, że powinnam zacząć od początku cały kurs:shock: . chyba faktycznie czas na zmianę pana siedzącego obok. :lol:
Jeszcze raz serdeczne dzięki!!!!!

PostNapisane: piątek 26 stycznia 2007, 17:38
przez scorpio44
Matylda napisał(a):a następnie w połowie łuku- dodaniem gazu i wtedy się płynnie jedzie...przynajmniej tak robi większosć kierowców :wink:

Już Sobiesław Zasada pisał w pewnej kultowej książce, której tytułu chyba nie trzeba przywoływać, że jest to powszechna, ale błędna teoria - bo gazu powinno się dawać nie od połowy, ale już od początku wchodzenia w zakręt. ;)

PostNapisane: sobota 27 stycznia 2007, 13:49
przez Matylda
Być może Scorpio, że tak własnie jest i napewno nie będę dyskutować z panem Zasadą :)
Ale ja tak własnie robię i jest ok, coprawda zimą gdy jest ślisko, tego gazu dodaję trochę wcześniej przy wejściu w zakręt. Wiadomo przecież, żeby uniknąć poślizgu wszelkie skręty dobrze jest "gazować" troszkę :wink:

PostNapisane: sobota 27 stycznia 2007, 22:10
przez And1@
To się nazywa wyczucie :lol: dobrane do panujących warunków. Wiadomo że mniej tego gazu dodasz w taką pogodę jak teraz, a więcej jak jest sucho...

PostNapisane: niedziela 28 stycznia 2007, 15:52
przez adalberthus
Odnośnie wciskania sprzęgła na zakręcie. ( i znowu koń ).
Luśka 77. Czy widziałaś kiedyś wóz konny? Czy koń siada na dyszlu na zakręcie?
Nie, tylko wolniej przebiera łapeczkami przed, żeby mu na zakręcie dyszel ich nie połamał.A jak wchodzi w zakręt, to tymi łapeczkami zaczyna prędzej przebierać.
Tak więc Twój instruktor razem ze sprzęgłem wciska Ci ciemnotę.
Zmieniłaś już go?

PostNapisane: niedziela 28 stycznia 2007, 20:36
przez marcij
luśka77 napisał(a):serdecznie dziękuję Wam za wyjaśnienie. az boję się was pytać o inne rzeczy, bo się okaże, że powinnam zacząć od początku cały kurs:shock: . chyba faktycznie czas na zmianę pana siedzącego obok. :lol:
Jeszcze raz serdeczne dzięki!!!!!


Nie boj sie , pytaj i doszkalaj sie , bo niektore bledy moga okazac sie bardzo kosztowne , a niektore nie do naprawienia.

PostNapisane: wtorek 30 stycznia 2007, 15:41
przez ika1237
Posty czytam nałogowo, piszę prawie wcale, ale teraz nie wytrzymałam. Mistrzostwo!!! Koń jest super!!!

A tak na marginesie: mój instruktor (spoko gość) od pierwszych moich chwil za kierownicą kładł nacisk na to sprzęgło przy skręcaniu. Przed redukujemy prędkość, nogi z pedałów i pełna koncentracja nad pracą kierownicy. W czasie pokonywania zakrętu oczywiście - jak pisali poprzednicy - w zależności od warunków, leciutko gaz i "uciekamy" ze skrzyżowania.
Pozdr

PostNapisane: wtorek 30 stycznia 2007, 16:48
przez adalberthus
Właściwe podejście Twojego instruktora iko 1237 będzie Ci procentowało.
Mam jeszcze jeden greps, oprócz konia, że do zakrętu wchodzi się jak do knajpy : bez gazu, a wychodzi z gazem. I trochę innych jeszcze stosuję porównań. Chłopskich, ale dających skojarzenia, które się zapamiętuje.

PostNapisane: środa 31 stycznia 2007, 13:16
przez ika1237
Adalberthus, dzięki.
Obawiam się, że moja metoda na sprzęgło może się nie sprawdzić na egzaminie w piątek (02.02.). Warunki pogodowe wymarzone. Zwłaszcza, że uczyłam się jeździć, jak nie było śniegu. Może i na to masz jakiś fajny tekst, który mi (i nie tylko) pomoże.
Pozdr

PostNapisane: czwartek 01 lutego 2007, 19:27
przez luśka77
no to się uśmiałam... ten numer z koniem przemówił do mnie jak nic na świecie. obok siedzi już inny pan i moje mechaniczne konie nie siadają na dyszlu:-). d

PostNapisane: niedziela 18 lutego 2007, 16:19
przez miss tq
a ja się tego sprzęgła na zakręcie nijak nie moge oduczyć!! :? juz nie pamiętam kto mnie tego nauczył ale jakoś bardzo skutecznie :) cóż muszę chyba miec w pamięci wizję konia przy przyskręcaniu...