Strona 1 z 2
Stanie i dojeżdżanie bez biegu

Napisane:
piątek 05 stycznia 2007, 17:05
przez wilq_lpu
Żadko jade na luzie, ale często z wciśniętym sprzęgłem (czyli jakby na luzie), albo na półsprzęgle (jak jade np przez rondo i nawet wtedy, kiedy spokojnie można jechać na dwójce- powiedzmy 20 do 30km/h).
Ma to jakieś znaczenie? (prócz ścierania tarcz)
Na skrzyżowaniu jak się stoi to niby powinno się stać na luzie, a ja zawsze stoję na biegu ze sprzęgłem- jest jakaś różnica? spalanie benzyny?

Napisane:
piątek 05 stycznia 2007, 17:31
przez dziedziel
Niepotrzebne zużycie sprzęgła...

Napisane:
piątek 05 stycznia 2007, 17:33
przez slayer17
No jak ci się zaraz sygnalizacja zmienia na skrzyżowaniu to nie ma sensu wrzucać na luz. Sens jest wtedy, jak musisz dłużej czekać, wtedy wrzucaj na luz ( mniej zmęczą ci się nogi i w razie czego nic sie nie stanie jak puścisz sprzęgło ). A co dojazdy na półsprzęgle to właśnie ona wg. mnie najbardziej obciąża sprzęgło. Jazda z wciśniętym sprzęgłem nic autu nie robi :D:D
Pozdrawiam :mrgreen:

Napisane:
piątek 05 stycznia 2007, 17:46
przez Sławek_18
powieniens sie oduczyć tej jazdy na sprzęgle i połsprzęgle.

Napisane:
piątek 05 stycznia 2007, 19:11
przez Ad_aM
Wciskając bez potrzeby pedał sprzęgła szybciej zużywamy 'sprężyny', które umożliwiają rozsprzęglenie. A o półsprzęgle już mówili wcześniej... Boże broń samochody przed takimi kierowcami :wink:

Napisane:
piątek 05 stycznia 2007, 21:10
przez invx
sprezyny jak sprezyny - ale łożyska.

Napisane:
piątek 05 stycznia 2007, 21:38
przez Ad_aM
No tak... już mi się nie chciało rozpisywać... ogólnie nic tam nie będzie zadowolone :P

Napisane:
sobota 06 stycznia 2007, 21:25
przez slayer17
No wiesz z tymi kierowcami tak od razu kolegą forumowym gardzić. Przynajmniej mechanicy się cieszą. Sąsiad ma szkołę jazdy to mówił mi, że w poprzednim roku zmieniał 3 razy sprzęgło w corsie. A kierowcy skręcający na zakręcie i wciskający sprzęgło to jest dopiero niebezpieczeństwo
( na śliskiej nawierzchni ).
Pozdrawiam :mrgreen:

Napisane:
środa 16 maja 2007, 22:01
przez Tusia
A jeżeli pokonuję zakręt 90 st i rozglądam się (jadę wolno) czy mogę jechać to robić to na jedynce (redukcja) potem gaz i dwójka...czy na dwójce (ale na dwójce musiałabym znacząco przychamować - nie zgaśnie mi silnik ? :?

Napisane:
środa 16 maja 2007, 22:06
przez disaster
A któż Ci to może zabronić?
BTW powinnaś pojeździć trochę maluchem - wtedy być się odzwyczaiła od używanioa jedynki poza ruszaniem z miejsca oczywiście.
W maluchu wbicie jedynki w czasie jazdy to przyczynek do zajechania skrzyni biegów.

Napisane:
środa 16 maja 2007, 22:14
przez Tusia
Ale mnie chodzi o to, że w określonych warunkach , np.skręcając w prawo muszę puścić samochód jadący prosto z lewej...moja prędkość z dwójki znacznie musi zmaleć w pewnym momencie ale się nie zatrzymuję tylko toczę przez moment - da się to zrobić na dwójce i potem płynnie ruszyć / :?

Napisane:
środa 16 maja 2007, 22:42
przez disaster
Krótko - da się.

Napisane:
sobota 19 maja 2007, 22:25
przez 4est
Zapewne masz obrotomierz w aucie wiec jak obroty spadna ponizej 10 tys. jest duże prawdpodobieństwo że Ci zgaśnie

Napisane:
sobota 19 maja 2007, 22:36
przez jembrul
a może 1tyś. :wink:

Napisane:
sobota 19 maja 2007, 22:59
przez 4est
naturalnie ze 1 tys. błąd sie wkradł poprostu 8)