Strona 1 z 1

Wzniesienie... głupie pytanie

PostNapisane: czwartek 17 sierpnia 2006, 17:52
przez wiewióreczka
Wjeżdżając na wzniesienie, by przygotowac sie do ruszania pod górke kolejno wciskam do konca pedał sprzęgła, hamulec i zaciskam ręczny w jednym momencie, czy tak?

PostNapisane: czwartek 17 sierpnia 2006, 18:08
przez pbjk
Hmmm, nie wiem dokońca jak to jest na egzaminie, ale na 100% wciskasz do oporu sprzęgło, następnie hamujesz roboczym (szybkość jednego po drugim w zależności jak szybko będziesz jechała) i jak już stoisz, to zaciągasz ręczny. Później jak ruszasz, to troszeczkę gazu, delikatnie puszczasz sprzęgło i jak już czujesz, że autko się zrywa, to spuszczasz ręczny i w drogę :-)

PostNapisane: czwartek 17 sierpnia 2006, 20:17
przez Ad_aM
Hmm... kto uczy zaczynać hamowanie od sprzęgła? :shock:

PostNapisane: czwartek 17 sierpnia 2006, 20:26
przez ella
Wiewióreczko jak wjedziesz na górkę i wcisniesz hamulec roboczy to nie musisz w tym samym momencie zaciągać ręcznego. Możesz go zaciągnąć nawet minutę później.
Jako, że masz się na tej górce zatrzymać wciskasz hamulec roboczy a prawie równocześnie z nim sprzęgło co by ci samochód nie zgasł. A potem dopiero zaciagasz ręczny i puszczasz roboczy. I stoisz gotowa do ruszania.

PostNapisane: czwartek 17 sierpnia 2006, 20:33
przez pbjk
Ad_aM napisał(a):Hmm... kto uczy zaczynać hamowanie od sprzęgła? :shock:


To było uproszczenie, zważ, że na placu manewrowym poruszasz się ze stosunkowo niską prędkością, więc można zacząć od sprzęgła, bo praktycznie od razu naciskasz hamulec, można i odwrotnie, ale w tym przypadku myślę, że to bardziej dyskusja akademicka :)
W normalnej sytuacji, podczas większych prędkości oczywiście zawsze pierwszy jest hamulec...