Strona 1 z 2

Rozladowany akumulator ;\

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 17:57
przez Siwy
Wczoraj rano nie wylaczylem swiatel w wozie i stal tak z 8 godzin no i dupa ;\. Obecnie akumulator jest podlaczony do prostownika (chyba od 8 rano) i sie laduje. Tylko ze jak zszedlem kilka godzin pozniej to uslyszalem bulgotanie. Niewiedzac co sie dzieje poszedlem do sasiada ktory odkrecil korki bo powiedzial ze moze rozsadzic akumulator (podlaczal wszystko moj dziak ktory jak mysle zna sie na tym lepiej od owego sasiada). Dziadka nie ma a ja nie wiem czy w ten sposob cos sie moze z nim stac (z akumulatorem) ?? :evil:

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 18:29
przez Thomasso
Przed włączeniem akumulatora do ładowania, należy odkręcić korki służące do uzupełniania poziomu elektrolitu. Należy też zastosować odpowiedni prostownik do akumulatora. Prąd, którym będzie ładowany akumulator powienien wynosić 1/10 pojemności akumulatora: jeśli akum. ma pojemność np. 50 Ah (amperogodzin) to prąd ładowania powinien mieć wartość 5A (amper). Jeśli akum. był bardzo wyładowany to powinno mu wystarczyć całonocne ładowanie (tak ok. 12 godzin). Gazowanie elektrolitu tzw. "bulgotanie" jest normalnym zjawiskiem towarzyszącym ładowaniu się akumulatora. Intensywne gazowanie świadczy o naładowaniu się akumulatora. Jeśli posiadasz miernik napięcia (woltomierz) to napięcie na jego zaciskach powinno wynosić 15,6 - 16,8 V.
Po zakończeniu ładowania dobrze jest sprawdzić poziom elektrolitu i ewentualnie uzupełnić go wodą destylowaną tak,aby jego poziom był ok. 10-15 mm ponad płytami.

Jak mi jeszcze coś się przypomni to napiszę...

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 18:58
przez scorpio44
Thomasso napisał(a):Po zakończeniu ładowania dobrze jest sprawdzić poziom elektrolitu i ewentualnie uzupełnić go wodą destylowaną tak,aby jego poziom był ok. 10-15 mm ponad płytami.

A właśnie - niedawno znajomy mechanik poinformował mnie (i dokładnie wytłumaczył powód, ale nie jestem za dobry z fizyki, więc dokładnie nie zapamiętałem ;)), że powinno się najpierw ładować, a potem dolewać - przyznaję, że dotąd nie wiedziałem o tym i zdążyłem się zorientować wśród moich znajomych, że mało kto wie (wszyscy najpierw dolewają).

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 19:08
przez Thomasso
scorpio: dolewając wodę destylowaną przed ładowaniem po prostu rozcieńczamy elektrolit jeszcze bardziej czyli zmniejszamy jego gęstość. Poza tym wiekszy poziom elektrolitu przed ładowaniem spowoduje, że więcej się go znajdzie na górnej obudowie akumulatora (elektrolit potrafi solidnie gazować) :)

Tak na marginesie: a w szkole na lekcjach chemii uczą: "Pamiętaj chemiku młody, wlewaj kwas do wody". A tu proszę, wlewamy wode do kwasu... :wink:

Wem,wiem...elektrolit to roztwór kwasu a nie czysty kwas... :D

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 19:12
przez Tomek_
Thomasso napisał(a):Tak na marginesie: a w szkole na lekcjach chemii uczą: "Pamiętaj chemiku młody, wlewaj kwas do wody". A tu proszę, wlewamy wode do kwasu... :wink:


Tak nawiasem mowiac ta regula tyczy sie glownie stezonego kwasu siarkowego, w przypadku wzglednie rozcienczonego kwasu w akumulatorze(ok 33%) nie ma to tak wielkiego znaczenia.

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 19:20
przez Thomasso
Oj Tomciu...to był żart. Ale w akumulatorze masz roztwór właśnie kwasu siarkowego. Weź areometr i wylej troszku elektrolitu np. na szmateczkę...zostaw ją na jakiś czas a potem zobacz jak elektrolit się z nią obszedł :lol:

A wracając do ładowania akumulatora to zapomniałem o jednej rzeczy: przed ładowaniem nalezy wyciągnąć akumulator z samochodu. Nie należy go ładować,gdy wciąż jest podłączony do instalacji elektrycznej auta.

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 19:31
przez Tomek_
Thomasso napisał(a): Ale w akumulatorze masz roztwór właśnie kwasu siarkowego. Weź areometr i wylej troszku elektrolitu np. na szmateczkę...zostaw ją na jakiś czas a potem zobacz jak elektrolit się z nią obszedł :lol: .


Nie wiem co to ma wspolnego, btw jestem z wyksztalcenia chemikiem.

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 19:41
przez Thomasso
Ano tyle ma ze sobą wspólnego: jedno i drugie jest żrące i trzeba uważać na łapki i oczka :wink:

Tomek_ napisał(a): btw jestem z wyksztalcenia chemikiem


No widzę...bo w sprawie ładowania akumulatora wspomniałeś tylko ilu procentowym roztworem jest elektrolit :wink:

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 19:43
przez Tomek_
Thomasso napisał(a):No widzę...bo w sprawie ładowania akumulatora wspomniałeś tylko ilu procentowym roztworem jest elektrolit :wink:


Moge rowniez szczegolowo wyjasnic owe "bulgotanie", ale to sie chyba mija z celem na tym forum :hmm:

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 20:22
przez Ad_aM
Ale można powiedzieć, że bulgotanie jest naturalnym procesem :)

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 20:30
przez Tomek_
Ad_aM napisał(a):Ale można powiedzieć, że bulgotanie jest naturalnym procesem :)


Nie wiem co masz na mysli piszac "naturalnym", pewnie to, ze elektrolit zachowuje sie tak jak powinien. To raczej wymuszony proces niz naturalny. To bulgotanie to zwyczajna elektroliza wody z roztworu kawsu siarkowego w akumulatorze, powstaje wtedy na katodzie wodor i na anodzie tlen. Nalezy pamietac, zeby nie ladowac akumulatorow w szczelnych malych pomieszczeniach, gdyz wodor z tlenem tworzy mieszanine wybuchowa, ktora moze zostac zainicjowana od malej iskry.

PostNapisane: wtorek 08 sierpnia 2006, 22:17
przez scorpio44
Tomek_ napisał(a):
Ad_aM napisał(a):Ale można powiedzieć, że bulgotanie jest naturalnym procesem :)

Nie wiem co masz na mysli piszac "naturalnym", pewnie to, ze elektrolit zachowuje sie tak jak powinien.

Ad_aM zapewne miał na myśli po prostu to, że owo bulgotanie jest czymś zupełnie normalnym, i kropka. Tyle nam wystarczy! :D :D

PostNapisane: środa 09 sierpnia 2006, 12:00
przez Ad_aM
i P. S. ;)

Naturalnym gdy go ładujemy :)

PostNapisane: środa 09 sierpnia 2006, 13:22
przez piotreek
mowicie, ze należy odłaczyć aqu od auta. A co jeśli ktoś ma syrenę alarmową z własnym zasilaniem, która włacza się po odłaczeniu aqu?

PostNapisane: środa 09 sierpnia 2006, 13:41
przez Thomasso
piotreek: w syrenie alarmowej powinienes mieć takie triko-mechaniko, które ją wyłącza... :wink: