Strona 1 z 3

Zima i samochód.

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 00:56
przez ella
Czy macie problem z samochodem zimą, zwłaszcza teraz jak jest sporo stopni poniżej zera?
Co prawda mój odpala od razu ale mam problem z drzwiami. Na szczęście nie od strony kierowcy tylko od strony pasażera. Po otworzeniu nie chcą się zamknąc :sad2: Trzeba je trzymać przez około 5 minut i dopiero chwyta zamek. Żadne płyny lane do zamka nie pomagają.

Ale to nic w porównaniu z tym co potrafią ludzie wymyśleć.
Mieszkaniec Suwałk (Podlaskie) chcąc uruchomić samochód i ogrzewając go w tym celu suszarką elektryczną podpalił dwa auta, swojego mercedesa i stojącego obok volkswagena - podała suwalska policja.
Mężczyzna w centrum Suwałk nie mógł uruchomić swojego kilkunastoletniego mercedesa. Postanowił więc użyć do tego elektrycznej suszarki. W czasie suszenia doszło do zapalenia się miski olejowej.
W innym miejscu miasta kierowca TIR-a, aby uruchomić pojazd i podwyższyć temperaturę silnika rozpalił pod TIR-em ognisko. Wezwana na miejsce straż pożarna jedynie dogasiła je, bo TIR odjechał.



PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 01:27
przez dianda
hmmm czy ja wiem, moj mi nie chce odpalic przy tych mrozach... ale jakos sie uspokoilam... w TV mowili ze to nie bolączka jednostek, a międzynarodowa... byle dalej od miejsc gdzie -18 na termometrze.

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 11:54
przez Sławek_18
a mi odpala narazie bez problemu jak w nocy duzo pojezdze jak postoji weekend to ciezko odpalic. SLaby aqu, z drzwiami tez mialem problemu, ale po popsikaniu do zamkow wd-40 problem zniknal. Tobie ella tez radze popsikaj zamki wd-40 i problem powinien zniknac. Uszczelki przesmarowalem preparatem kupionym w markecie i tez nie mam problemow z przymarzajacymi drzwiami. Wkurza mnie tylko odsniezanie tego calego sniegu. brrr. Ale jak droga pusta to niezla frajda 8)
Ogolnie to lubie zime, gdybym: niemial problemow z odpalaniem czasami, i gdybym mial kto mi odsniezac snieg to byloby git :lol:

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 12:33
przez Matylda
Odpalam narazie jak się to mówi...od kopa :lol: Zamek raz mi zamarzł wiec podgrzałam zapalniczką kluczyk i poszło, ale kupiłam na stacji benzynowej odmrażacz do zamków i noszę go przy sobie cały czas. Natomiast zabezpieczyłam sobie też uszczelki przy wszystkich drzwiach "silikonem w sprayu" i mi nie przymarzają. Oczywiście sama na to nie wpadłam ;P , tylko mój facet mi doradził po tym jak wsiadałam do auta tylnymi drzwiami :lol: bo przednie przymarzły! Koszt nieduży, a pomaga bardzo, więc polecam.

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 12:35
przez scorpio44
A mój maluch zimą (jak brałem aqmek do domu i od czasu do czasu podładowałem) odpalał dosłownie po dotknięciu kluczyka. Nikt nie mógł mi w to uwierzyć, ja też byłem zszokowany. Tyle się nasłuchałem o problemach z maluchami zimą, a tu taka niespodzianka. :D

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 12:36
przez jimorrison
W starszych kontrukcjach diesla jest problem z ON. Dokladnie nie wiem o co chodzi ale przy duzych (a czasem nawet malych) mrozach jest problem z odpaleniem, wytraca sie cusik z ropy i lipa. Np. w Toyocie mojego starszego ('88 rocznik) juz zastosowany smyslny patent, jest podgrzewany aparat zaplonowy (ztcp) i nie ma problemow z odpalanie. Z tym maja wlasnie problem TIRowcy (TIRoloci przez niektorych nazwani :P :D).
Co do uszczelek i zamkow, to teraz jest po ptakach. Trzeba bylo myslec w listopadzie:P jak bylo na "+". Do zamkow mozecie jeszcze zamiast wd-40 wykorzystac ac-80. Trzeba jednak zauwazyc ze nie sa to preparaty stricte do rozmarzania zamkow:P tylko do smarowania czyszczenia powierzchni metalowych.

Jak slysze ze ma padac snieg to zawsze stawiam wycieraczki na pionowo zeby piora nie przymarzly do szyb.. tak moj nawyk strasznie mnie denerwuja przymarzniete do szyby wycieraczki (niszczas sie wtedy jak cholera).. Moj sasiad np. jest taki genialny ze jak wchdzi do samochodu to od razy wycieraczkami przednimi sobie szybe przeciera (mimo ze warstwa 10cm sniegu jest na aucie).. Serce mi sie kraje jak to widze... ale co tam, jego wyceraczki :D.

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 13:51
przez ella
Sławek_18 napisał(a):Tobie ella tez radze popsikaj zamki wd-40 i problem powinien zniknac.

Zamki są psikane, dlatego się wszystkie bez problemu otwierają. One nie przymarzają. Problem jest tylko z zamknięciem tych jednych jedynych w całym samochodzie. Może ten typ tak ma :wink: Uroki samochodów otwieranych z pilota.

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 14:07
przez RadzioS
jimorrison napisał(a):W starszych kontrukcjach diesla jest problem z ON. Dokladnie nie wiem o co chodzi ale przy duzych (a czasem nawet malych) mrozach jest problem z odpaleniem, wytraca sie cusik z ropy i lipa.

nie wiem czy sie wytraca czy nie, ale mojej 'pelnoletniej' renówce jakos to nie szkodzi :)
jesli jezdzi sie systematycznie nie ma problemu z odpaleniem, jezeli postoi pare dni to juz raczej trzeba podladowac aku lub uzyc kabli. male problemy sa tez z drzwiami, ale na szczescie od strony pasażera. no i recznego nie zaciagam :]
poza tym to jest ona lekka (850kg wazy) wiec latwo sie zakopac, mimo tego ze ma oponki zimowe, to juz nie sa one pierwszej mlodosci 8)

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 16:02
przez jimorrison
RadzioS napisał(a):
jimorrison napisał(a):W starszych kontrukcjach diesla jest problem z ON. Dokladnie nie wiem o co chodzi ale przy duzych (a czasem nawet malych) mrozach jest problem z odpaleniem, wytraca sie cusik z ropy i lipa.

nie wiem czy sie wytraca czy nie, ale mojej 'pelnoletniej' renówce jakos to nie szkodzi :)
jesli jezdzi sie systematycznie nie ma problemu z odpaleniem, jezeli postoi pare dni to juz raczej trzeba podladowac aku lub uzyc kabli.

nie twierdze ze we wszystkich deislach tak jest przeciez. konstrukcji silnika diesla jest x^n (n={1,2,3,...,k}) :P. Część ma dopracowany ten układ czesc nie. Dla porzadku np. stare Audi (ztcp 80) ni ma dobrze rozwiazanego tego ukladu i lipton :P i ojczulek kiedys musial sie gimnastykowac z odpalaniem.

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 19:54
przez cappricio
nikt o odsniezaniu nie wspomnial...
a ludzie mieszkajacy w domkach i majacy garaze na podworkach to maja nie lada kłopot... namęczy sie człowiek, namęczy, rano odsniezy, wraca wieczorem z pracy i to samo... :(

:)

PostNapisane: sobota 21 stycznia 2006, 23:01
przez Polonez
A ja sobie odśnieże miejsce parkingowe jade na stacje paliw wracam za 5 minut i sąsiad już mi zajął .. :evil: Eh uroki zimy wogóle jak już troszke śniegu napada to u nas na osiedlu są kłopoty z parkowaniem. A co do Poldka - To pali bez problemu :lol: Jedyny mankament zimy to to że dość póżno przelącza się na gaz ( po jakiś 3km jazdy ) i schodzi troszke więcej paliwa. A ostatnio tez się wqrzyłem jeżdziłem troche wieczorkiem ze znajomymi w autku chuchali dmuchali gadali także szybki zaparowane. I na drugi dzień wchodze do auta i trzeba drapać szyby od środka :evil: To moze wqrzyć .... heh to była niedziela i auto było cały dzień nie ruszane a Tata w pon. do pracy więc musiałem w niedziele te szybki oskrobać mogłem włączyć dmuchawe na przednią szybe .... nie nie mogłem bo Tata patrzył podejrzliwie z okna ... i by się rzucał ze mu paliwo marnuje :lol: Nie ma to jak swoje autko ehh :roll:

PostNapisane: poniedziałek 23 stycznia 2006, 09:05
przez Sławek_18
a ja sie mecze, bo aqu do dupy i nie *uja nie odpali :cry: :cry: A takie mrozy bez samochodu
qmpla mialem zawiesc na mature i teraz musi jechac w ten piekny i sloneczny dzien na drugi koniec krakowa
Ech zaczynam sie wkurzac. Ide sobie wziasc melisane albo jakies ziółka 8)

PostNapisane: poniedziałek 23 stycznia 2006, 09:48
przez Agawa
My na szczęście nie mamy na razie problemu z zapalaniem rano bo mamy garaż i auto całą noc stoi w garazu.Gorzej jest jak mamy wsiąść do auto wracająć do domu z pracy. Auto stoi prawie 9 godzin na polu a dziś jest przecież -25 stopni. Ciekawe czy nam odpali.
A z ciekawostek z odmrażaczem...żona kolegi z pracy kupiła sobie odmrażacz i trzymała go w aucie, do momentu kiedy zamek jej nie zamarzł i nie mogła sie dostac do auta :lol2:

PostNapisane: poniedziałek 23 stycznia 2006, 13:56
przez Matylda
Dzisiejszy mróz zbiesił mi samochód :lol: Co prawda odpalił od razu, ale dźwięk który wydawał był baardzo nieprzyjemny. Potem jak wrzuciłam wsteczny, obroty podskoczyły do 6000 bez dodawania gazu :shock: To nie koniec...ruszyłam a gdy zdjełam nogę z gazu samochód zamiast zwalniać zaczął przyspieszać :wow: Kurczę wystraszyłam się strasznie!!! Na dodatek zamarzł mi klakson i nie działa :!: w razie czego będę krzyczeć przez odsuniętą szybę :lol2:
Pojechałam na stację benzynową, zatankowałam do pełna i wlałam też "uszlachetniacz do paliwa"...może to cos pomoże.

Mieliście jakieś podobne niespodzianki???

:)

PostNapisane: poniedziałek 23 stycznia 2006, 18:25
przez Polonez
No niestety musze powiedzieć ........ Polonez padł ..... :( Rano tata nie mógł go odpalić było dokładnie -26 stopni. Wziął więc akumulator do piwnicy pod prostownik na godzinke i tez lipka ( a mówi że ma jakis mocny , heh taki komunistyczny jakieś lata 70te ;) ) ale nadal lipka teraz dajemy akumulator pod prostownik na całą noc ( moze to coś da ) Możliwe jest tez że paliwo zamarzło - w zbiorniku jest jakieś hhmm 7 litrów bo na benzynie się jeżdzi więc więcej nie trzeba było - do tej pory ... :roll: No i lipka własnie przyszłem kręci rozrusznikiem ale nic pozatym .... coś tak jakby strzela i nic ... Chyba zamarzło paliwo w przewodach ... Nic tylko czekac na odwilż a jutro komunikacja miejska ...... :evil: :evil: :evil: :evil: