Strona 1 z 3
Gaszenie auta.

Napisane:
środa 12 października 2005, 18:19
przez ymonm
jesli robi sie postoj np. na egzaminie, to przed zgaszeniem silnika trzeba wylaczyc swiatla, czy wystarczy tylko zgasic spokojnie silnik? ;-)
i ponoc po zgaszeniu silnika nie zostawia sie auta na luzie - prawda?

Napisane:
środa 12 października 2005, 18:41
przez Thomasso
Gasimy światełka a dopiero potem silnik.
Po wyłączeniu silnika wrzucamy najniższy bieg (tzn. jedynkę lub wsteczny) co powinno wystarczyć, aby autko się nie stoczyło. No chyba, że wzniesienie pod którym zatrzymaliśmy pojazd jest dość duże, to wtedy pomagamy sobie hamulcem ręcznym.

Napisane:
środa 12 października 2005, 18:45
przez Silent
Hmmm, a tak właściwie to dlaczego akurat na najniższy bieg? Na jakiej zasadzie działa taki 'hamulec' za który wykorzystywana jest wówczas skrzynia biegów?

Napisane:
środa 12 października 2005, 18:59
przez ymonm
Dzieki za wyjasnienia. Instruktor mnie uczy "luz, reczny, gasimy"... musze mu powiedziec, ze jedynka, abo wsteczny :D:D:D ciekawe, co powie...

Napisane:
środa 12 października 2005, 19:38
przez Thomasso
Otóż jak Wam zapewne wiadomo na pierwszym biegu samochód może poruszać się z niewielką prędkością (od zaledwie kilku km/h do ok. 40 km/h) ale posiada dość dużą siłę napędową zdolną ruszyć pojazd z miejsca z pełnym obciążeniem, oraz z podpiętą przyczepką. Natomiast na biegu np. piątym uzyskuje się sporą prędkość, ale siła napędowa jest znacznie mniejsza. Jeśli wyłączymy silnik i wrzucimy piąty bieg to z lekkim wysiłkiem jesteśmy w stanie przepchnąć samochód z miejsca. Po wrzuceniu biegu pierwszego lub wstecznego (mają podobne przełożenia czyli zapewniają dużą siłę napędową, ale niską prędkość) okaże się, że samochód "ani drgnie" mimo naszych prób przepchnięcia go (choć dla chcącego nic trudnego). Dlaczego tak się dzieje? To nie skrzynia biegów stawia nam taki opór tylko silnik...
Ponieważ po włączeniu pierwszego biegu i próbie przepchniecia pojazdu, niejako próbujemy zmusić silnik (który jest mechanicznie połączony z kołami napędowymi) , aby obrócił się (oczywiście wał korbowy w silniku, który poprzez skrzynię biegów i przekładnię główną przekazuje napęd na koła) kilkanaście razy szybciej niż koła samochodu! Tu potrzeba sporej siły, aby tego dokonać. Przy włączonym wysokim biegu: czwartym lub piątym, silnik nie będzie stawiał takiego oporu (bo dzięki skrzyni biegów nie zmuszamy silnika do wykonania tylu obrotów przy niewielkim obrocie kół) i tym samym samochód może się nam stoczyć nawet z niewielkiego wzniesienie.
Mam nadzieję, że troszku wyjaśniłem o co w tym chodzi... 8)
Hamulec ręczny można zaciągnąć zamiast wrzucać niski bieg, ale jego użycie nie jest polecane podczas zimy, gdy temperatura spada poniżej 0 stopni. Linka hamulca ręcznego biegnie pod podwoziem samochodu i tym samym narażona jest na działanie wody. Jeśli woda dostanie się do pancerza, w którym znajduje się linka hamulcowa a my zaciągniemy ręczny podczas mrozów, to może się okazać, że mimo złożenia dźwigni zamarznięta linka wciąż będzie niejako zaciągnieta i hamulce będą trzymać autko a sama jazda może okazać się niemożliwa.
Dlatego lepiej jest wrzucać niski bieg...

Napisane:
środa 12 października 2005, 22:15
przez Myslovitz
ymonm napisał(a):Dzieki za wyjasnienia. Instruktor mnie uczy "luz, reczny, gasimy"... musze mu powiedziec, ze jedynka, abo wsteczny :D:D:D ciekawe, co powie...
No właśnie, mnie też tak uczy :P więc jak to jest :?: jak prawidłowo postąpić na egzaminie, żeby egzaminator się nie przyczepił :?:

Napisane:
czwartek 13 października 2005, 08:59
przez miros
jesli chodzi o egzamin to:
ja proponuje taka robic przy gaszeniu auta: przed zgaszeniem wciskam do konca hamulec roboczy, potem wylaczam silnik, zaciagam reczny, wrzucam jedynke albo wsteczny i gasze swiatla.
zreszta co to za roznica co sie robi w jakiej kolejnosci? najlepiej poprostu po zgaszeniu auta zaciagnac reczny i wrzucic jedynke badz wsteczny. taka kombinacja zapewni nam prawie na 100 %, ze auto nie ruszy z miejsca.

Napisane:
czwartek 13 października 2005, 09:29
przez Agawa
Na egzaminie lepiej robic tak jak instruktor uczy 8)
Ja zawsze robiłam tak....do parkowania zawsze podchodze na jedynce, zatrzymuję się czyli hamulec roboczy, wyłączam silnik i światełka. Autko zawsze zostawiam na jedynce.
Pozdrawiam :lol:

Napisane:
czwartek 13 października 2005, 18:00
przez cappricio
ja to robie tak, ze sie zatrzymuje, reczny, luz i gasze silnik. ale musze sie przyzwyczaic, do tej jedynki wrzucenia, bo na kursie reczny wystarczyl...
wg Was lepszy jest reczny czy ta jednyka/wsteczny?
bo ja troche nie rozumiem... znaczy przeczytalam ten mądry post o jedynce i wstecznym... na recznym auto moze zjechac z gorki?

Napisane:
czwartek 13 października 2005, 18:16
przez adamos85
hmmm mnie istruktor uczył że prawą reką po kolei schodzimy w dół tzn. (jak są światła to je wyłaczam najpierw-to się tyczy lewej ręki),potem stacyjka,wrzucam jedynkę i na końcu ręczny...pewnie co szkoła to inny obyczaj ale przyznam się że ten jest bardzo wygodny i dużo znajomych go stosuje :wink:

Napisane:
piątek 20 października 2006, 19:30
przez Tancerz
:arrow: zatrzymanie
:arrow: ręczny
:arrow: wrzucam bieg
:arrow: gaszę silnik
:arrow: puszczam sprzęgło
:arrow: światła
tak wujek Tancerz to robi :D

Napisane:
piątek 20 października 2006, 19:44
przez Adam-nd
Egzaminator nie patrzył na to jak gasiłem samochód. Teraz i tak bede robił to po swojemu...

Napisane:
piątek 20 października 2006, 19:48
przez wiesniak
Ludzie, nie macie innych problemów :D? Tak jakby miało to jakieś znaczenie, w jakiej kolejności się co zrobi...

Napisane:
piątek 20 października 2006, 20:53
przez scorpio44
wiesniak napisał(a):Ludzie, nie macie innych problemów :D? Tak jakby miało to jakieś znaczenie, w jakiej kolejności się co zrobi...
Hehe, dokładnie to samo pomyślałem sobie, kiedy tylko powstał ten wątek. ;) Wydaje mi się, że nawet pod kątem egzaminu ta dyskusja jest zupełnie zbędna, bo żaden egzaminator nie będzie zwracał na to uwagi, kto co w jakiej kolejności robi (no chyba że ktoś najpierw wsadzi bieg, potem puści sprzęgło i dopiero będzie chciał gasić silnik, to wtedy tak ;) :D).
Jedyną rzeczą, która może podlegać dyskusji, to to, czy wsadzać tylko bieg, czy zaciągać tylko ręczny, czy i to, i to. I wtedy najlepiej posłuchać instruktora, który powinien znać widzimisię egzaminatorów z miejscowego WORD pod tym względem. ;)
Ale to, w którym momencie wyłączymy światła.... No błagam.... :D
PS: Gdybym miał powiedzieć, w jakiej kolejności ja te czynności wykonuję, to po prostu nie wiem, bo nie zwracam na to uwagi! I zresztą całkiem niewykluczone, że za każdym razem robię je w innej kolejności.

Napisane:
sobota 21 października 2006, 01:13
przez gardziej
no ja dzisiaj parkujac postanowilem to sprawdzic. po zatrzymaniu auta przekrecam jednoczesnie swiatla lewa reka i stacyjke prawa, potem prawa leci dalej sprawdza bieg, potem dalej zaciaga reczny i dalej odpina pas. samo sie tak nauczylo bo jakos po kolei.