Strona 1 z 4

Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 19:32
przez roo8
Czesc, wyjeździłem już parę lekcji, i dzisiaj miałem kolejną po długiej przerwie spowodowaną pracą znowu wsiadłem i... Katastrofa...
Okej jazda jakimis szerokimi ulicami, czy takimi międzymiastowymi jest okej, czasem cos ze sprzęgłem nie pyknie.

Ale w miescie poszło mi dzisiaj mega słabo, gorzej niż ostatnio gdy to robiłem 2 miesiące temu. Moim problemem jest to, że momentami nie ogarniam, nie potrafię współgrać z maszyną, puszczam sprzęgło, auto mi przyspiesza, a jazda po wąskich uliczkach tam gdzie jest zasada prawej strony to już katorga dal mnie, nie czuję tego auta, jak mam podjeżdżać żeby zobaczyć czy ktos jedzie ani nic.
Żeby było smiesznie idzie mi całkiem nieźle z parkowaniem, załapałem to bardzo szybko dzisiaj.

Nauczyciel mówi, że jeżdżę nerwowo, za duzo siły w to wkładam, możliwe ale jak sie tego oduczyć? Zresztą sam nauczyciel też nie pomaga, drze sie na każdego jak powalony...

Nie wiem co mam robić i troche mnie to dobija :/

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 19:36
przez Michal9191
No to w pierwszej kolejności zmień instruktora na innego po prostu on cię zdeczko stresuje : /

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 19:52
przez roo8
Ogolnie on jest dziwny, bo potrafilismyn a początku przez 2 godziny jazdy sie smiac itp. A dzisiaj był jakis dowalony. Fakt, że robiłem głupie błędy, nie ma co ,sam sie wkurzałem na mnie, ale on przesadzał... Ogólnie do tej pory miałem z 5-6 lekcji, czy takie błędy są normalne? po prostu nie ogarnaim czasami miasta :/

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 20:01
przez Makabra
Mało godzin wyjeździłeś, prowadzenie samochodu nie jest takie proste, i po paru lekcjach nie spodziewaj się cudów. Niektórym dużo więcej godzin ponad minimalny czas szkolenia potrzeba żeby zaczęli samodzielnie jechać i myśleć konstruktywnie. Jak zaczniesz ogarniać manualnie samochód to zaczniesz zwracać uwagę na otoczenie i wtedy dopiero zaczyna się nauka jazdy po uliczkach :wink:
Jak chodzi o instruktora to nie powinien się drzeć, może miał zły dzień? Instruktor też człowiek :)

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 20:09
przez Michal9191
Albo żona mu nie dała się pokochać albo cuś :P

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 20:14
przez maximusss
moim zdaniem instruktor który potrafi przekazać wiedzę to 80% sukcesu, powinieneś na początek opanować podstawy, płynne ruszanie, dojeżdżanie, posługiwanie sie sprzęgłem bo bez tego to nie ma sensu wyjeżdżać na ruchliwe drogi, tylko stres będzie i zniechęcenie, pisze z własnego doświadczenia bo tez na poczatku trafialem na nauczycieli typu, jedź a potem sie zobaczy byle godzinki leciały ;)

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 20:36
przez Makabra
Tylko takim sposobem to po 10 godzinach kursant miałby opanowane ruszanie itp na pustych uliczkach osiedlowych, ale zero pojęcia o wykonywaniu manewrów na trudniejszych skrzyżowaniach i przy normalnym natężeniu ruchu. Jak wjedzie wreszcie na ruchliwe drogi i skrzyżowania to i tak by się stresował i popełni jakieś błędy. To tak jak z sexem, można pornoli pooglądać miliony, ale ten pierwszy raz i tak będzie stresujący :mrgreen:

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 20:38
przez jasper1
Piszesz, że miałeś dłuższą przerwę. Tu może być przyczyna, że teraz jakby gorzej niż na poprzednich lekcjach.
By zautomatyzować czynności potrzebne jest ich regularne utrwalanie.

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 20:40
przez Makabra
I do tego jeżdżenie np o 18 godzinie po całym dniu w pracy też nie pomaga, nie wiem jak w tym przypadku ale skoro kolega ma dużo pracy to domyślam się że tak to pewnie wygląda.

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 21:02
przez roo8
No troche wczesniej niz 18 ale muszę wstawać wczesnie :/

Ogólnie ruszam dosć płynnie chyba że nauczyciel do mnie GAZ GAZ i za szybko puszczam sprzegło. ogólnie zdarzało się, że w przeciagu podwojnej lekcji ani razu mi w miescie nie zgasł. Czasem telepło dzisiaj przy zmianie z jedynki na dwójkę ale to też raczej umiem. Tylko troche mnie to przeraża, jak jest taki wielki ruch w dużym miescie, i to bez swiateł :O Małe wąskie uliczki gdzie pasuje jeden samochód itp to też męka :?

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: środa 16 kwietnia 2014, 21:25
przez Makabra
No bo jak najpierw przykładałeś dużą uwagę do sprzęgła to jakoś szło ale ruszanie nie było dynamiczne, teraz poprzeczka wyżej i ruszanie z gazem żebyś się nie zbierał ze świateł jak emetryt

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: czwartek 17 kwietnia 2014, 14:28
przez RossoneriDevil
Powiedz instruktorowi żeby nie darł ryja bo mu wyjedziesz z barana :)

Duży ruch, bez świateł, ogólny harmider, na początku wszystko jest ciężkie, ale pracuj i nie przejmuj się niepowodzeniami, przecież uczymy się na błędach:)

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: czwartek 17 kwietnia 2014, 18:17
przez lith
Imo po prostu długa przerwa. Bierz po kilka lekcji w tygodniu, bo póki nie masz wyrobionych odruchów robiąc dłuższe przerwy za każdym razem będziesz tracił pół lekcji na nadrabianie tego co uleciało.

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: czwartek 17 kwietnia 2014, 18:48
przez maximusss
Makabra no właśnie myślę że sprawne intuicyjne ruszanie bez myślenia o sprzęgle, czy gazie to podstawa bo wtedy juz myślisz kilka kroków do przodu, gdzie skręcić, jak obserwować przejście dla pieszych czy zmieścisz się w lukę, czy masz wolne miejsce jakie znaki itp. a jeździć idealnie przez 30 godzin i tak sie nie nauczy ...

Re: Czasami po prostu "nie ogarniam"

PostNapisane: czwartek 17 kwietnia 2014, 19:42
przez lith
Nie jestem instruktorem, ale uczenie się dobrze najpierw jednej, czynności, a potem przechodzenie dalej się raczej przy kursie na prawko (jak i przy większości innych) nie sprawdzi. Bo co to znaczy, że się umie posługiwać sprzęgłem? Lepiej będziesz potrafił po 10 h jazdy niż po jednej. Tak samo lepiej po 1000 godzinach niż po 100. To kwestia czasu i wyczucia, więc chyba nie ma sensu siedzieć i piłować samego ruszania, jeśli można w tym samym czasie już się uczyć kolejnych rzeczy, a wyczucie sprzęgła i tak przyjdzie stopniowo wraz z wyjeżdżonymi kilometrami.