Strona 1 z 2
		
			
				Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
środa 01 sierpnia 2012, 22:01przez aeew
				Witajcie. Jestem dopiero w trakcie robienia prawa jazdy i mam jeden ogromny problem. Nie wiem czemu, ale czasem na skrzyżowaniach, albo na rondzie jak zatrzymam auto to samochód zaczyna się czasami staczać/cofać. O tym, że jak już jest jakiś podjazd do skrzyżowania (np. wyjazd na główną drogę) i auto cofa się to już nie wspomnę. Nie sądziłem że takie niewielkie wzniesienia mogą wpływać że auto nie będzie stać w miejscu. Macie jakiś sposób żeby ten problem rozwiązać? Instruktor każe mi trzymać oczywiście hamulec w takiej sytuacji (nie trzeba ręcznego), ale to chyba nie jest normalne by auto w mieście cofało. Coś pewnie robię źle?
			 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
środa 01 sierpnia 2012, 23:54przez ringus1
				Trzymaj ten hamulec, trzymaj. Nic Ci się nie stanie. 

Nie masz czego tu robić źle.
 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 07:29przez among
				Musisz opanować kontrolę nad sprzęgłem. Wówczas nie będziesz potrzebował hamulca żeby stać w miejscu nawet na wzniesieniu.
Polecam ten film: 
http://www.youtube.com/watch?v=WfSAHSBAoFs&feature=plcp 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 11:29przez aeew
				Tak się łatwo mówi - trzymaj hamulec, a potem weź tu człowieku i rusz 

Instruktor mi podpowiedział, że jak w takiej sytuacji trzymając hamulec leciutko zwolnię sprzęgło to auto będzie stało i faktycznie tak było, ale to nie jest chyba normalne zachowanie auta. To co to będzie jak będzie zima, przyjdzie śnieg lub deszcz 

 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 11:58przez ringus1
				A manewr ruszania na wzniesieniu opanowałeś? To spróbuj zrobić z tego użytek także w normalnej jeździe. Ja wiem, że dla niesamowitej większości kierowców używanie ręcznego do innych manewrów niż parkowanie jest czymś nie do pomyślenia, ale to naprawdę przydatna umiejętność.
Sam bardzo często z tego korzystam i mam spokojną głowę, że auto mi się na 99% nie stoczy.
			 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 12:15przez lith
				@aeew
Popatrz sobie trochę jak ludzie jeżdżą. Bardzo często stojąc- stoją właśnie cały czas z nogą na hamulcu i nie jest to nic dziwnego. 
A jak ruszasz na większym skosie to po prostu zanim przełożysz nogę z hamulca na gaz przytrzymujesz przez ten moment delikatnie autko na pół-sprzęgle.
			 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 13:02przez aeew
				Manewr ruszania z ręcznego opanowałem, w sumie nie był taki trudny. Tylko, że taki manewr na placyku mogę sobie zrobić na spokojnie, nie muszę się spieszyć. W warunkach jazdy drogowej instruktor zmusza mnie do dynamicznej jazdy, a dodatkowo chce mnie nauczyć właśnie ruszania bez tego ręcznego. I w sumie to logiczne, bo nie będę przecież z niego korzystał przed rondem, bo w przyszłości będą na mnie pipczeć że blokuję ruch.
Po prostu myślałem, że coś źle robię, że te auto się stacza 

 Czasem no naprawdę w bardzo dziwnym miejscu potrafi się delikatnie zsuwać, a ja jeszcze niewprawiony panikuję, dlatego chciałem się dopytać Was 

 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 13:35przez ringus1
				W takim razie moim zdaniem, jeśli opanowałeś już mniej-więcej ręczny, to będzie Ci łatwiej to doszlifować. Uwierz, że bardzo często z niego korzystam i bardzo łatwo robić to szybko.
Trzymanie na pół-sprzęgle raz, że jest bardziej ryzykowne, bo łatwiej może zgasnąć silnik, dwa - niedobre dla sprzęgła, trzy - działa tylko dla niewielkich wzniesień. Jeśli wolisz to rozwiązanie, to proszę bardzo. Ale wiedz, że naprawdę w niczym nie jest to szybsze od ręcznego.
			 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 13:51przez BOReK
				Jak się wóz stacza na niewielkim ukosie to dobrze - znaczy, że hamulce się nie zapiekają, tarcze są w miarę równe, a piasty nie stawiają zbędnego oporu.
Ja wiem, że dla niesamowitej większości kierowców używanie ręcznego do innych manewrów niż parkowanie jest czymś nie do pomyślenia, ale to naprawdę przydatna umiejętność.
Tru, np. do zakrętów. 

 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 14:42przez Cyberix
				Jak jeździcie w centralnej Polsce to możecie sobie nie używać ręcznego ale pojedźcie na południe to się przekonacie, że dla własnej wygody lepiej używać ręcznego. Nie więc skąd nagle robi się jakiś obciach z tego powodu, że ktoś używa hamulca ręcznego? Kolejne dziwne kompleksy...
			 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 14:58przez daghda
				Cyberix napisał(a):Jak jeździcie w centralnej Polsce to możecie sobie nie używać ręcznego ale pojedźcie na południe to się przekonacie, że dla własnej wygody lepiej używać ręcznego. Nie więc skąd nagle robi się jakiś obciach z tego powodu, że ktoś używa hamulca ręcznego? Kolejne dziwne kompleksy...
Racja - w paru miejscach inaczej po prostu się nie da 

 Sam przez jakiś czas bałem się ręcznego (bo przez niego oblałem drugi egzamin...) a teraz? Przy każdej możliwej sytuacji. Choćby po to, żeby np. nie walić stopami komuś po oczach...
 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 15:27przez aeew
				Tylko widzicie, możecie mówić o tym manewrze przez pryzmat swojej jazdy, a tam to wiadomo że robimy jak jest nam wygodniej. A ja muszę jeszcze zdać egzamin, czyli jazdę która jest nazwijmy to lekko "upierdliwa" i nie wiem czy taka jazda z ręcznym jest mile widziana.
A jeszcze mam takie pytanie, jak już dam ten hamulec i lekko popuszczę sprzęgło (auto stoi) to żeby ruszyć wystarczy już tylko dać gazu czy jeszcze trzeba będzie popuścić sprzęgło?
			 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 16:11przez BOReK
				Nie podchodź do egzaminu dopóki nie wykształcisz trzeciej nogi... 

A serio - oczywiście że puszczasz sprzęgło do końca. Tyle że musisz to robić z odpowiednią prędkością:
- jak puszczasz zbyt wolno i trzymasz na półsprzęgle, to palisz niepotrzebnie sprzęgło, a na koła nie idzie cała moc silnika (marnujesz paliwo),
- jak puszczasz zbyt szybko, to ci szarpie samochodem, albo koła buksują, albo silnik się dławi. Albo robisz kangura, co jest stanem nieustalonym między tymi trzema. 

 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
czwartek 02 sierpnia 2012, 21:50przez oskbelfer
				aeew napisał(a):Tylko widzicie, możecie mówić o tym manewrze przez pryzmat swojej jazdy, a tam to wiadomo że robimy jak jest nam wygodniej. A ja muszę jeszcze zdać egzamin, czyli jazdę która jest nazwijmy to lekko "upierdliwa" i nie wiem czy taka jazda z ręcznym jest mile widziana.
A jeszcze mam takie pytanie, jak już dam ten hamulec i lekko popuszczę sprzęgło (auto stoi) to żeby ruszyć wystarczy już tylko dać gazu czy jeszcze trzeba będzie popuścić sprzęgło?
Kazdy przez to przechodzi, nie jesteś jedyny na tym świecie....natomiast takie pytanie kieruj do instruktora, masz watpliwości to on Ci wszystko wyjasni..., weźmie Cie w "spokojne miejsce" i to poćwiczycie...
najwazniejsze że jestes świadomy o co biega, to już 70 % sukcesu 

 
			
		
			
				Re: Cofanie się auta na skrzyżowaniu
				
Napisane: 
wtorek 07 sierpnia 2012, 20:25przez Uciekaj1
				oskbelfer napisał(a):najwazniejsze że jestes świadomy o co biega, to już 70 % sukcesu 

 
Dokładnie, ja dopiero co zacząłem jeździć L (no może nie, bo kurs dopiero co skończyłem 

 ) i jazda pod górkę, jak i wiele innych rzeczy przyszła mi automatycznie (tzn. pooglądałem sobie wiele filmików na YT i jak wsiadłem do auta, to już od pierwszej jazdy nie miałem problemów z ruszaniem, czy jazdą pod górkę). Jest jednak jedna rzecz. Czy jeśli podjeżdżam pod skrzyżowanie (na egzaminie) i puszczę hamulec i auto się lekko z toczy, a ja praktycznie od razu zareaguję - "złapię je" i zaciągnę ręczny to będzie dobrze, czy będę stanowił jakieś nawet znikome zagrożenie i mogę nie zdać?
Mam do Was, Kierowców pytanie: jak w ogóle poznać, czy stoi się na wzniesieniu (mowa o lekkim)? Czy puścić hamulec i zobaczyć jak się stacza, czy ? no właśnie... nie mam jakoś pomysłu, jak wyczuć wzniesienie. Proszę, nie śmiejcie się tylko ze mnie 

BOReK napisał(a):Ja wiem, że dla niesamowitej większości kierowców używanie ręcznego do innych manewrów niż parkowanie jest czymś nie do pomyślenia, ale to naprawdę przydatna umiejętność.
Tru, np. do zakrętów. 

 
Racja 
![Crooked :]](./images/smilies/icon_crooked.gif)