Strona 1 z 2
		
			
				Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
piątek 06 kwietnia 2012, 22:48przez piotrb
				Spotkalem sie z pewnym sposobem zatrzymania samochodu i ruszania ze wsniesienia. Nie uzywamy do tego hamulca recznego ani nie stoimy na wcisnietym pedale hamulca czy odpuszczonym sprzegle. Zatrzymujemy samochod na wzniesieniu a nastepnie tak operujemy sprzeglem i pedalem gazu ze samochod stoi, oczywisice nalezy znalezc balans miedzy wciskaniem gazu a puszczaniem sprzegla zeby auto nie ruszalo ani sie nie staczalo. Jezeli chcemy jechac po prostu dodajemy wiecej gazu puszczamy sprzeglo do konca i jedziemy. Jak w praktyce to sie sprawdza? Czy wiecej sie zuzywaja elementy sprzegla? Jakie skutki ma taka jazda z wcisnietym na raz sprzeglem i gazem?
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
piątek 06 kwietnia 2012, 22:52przez lith
				Trochę się tam pewnie zużywa, na dobra sprawę starcza do tego samo sprzęgło jak się chce. Czasami w ten sposób robię 'z nudów'.
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
piątek 06 kwietnia 2012, 22:53przez piotrb
				No wlasnie, wiem ze starcza do tego same sprzeglo i zastanawiam sie po co do tego dokladac gaz?
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
piątek 06 kwietnia 2012, 22:56przez Radhezz
				piotrb napisał(a):No wlasnie, wiem ze starcza do tego same sprzeglo i zastanawiam sie po co do tego dokladac gaz?
Bo nie każde auto tak daje radę. I należy też wziąć pod uwagę również nachylenie wzniesienia.
 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
sobota 07 kwietnia 2012, 19:25przez Borys_q
				Jest to najlepsza metoda..... żeby szybko wykończyć sprzęgło.
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
sobota 07 kwietnia 2012, 19:37przez Radhezz
				Borys_q napisał(a):Jest to najlepsza metoda..... żeby szybko wykończyć sprzęgło.
Na pewno do cięższych aut np. dostawczych bym tej metody nie polecał. Przy osobówce takie użycie "od przypadku do przypadku" jakoś dramatycznie nie zmniejsza żywotności sprzęgła. Oczywiście wszystko z umiarem, bo to i sfajczyć sprzęgło można jak się przedobrzy... Nawet raz. Podsumowując: nie polecamy.
 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
sobota 07 kwietnia 2012, 22:30przez lith
				Ja tam nie widzę nic przeciwko. Chyba, że ktoś liczy każde ruszenie autem... to przez takie trzymanie raz mniej z miejsca ruszy 

 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
sobota 07 kwietnia 2012, 22:36przez Voith
				No jak sobie postoisz cykl 90 s. przy większym wzniesieniu i jeszcze będziesz się bawił gazem to jak nic poczujesz swąd...
a sprzęgło notorycznego traktowania w ten sposób nie wytrzymie, więc po co się w ogóle takich zachowań uczyć?
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
sobota 07 kwietnia 2012, 23:12przez lith
				jak się będziesz bawił gazem i sprzęgłem bez sensu to i poczujesz swąd, jak nie będziesz niepotrzebnie dawał gazu to nie sądzę, ja nigdy nie poczułem
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
sobota 07 kwietnia 2012, 23:29przez Radhezz
				Tak sobie teraz czytam i widzę że nie doczytałem / zgubiłem gdzieś w procesie odpowiedzi wątek... Myślałem że chodzi o ruszanie na wzniesieniu z umiejętnym użyciem sprzęgła i gazu, ale jak doczytałem dzięki uwadze Voith'a, to jestem zdecydowanie na nie. Stanie na pół sprzęgle to naprawdę marny pomysł
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
sobota 07 kwietnia 2012, 23:38przez Voith
				lith napisał(a):jak się będziesz bawił gazem i sprzęgłem bez sensu to i poczujesz swąd, jak nie będziesz niepotrzebnie dawał gazu to nie sądzę, ja nigdy nie poczułem
A ile najdłużej stałeś na takim kontrolowanym uślizgu sprzęgła?
Poza tym pytajacy w pierwszym poście użył sformułowania:
a nastepnie tak operujemy sprzeglem i pedalem gazu ze samochod stoi
co dla mnie jest jednoznaczne z bawieniem się jednym i drugim.
Poza tym po co sprzęgło ma pracować na uślizgu i się grzać?
Po co uczyć się złych nawyków? Potem przyjdzie ruszyć cięższym autem albo z przyczepką i będzie kuku.
 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
niedziela 08 kwietnia 2012, 22:18przez piotrb
				dokladnie to chodzi mi o moment w ktorym stoimy np na gorce i oczekujemy na zielone swiatlo. ja zawsze jezdze tak, ze na mniej stromych gorkach odpuszczam lekko sprzeglo i autko stoi i sie nie stacza, potem dodaje gazu i jade, gdy gorka naprawde stroma albo trzeba czekac dlugo uzywam recznego. za to spotkalem sie z metoda ze na kazdej gorce zatrzymujemy sie a nastepnie tak jak pisalem w 1 poscie, "balansujemy" sprzeglem i gazem zeby autko sie nie staczalo. osoby ktore to stosuja jezdza tak juz kilkadziesiat lat roznymi autami i w zadnym aucie sprzeglo nie siadlo, ale ciekawi mnie o ile obniza to jego zywotnosc i oczywiscie wydaje mi sie ze wzrasta zuzycie paliwa, wiec do ekonomicznej jazdy tego sposobu zaliczyc nie mozna
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
poniedziałek 09 kwietnia 2012, 00:51przez lith
				Tą metodą potrafię pokonywać całe korki czyli kilkanaście- kilkadziesiąt start-stop, więc jak ktoś od święta stanie to nie sądzę, żeby sprzęgłu to jakoś zaszkodziło. Przestanie czerwonego to raczej norma. W ten sposób uczyłem się wyczucia półsprzęgła utrzymując na nim autko na wzniesieniach. Na logikę daje to dużo mniej w kość niż żwawe ruszanie. A raz przypiłujemy sprzęgło gdzieś przypadkiem i zużyjemy je pewnie mocniej niż przez pół roku jazdy, więc ja tam na takie drobiazgi nie zwracam uwagi. Przez takie stanie na niskich obrotach nigdy sprzęgła nie przypaliłem
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
piątek 13 kwietnia 2012, 22:41przez patgaw
				mnie np instruktor na kursie tego nauczyl. bardzo prosta metoda.
oczywiscie jak jest stroma w miare gorka albo dopiero co nam przed nosem zapali sie czerwone to nie ma co pilowac. trzymamy hamulec i jak widzmy np ze swiatlo dla pieszych zaczyna mrygac to wtedy wrzucamy 1 i puszczamy hamulec jednoczenie dajac te polsprzeglo, wtedy znacznie szybciej ruszymy.
gaz kompletnie odradzam bo wtedy to juz bez sensu zuzywamy sprzeglo i paliwo.
			 
			
		
			
				Re: Ruszanie ze wzniesienia - inna metoda?
				
Napisane: 
sobota 14 kwietnia 2012, 19:46przez ks-rider
				piotrb napisał(a):Spotkalem sie z pewnym sposobem zatrzymania samochodu i ruszania ze wsniesienia. Nie uzywamy do tego hamulca recznego ani nie stoimy na wcisnietym pedale hamulca czy odpuszczonym sprzegle. Zatrzymujemy samochod na wzniesieniu a nastepnie tak operujemy sprzeglem i pedalem gazu ze samochod stoi, oczywisice nalezy znalezc balans miedzy wciskaniem gazu a puszczaniem sprzegla zeby auto nie ruszalo ani sie nie staczalo. Jezeli chcemy jechac po prostu dodajemy wiecej gazu puszczamy sprzeglo do konca i jedziemy. Jak w praktyce to sie sprawdza? Czy wiecej sie zuzywaja elementy sprzegla? Jakie skutki ma taka jazda z wcisnietym na raz sprzeglem i gazem?
Szkole w ten sposob od paru lat. Przy 200 000 km ( w sluzbowym aucie ) sprzeglo dalej sprawne
piotrb napisał(a):No wlasnie, wiem ze starcza do tego same sprzeglo i zastanawiam sie po co do tego dokladac gaz?
w diesel'u nie jest to potrzebne, chyba, ze masz system pomocy przy ruszaniu. W benzyniaku troche gazu musisz dodac.
Voith napisał(a):a sprzęgło notorycznego traktowania w ten sposób nie wytrzymie, więc po co się w ogóle takich zachowań uczyć?
Po to aby kursant szybko wyczul moment lapania sprzegla i aby na wzniesieniu umial ruszyc bez uzywania recznego. 
