Strona 1 z 3
Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
środa 14 grudnia 2011, 23:03
przez Razor1990
Takie pytanie mnie nurtuje ponieważ brat zaczął robić prawo jazdy. Na kursie uczą go takiego ruszania:
http://www.youtube.com/watch?v=EfjVL9F00u4Mnie (moją matkę i inne znane mi osoby) uczono w ciągu ostatnich ok. 10 lat (~1998-2008) ruszania na zasadzie:
- odpuścić sprzęgło do momentu "łapania"
- dodać gazu
- trzymać sprzęgło, aż auto zacznie jechać i stopniowo je puszczać.
Skąd się wzięła ta zmiana "szkoły" ruszania?
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
środa 14 grudnia 2011, 23:10
przez ringus1
Myślę, że po prostu łatwiej jest nowicjuszom przytrzymać zwyczajnie gaz, niżeli operować równo gazem i sprzęgłem. Nie wiem, czy ma to inny podkład.
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
środa 14 grudnia 2011, 23:40
przez Borys_q
To jest podstawa też tak uczę, twoja wersja to już krok wyżej.
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
czwartek 15 grudnia 2011, 08:50
przez Razor1990
Tak podejrzewałem, że ma to związek z pójściem na łatwiznę przy nauczaniu
A jak to wypada potem na egzaminach?
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
czwartek 15 grudnia 2011, 17:50
przez szerszon
To nie łatwizna. Tylko jak uczą na zagazowanych popierdółkach jednolitrowych to nie ma sensu tego gazu deptać.
W normalnym samochodzie na poczatku wypada ruszyc wskazówkę obrotomierza do tych mniej więcej 1500 obrotów, aby ruszyc jak biały człowiek , a nie moher.
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
czwartek 15 grudnia 2011, 23:11
przez Borys_q
Tu nie chodzi o zagazowane po pierdółki tylko o ślizgające się stare sprzęgła, które biorą prawie pod sufitem. Jak na takim sprzegle zaczniesz od gazu to upalisz najpierw sprzęgło a potem ruszysz
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
czwartek 15 grudnia 2011, 23:53
przez szerszon
No to WORD sie stara, aby te sprzęgła nie były zbyt stare
Problemem jest brak wyczucia - pedał gazu nie musi dotykac studzienki na jezdni
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
piątek 16 grudnia 2011, 10:11
przez Borys_q
Word się stara (w Gda wymiana aut co 6 miesięcy) ale osk już nie, i potem wychodzą kwiatki. Co do wyczucia się zgodzę tylko trzeba go nabrać, a gdzie ma nabrać jeśli jeździ na aucie w którym instruktor chce jeszcze "urwać" parę tysięcy kilometrów na obecnym sprzęgle.
EDIT Obejrzałem film do końca, tu widać kwestie pięta w podłodze, lub w powietrzu. Yariski maja b krótki skok sprzęgła i zupełnie inny układ pedał sprzęgła - podłoga niż większość europejskich aut.
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
piątek 16 grudnia 2011, 18:58
przez szerszon
Nie w tym sensie WORD sie stara...

Co trzy lata odswieżenie taboru w OSK jest wynikiem zmiany pojazdów egzaminacyjnych.
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
piątek 16 grudnia 2011, 22:49
przez ks-rider
Borys_q napisał(a):To jest podstawa też tak uczę, twoja wersja to już krok wyżej.
Tez dajesz ponad 2000 rpm ?

Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
piątek 16 grudnia 2011, 23:29
przez Borys_q
Grandziakiem oczywiście, poniżej tych obrotów w ogóle nie ma momentu.
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
środa 21 grudnia 2011, 14:37
przez jasiek23
Gościu pokazuje normalne ruszanie z miejsca. Jakby wszyscy ruszali tak jak uczyli autora tematu to stalibyśmy na światłach trzy razy dłużej. Tak to można ruszać chyba tylko dieslem gdzie praktycznie bez gazu masz od razu kopyto z miejsca.
Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
środa 21 grudnia 2011, 18:16
przez daghda
Borys_q napisał(a):EDIT Obejrzałem film do końca, tu widać kwestie pięta w podłodze, lub w powietrzu. Yariski maja b krótki skok sprzęgła i zupełnie inny układ pedał sprzęgła - podłoga niż większość europejskich aut.
Eeee, co? Yaris, na którym się uczyłem, miał prawidłowo wyregulowane sprzęgło, podobnież wszystkie egzaminacyjne - łapało w połowie. Tak samo, jak moje Renault... i nie było jakoś specjalnie krótkie.
Ilekroć próbowałem ruszyć a trzymałem sprzęgło ze stopą opartą na podłodze, za cholery nie potrafiłem wyczuć momentu "brania"... dziwna ta "nowa szkoła"

Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
środa 21 grudnia 2011, 23:22
przez ks-rider
jasiek23 napisał(a):Gościu pokazuje normalne ruszanie z miejsca. Jakby wszyscy ruszali tak jak uczyli autora tematu to stalibyśmy na światłach trzy razy dłużej.
Podasz moze laskawie uzasadnienie DLACZEGO ? ? ?
daghda napisał(a):Ilekroć próbowałem ruszyć a trzymałem sprzęgło ze stopą opartą na podłodze, za cholery nie potrafiłem wyczuć momentu "brania"... dziwna ta "nowa szkoła"

Tak z ciekawosci spytam, jak dlugo masz PJ ?
Osobiscie zawsze opieram piete o podloge bez wzgledu na rodzaj auta, znaczy jeszcze musisz potrenowac

Re: Ruszanie - nowa "szkoła"?

Napisane:
czwartek 22 grudnia 2011, 00:42
przez daghda
ks-rider napisał(a):Tak z ciekawosci spytam, jak dlugo masz PJ ?
Osobiscie zawsze opieram piete o podloge bez wzgledu na rodzaj auta, znaczy jeszcze musisz potrenowac

W stopce mam wszystko co i jak. Nie wiem, dla mnie to cholernie niewygodne trzymać w ten sposób nogę na sprzęgle.
Sam fakt krótkiego czasu posiadania prawka nie oznacza, że to akurat był mój pierwszy kontakt z jakimkolwiek autem.
