Strona 1 z 2

Nawigacja samochodowa

PostNapisane: wtorek 21 września 2010, 23:06
przez vonBraun
No to opiszę jeden z najgłupszych moich numerów po przejechaniu 17tys km.

Jadę Suzią jakąś opustoszała wiejską asfaltówką z dala od ludzkich siedzib i ogólnie gdzieś na końcu znanego wszechświata, gdzie samochód pojawia sie raz na trzy dni. Zmierzam nad Jeziorak. Na uchwycie mam zamontowany tablet podłączony Bluetoothem do GPSu. Na tablecie chodzi Ozi Explorer i wyświetla mi dokładną mapę wojskową okolicy (inaczej już dawno bym się tam zgubił).

Jadę sobie i oto widzę, że muszę powiększyć sobie obraz mapy bo za niedługo będzie kilka rozwidlen dróg. Próbuję wcelować palcem tam, gdzie dotykowy ekran wyświetla przycisk powiększenia mapy i średnio mi się to udaje. Zwalniam do 15km bo muszę więcej uwagi poświęcić sprzętowi niż drodze. Wreszcie udaje mi się powiększyć mapę. Podnosze wzrok z tableta na drogę i -o zgrozo!-widzę, że zboczyłem i zaraz przywalę w drzewo po prawej stronie!!!

Gwałtowny manewr kierownicą, Suzię rzuca w lewo, unikam zniszczenia błotnika. Niestety na radość za wcześnie. Oto z tyłu słysze pisk hamulców i wściekłe trąbienie.

"CZŁOWIEKU CO ROBISZ!!!!" ryczy ktoś z Nissana Patrola, który zmaterializował sie znikąd na pustej dodze i akurat próbował mnie wyprzedzić.
Nissan hamował głośno i z łomotem podskakującej przyczepki.
Prawie stanąłem.

Po lewej przesuwają się obok mnie otwarte buzie trzech chłopaków w środku - wyglądali na mocno zdumionych, zapewne wymienili potem uwagi co do ilości spozytych przeze mnie promili - skąd mogli wiedzieć, że po prostu walczę z komputerem...

Nawety żona się obudziła... ;-)

Spotkałem ich później na stacji benzynowej. Akurat wyjeżdżali. Wyjeżdżając wymownie popukali się w głowę...

Nie mam pretensji ;-)

A swoją drogą, pamiętam jak taksówkarz na Spacerowej wioząc mnie konfigurował sobie ichniejsze skrzyżowanie nawigacji i komunikatora na szybie i nawet nie zwolnił tylko pruł 80km/h. Ciekawe jak ten gość to robił. Chyba muszę jeszcze poćwiczyć ;-)

Tym razem zapomniałem , ze na pustej, bocznej drodze, nawet na najwiekszym mozliwym zadupiu zawsze coś może przypałętać się z tyłu.

pozdrawiam
vonBraun

Re: Mea culpa, mea maxima culpa...Czyli: Wyznaj swe grzechy

PostNapisane: środa 22 września 2010, 09:37
przez maryann
Przedwczoraj jechałem sto kilometrów w głębokie kieleckie- więc przygotowałem się z map, znajomy na kolanach szpanował GPSem. Utwierdzam się w postanowieniu nie kupienia, albo przynajmniej nieużywania takiej protezy mózgu. Dzięki za i ten wpis!

Re: Mea culpa, mea maxima culpa...Czyli: Wyznaj swe grzechy

PostNapisane: środa 22 września 2010, 12:54
przez vonBraun
To czego używam nie jest standardową nawigacją samochodową z automapą. Podczas ostatnich wakacji używałem rozwiązania nietypowego. Wynikało to z koncepcji spędzenia "pierwszych wakacji z samochodem" - tak aby wykorzystać "off-roadowe" właściwości auta i odwiedzić ciekawe miejsca w swoim regionie, lecz dojezdzać tam zawsze jakoś nietypowo - drogami leśnymi, polnymi lub trzeciej kolejności odśnieżania.
Najlepiej w takich warunkach - dotąd jeździłem tak rowerem- radziłem sobie wykorzystując mapę, kompas i licznik kilometrów - jest to w zupełności wystarczające, niemniej tym razem trzeba by miec tych map bardzo dużo - bo zasięg samochodu jest nieporównywalny. Ponieważ i tak musiałem kupić laptopa (bo stary mi się "rozłamał") kupiłem małego tableta HP, mającego wszelkie właściwości desktopa ale bardzo niewielki rozmiar i możliwość pracy z odwróconym i złozonym ekranem - jak typowy tablet. Mając dużą pojemność dysku mogłem swobodnie wgrać zeskanowane mapy wojskowe całej Polski 1:50000 (a tu i ówdzie dokładniejsze - 1:10000) z allegro (można mieć je za 15 PLN+wysyłka). W połączeniu z GPS (który na stałe rezyduje w samochodzie nie mylić z nawigacją - to tylko tani odbiornik GPS transmitujacy dane z satelitów do komputera przez bluetootch ;-) ) i oprogramowaniem (Ozi Explorer) uzyskuje się obraz aktualnego otoczenia na mapie i własnej zmieniającej się pozycji. Tablet rezyduje na łatwo demontowalnym uchwycie. W ten sposób za cenę jednego sprzętu rozwiązałem kilka problemów.
Zalety tego rozwiązania ujawniają sie w terenie - np. w głębokim lesie, na grzybach, czy przy planowaniu tras offroadowych w nieznane rejony. Problem w tym, że w takich miejscach potrzeba do orientacji w terenie kompasu a tego nie da sie używać w samochodzie. Co więcej pozwala na zeskanowanie i wprowadzenie do komputera dowolnej mapy papierowej i używanie jej w ten sposób
Podobnie dzięki zasobom internetowym, można wgrać sobie mapy z calego świata (te legalne są czasem przeterminowane ale wystarczające). Można sciągnąc i posklejac odpowiednim programem zdjęcia z Zumi.pl. A jeśli działa internet można jeździć na mapach Google earth.
Typowej nawigacji - poza jazdą w "głębokim terenie" - właściwie nie potrzebuję. Na codzień uchwyt jest zdemontowany a tablet służy do pracy.

pozdrawiam
vonBraun

Re: Mea culpa, mea maxima culpa...Czyli: Wyznaj swe grzechy

PostNapisane: czwartek 23 września 2010, 01:51
przez lith
Jak ktoś nie umie to rzeczywiście lepiej niech nie używa takiego sprzętu bo więcej sobie utrudni niż pomoże. Ale jak potrafi z tego typu rzeczami się obchodzić to z takiego urządzonka można o wiele więcej wycisnąć niż z atlasu samochodowego i to dużo mniejszym nakładem pracy. Jeżdżąc z rodzicami na wakacje ostatni raz atlas papierowy używałem dobrych kilka lat temu, sam od kiedy jeżdżę też korzystam tylko z map elektronicznych. Tak samo jeden woli sprawdzić coś w encyklopedii, bo szukając w internecie znajdzie jakieś bzdury, a drugi będzie potrafił znaleźć dużo więcej wiarygodnych informacji w sieci i to często zdecydowanie szybciej.

Moja wina? Wczoraj prawie zgarnąłem koparkę niedaleko domu. Nie wiem kto był bardziej zdziwiony. Ja, że mi kopara z parku z krzaków wyjechał na środek drogi, czy gość w koparce, któremu wyjechał ktoś 80/40 na praktycznie osiedlowej drodze. Oczywiście bez problemu sie zatrzymałem i pewnie nawet niepotrzebnie koła zablokowałem (dopiero jak zacząłem 'szurać' zostałem zauważony), ale lepiej zatrzymać się 10 m za szybko niż 10m za późno :P

Re: Mea culpa, mea maxima culpa...Czyli: Wyznaj swe grzechy

PostNapisane: czwartek 23 września 2010, 14:37
przez maryann
lith napisał(a):Jak ktoś nie umie to rzeczywiście lepiej niech nie używa takiego sprzętu bo więcej sobie utrudni niż pomoże. Ale jak potrafi z tego typu rzeczami się obchodzić to z takiego urządzonka można o wiele więcej wycisnąć niż z atlasu samochodowego
Niektórzy śrubokrętem dziurę wywiercą. I jeszcze śrubkę odkręcą! Możliwości teoretycznie i trochę praktycznie są spodziewanie większe, ale ilość błędów i głupich komunikatów... No fakt- można się nauczyć je ignorować i korzystać tylko z użytecznych. Może to też kwestia oprogramowania?

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: czwartek 23 września 2010, 21:13
przez wyrokulicy
Jak to robił, poprostu umiał obsługiwać bez odrywania wzorku od drogi, albo miał dobra podzielność uwagi albo był zwyczajnym świrem...

Ja dziś obsługując radio do którego mam pilot wielkości standardowego od TV to pilot na kierownicy trzymałem żeby tylko zerkać na sekunde na niego ;) Ale i tak zwolniłem z 90 do 60 :D

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: czwartek 23 września 2010, 21:45
przez Jarons
Ja w swoim samochodzie mam sterowanie z kierownicy, obsługa bardzo łatwa, więc nawet zerkać nie trzeba na nawigacje czy radio.

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: piątek 24 września 2010, 01:39
przez lith
Ja tam nie mam większych problemów z obsługą przycisków w samochodzie, jakoś nie absorbuje mi to 3/4 uwagi. Oczywiście nie robię tego na środku ruchliwego skrzyżowania tylko na kawałku prostej drogi, gdzie wystarczy pilnować kurs i patrzeć czy krowa z nieba nie spadła przed maskę. Jeżeli nie ma niczego złego w zerknięciu w lusterka i przez moment nie patrzeniu do przodu to tak samo można spokojnie zerkać na prędkościomierz, radio, nawigację, zegarek itd. Mi nawi raczej głupot nie gada i wyraża się w miarę precyzyjnie, a na pewno w połączeniu z 'kreską na ekranie' nie ma większych problemów z rozszyfrowaniem jej zamiarów. Na pewno wymaga to mniej wysiłku i uwagi niż przedzieranie się przez nieznane miasto z planem i wyglądanie po budynkach nazw ulic, po krzakach drogowskazów, szukanie jakiś charakterystycznych punktów, a na końcu miejsca do zatrzymania i dokładniejszego przyjrzenia się mapie, bo zaczęły pojawiać się nie te skrzyżowania co powinny :mrgreen:

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: piątek 24 września 2010, 09:49
przez Cyberix
A mnie właśnie wkurzają ludzie, co zamiast zjechać gdzieś na pobocze i spokojnie wystukać sobie coś w nawigacji, to jedzie 10 km/h w miejscu gdzie nijak nie da się go wyprzedzić, klika coś tam, grzebie i rozgląda się na około....

Wracając do nawigacji. Aktualnie używam AM i iGO zamiennie. Jednak aby doprowadzić do stanu używalności poświęciłem około 2 tygodnie czasu na konfiguracje AM. Kwestia przybliżania i skali, kwestia punktów POI, które mają się pokazywać, które nie, a o których mam być informowany dźwiękiem, kwestia reakcji na naciśnięcie przypadkowe mapy, wyłączenie durnego menu po naciśnieciu mapy, wyłączenie menu które pojawia się przypadkowo podczas przesuwania mapy, omijanie dróg gruntowych czy osiedlowych, itd... itd... oczywiście większości tych ustawień nie można zmieniać w menu tylko trzeba grzebać w plikach konfiguracyjnych... proszę, poczytajcie sobie tutaj: http://pdaclub.pl/forum/automapa/am56-tips-tricks-czyli-ustawienia-ktorych-nie-znajdziesz-w-menu-moderowany/.

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: piątek 24 września 2010, 13:52
przez lith
nie wiem AM nie używałem nigdy. Moja jest bardzo intuicyjna w obsłudze i jeżeli nie muszę wpisywać adresu (niestety przy małej nawi te literki na klawiaturze mam dosyć drobne) to nie ma problemu z obsługą podczas jazdy. Z resztą nawigacja ma tą zaletę, że właśnie podczas jazdy nie trzeba praktycznie jej dotykać, według mnie trzeba jej poświęcać dużo mniej uwagi niż jak jedziemy z papierową mapą. No i elektroniczne są w zdecydowanie większej skali, więc nie jest tak, że miasto to 'kropka' i muszę radzić sobie w nim na kompas... jeszcze jak tranzyt jest dobrze oznakowany a che się tylko przejechać to się po znakach objedzie... niestety często nie jest. Poza tym te drogi którędy ciągną drogowskazy często wcale nie są tymi najlepszymi/najszybszymi.

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: piątek 24 września 2010, 16:58
przez qwer0
A mnie właśnie wkurzają ludzie, co zamiast zjechać gdzieś na pobocze i spokojnie wystukać sobie coś w nawigacji, to jedzie 10 km/h w miejscu gdzie nijak nie da się go wyprzedzić, klika coś tam, grzebie i rozgląda się na około....

POLAC MU, bo dobrze gada!!
<brawo>

To tyczy sie nie tylko uzytkownikow nawigacji, grzebiacych w audio, ale nawet tych, trzymajacych obie rece na kierownicy, a pracujacych geba.
Jesli czegos sie nie potrafi zrobic, to sie za to nie zabierac, a jak nie mozna wytrzymac, to zjechac z drogi i zrobic to poza droga.
Tak Ci sie jedna dewota z druga zajmie paplaniem, ze na droge malo co looka, a w lusterka to juz w ogole.

Nie, nie zabraniam rozmowy podczas jazdy. Ale nawet do prowadzenia rozmowy podczas jazdy z osoba siedzaca na fotelu obok trzeba miec chociaz minimum podzielnosci uwagi.
Jesli sie nie ma, to niestety stwarza sie w takiej sytuacji zagrozenie na drodze, a w najlepszym wypadku "tylko" utrudnia sie ruch.

Jadę sobie i oto widzę, że muszę powiększyć sobie obraz mapy bo za niedługo będzie kilka rozwidlen dróg. Próbuję wcelować palcem tam, gdzie dotykowy ekran wyświetla przycisk powiększenia mapy i średnio mi się to udaje. Zwalniam do 15km bo muszę więcej uwagi poświęcić sprzętowi niż drodze. Wreszcie udaje mi się powiększyć mapę. Podnosze wzrok z tableta na drogę i -o zgrozo!-widzę, że zboczyłem i zaraz przywalę w drzewo po prawej stronie!!!

Gwałtowny manewr kierownicą, Suzię rzuca w lewo, unikam zniszczenia błotnika. Niestety na radość za wcześnie. Oto z tyłu słysze pisk hamulców i wściekłe trąbienie.

"CZŁOWIEKU CO ROBISZ!!!!" ryczy ktoś z Nissana Patrola, który zmaterializował sie znikąd na pustej dodze i akurat próbował mnie wyprzedzić.
Nissan hamował głośno i z łomotem podskakującej przyczepki.
Prawie stanąłem.

Po lewej przesuwają się obok mnie otwarte buzie trzech chłopaków w środku - wyglądali na mocno zdumionych, zapewne wymienili potem uwagi co do ilości spozytych przeze mnie promili - skąd mogli wiedzieć, że po prostu walczę z komputerem...


Miales ogromne szczescie. Trafilbys na kogos innego i mialbys przestawiona przegrode w nosie. Wiesz, taka forma nauczki. Dociera duzo lepiej niz mandaty.

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: poniedziałek 04 października 2010, 10:25
przez maryann

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: poniedziałek 04 października 2010, 16:38
przez Cyberix
Kup sobie Garmina z mapami topograficznymi, ustaw że chcesz iść z punktu A do punktu B w górach. Potem zamiast iść, wsiądź do samochodu... następnie zadzwoń do TVN i powiedz: ludzie, nawigacja poprowadziła mnie górską ścieżką. POMOCY.

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: poniedziałek 04 października 2010, 16:43
przez Jarons
Interia napisał(a):Wszystko przez nawigację GPS, która wskazała mu złą drogę.


Rozumiem, że kierowca jest niewinny...

Re: Nawigacja samochodowa

PostNapisane: poniedziałek 04 października 2010, 20:17
przez lith
Równie dobrze mógł sobie tą drogę na mapie znaleźć i też tam utknąć.