Strona 1 z 3

Jazda autem z turbiną

PostNapisane: niedziela 19 września 2010, 10:29
przez wyrokulicy
Witam ;) Chciałbym się Wam podpytać czy są jakieś ogólnie wskazania co to uturbionych silników benzynowych? Np jak zapalać, gasić etc? Dodam że moje autko to 318 1.9ti...

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: niedziela 19 września 2010, 10:58
przez cman
Takie jak dla wszystkich silników z turbiną: nie dusić turbiny, kiedy olej jest zimny (zbyt gęsty do prawidłowego smarowania obciążonego łożyska turbiny) i nie gasić silnika od razu po ostrym duszeniu turbiny, tylko pozwolić jej chwilę ochłonąć na wolnych obrotach (zbyt mocne nagrzewanie się oleju pozostającego w łożysku, od rozgrzanej turbiny).

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: niedziela 19 września 2010, 14:10
przez wyrokulicy
Dzięki za odp :)

Czyli np odpalając na zimnym silniku pierwsze kilka minut jechać na niskich obrotach, powiedzmy do 2k obr/min? Czy zostawić silnik odpalona na np. minutę żeby się rozgrzał na luzie oraz tak samo przy skończeniu jazdy?

Dodam że jestem początkującym kierowcą i raczej nie chce dusić silnika powyżej 3.5-4k obr...i ogólnie dość spokojnie jeżdżę :P

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: niedziela 19 września 2010, 15:07
przez lith
Po zwykłej jeździe nie musisz turbiny studzić. Raczej po dłuższej trasie, szczególnie np. w górach, albo jak dużo wyprzedzałeś, no ogólnie tam gdzie dużo z tej turbiny korzystałeś (czyli jak sporo jechałeś na wysokich obrotach)

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: niedziela 19 września 2010, 15:20
przez cman
wyrokulicy napisał(a):Czyli np odpalając na zimnym silniku pierwsze kilka minut jechać na niskich obrotach, powiedzmy do 2k obr/min?

Nie tyle na niskich obrotach, co przede wszystkim nie wciskając dużo gazu.
Niektórzy twierdzą, że wskazane jest poczekać aż silnik nagrzeje się do normalnej temperatury pracy, a potem jeszcze kilka(naście) minut (żeby olej jeszcze się podgrzał) i wtedy można cisnąć, ale moim zdaniem to jest przesada i wystarczy poczekać aż temperatura silnika będzie się już zbliżała do temperatury normalnej pracy.

wyrokulicy napisał(a):Czy zostawić silnik odpalona na np. minutę żeby się rozgrzał na luzie...

Nie, bo przez ten czas i tak się nic nie nagrzeje, to dopiero miałoby sens jakbyś zostawił na kilkanaście/kilkadziesiąt minut.

wyrokulicy napisał(a):...oraz tak samo przy skończeniu jazdy?

A to ewentualnie tak, ale najlepiej jest po prostu kilkanaście minut przed planowanym końcem jazdy nie cisnąć dużo gazu, przez ten czas turbina zdąży się już wystarczająco wychłodzić i nie ma wtedy potrzeby trzymać zapalonego silnika po zatrzymaniu.

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: niedziela 19 września 2010, 15:22
przez wyrokulicy
No to chyba już wiem i mam nadzieje że turbinka odwdzięczy się bezawaryjną praca za jej dobre traktowanie-dzięki ;)

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: niedziela 19 września 2010, 18:30
przez qwer0
A to ewentualnie tak, ale najlepiej jest po prostu kilkanaście minut przed planowanym końcem jazdy nie cisnąć dużo gazu, przez ten czas turbina zdąży się już wystarczająco wychłodzić i nie ma wtedy potrzeby trzymać zapalonego silnika po zatrzymaniu.

Dokladnie. Moj kolega np obsesyjnie "dba o swoja turbine", ogranicza sie do jazdy w stylu dziadka w kapeluszu i nawet po takiej jezdzie, zostaje w samochodzie jeszcze co najmniej minute (z zegarkiem w reku!), bo "studzi turbine"... Po czym ja qrde tyle studzic?

Na "ostatniej prostej" nie dusic za duzo gazu, ewentualnie jak sie bardzo nie spieszysz, to po zatrzymaniu pojazdu nie gasic auta od razu, tylko spokojnie rozpiac pasy, pozbierac klamoty z siedzenia obok i przekrecic kluczyk tuz przed wyjsciem z auta. To w zupelnosci wystarczy. Nie ma co popadac w skrajnosci i siedziec bezczynnie 10min i spalac paliwka. Chociaz tak na pewno bedzie dla niej lepiej, no ale bez przesadyzmu.

Moje "dbanie o turbine" ogranicza sie do wrzuceniu na luz na dluuugim spadku jaki mam na ostatnich xset metrach przed chata, wjazd na posesje tez mam z gorki, a i swoje odstoje zanim sie brama otworzy, na luzie zjezdzam na dol i tyle.
Jak jade "gdzies", to po prostu nie spiesze sie z wyjsciem, kluczyk ze stacyjki wyciagam tuz przed wyjsciem z auta, czyli chwile sobie postoi na jalowych obrotach, zanim sie zbiore, zanim to, zanim tamto. Wiecej nie ma sensu, bo to troszeczke mija sie z celem posiadania auta.

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: poniedziałek 20 września 2010, 10:16
przez Cyberix
qwer0 napisał(a):Moje "dbanie o turbine" ogranicza sie do wrzuceniu na luz na dluuugim spadku jaki mam na ostatnich xset metrach przed chata, wjazd na posesje tez mam z gorki

Wrzucanie luzu podczas jazdy z górki jest niezgodne z techniką prowadzenia pojazdu, to po pierwsze :) a po drugie, jak ktoś ma automat to sobie luzu nie wrzuci :P

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: poniedziałek 20 września 2010, 10:23
przez wyrokulicy
No ja też nie mam zamiaru siedzieć w aucie po skończeniu jazdy jeśli nie jest to konieczne, jestem dość rozbiegany i nie umie usiedzieć w miejscu;)

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: poniedziałek 20 września 2010, 13:37
przez qwer0
Wrzucanie luzu podczas jazdy z górki jest niezgodne z techniką prowadzenia pojazdu, to po pierwsze :)

Tak samo jak trzymanie kierownicy jedna reka, jak zbyt duze odchylenie oparcia w fotelu itd, itd... No i co z tego?
Wolisz siedziec 5min w aucie po zakonczonej jezdzie?

Przypomne, ze "samo południe, czwarta popołudniu, lato, wrzesień jeszcze szóstej nie ma... "*

* jak pieknie podpadowal text z Dzien Swira, nawet miesiac sie zgadza :P

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: poniedziałek 20 września 2010, 13:45
przez Cyberix
qwer0 napisał(a):
Wrzucanie luzu podczas jazdy z górki jest niezgodne z techniką prowadzenia pojazdu, to po pierwsze :)

Tak samo jak trzymanie kierownicy jedna reka, jak zbyt duze odchylenie oparcia w fotelu itd, itd... No i co z tego?
Wolisz siedziec 5min w aucie po zakonczonej jezdzie?
Sugerujesz, że każdy przed domem ma z górki, każdy ma manualną skrzynię biegów? Czy 1 minuta pozostawienia samochodu z włączonym silnikiem po zatrzymaniu to aż taka strata czasu? I odbiegając od tematu, czy jeśli ktoś trzyma kierownice jedną ręką, odchyla fotel, przekracza prędkość, nie trzyma odstępu itd... czy to oznacza, że to staje się normą i tak powinni robić wszyscy? NIE - tak rodzi się znieczulica społeczna i olewanie wszelkich norm, przepisów, kodeksów, itd. Tak rodzą się cwaniacy.

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: poniedziałek 20 września 2010, 14:12
przez BOReK
cman napisał(a):tylko pozwolić jej chwilę ochłonąć na wolnych obrotach (zbyt mocne nagrzewanie się oleju pozostającego w łożysku, od rozgrzanej turbiny).

Ja z kolei słyszałem, że tu chodzi o zbyt szybkie studzenie turbiny. Konkretnie jeśli wyłączymy silnik przy nagrzanej turbinie, to nie dopływa do niej ciepły olej, więc chłodzi się szybciej (oleju w turbinie wiele nie ma, więc szybko wystygnie razem z urządzeniem), a każda zbyt szybka zmiana temperatury generuje mikropęknięcia i w końcu uszkodzenie elementów. ;)

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: poniedziałek 20 września 2010, 16:04
przez qwer0
Sugerujesz, że każdy przed domem ma z górki, każdy ma manualną skrzynię biegów?

Nie, napisalem chyba wyraznie
Moje "dbanie o turbine" ogranicza sie do
.
Czy 1 minuta pozostawienia samochodu z włączonym silnikiem po zatrzymaniu to aż taka strata czasu?

W zaleznosci od sytuacji, tak, moze to byc ogromna strata czasu.
I odbiegając od tematu, czy jeśli ktoś trzyma kierownice jedną ręką, odchyla fotel, przekracza prędkość, nie trzyma odstępu itd... czy to oznacza, że to staje się normą i tak powinni robić wszyscy? NIE - tak rodzi się znieczulica społeczna i olewanie wszelkich norm, przepisów, kodeksów, itd. Tak rodzą się cwaniacy.

Nie o to sie rozchodzi, zle zrozumiales.
Wrzucenie na luz jakac z gorki jest bledem z tej samej kategorii co trzymanie kierownicy jedna reka. Czy trzymanie kierownicy jedna reka jest przestepstwem? Nie.

I badzmy szczerzy, czy to az tak wielki blad?
Tak, bedzie to olbrzymim bledem, gdy zrobimy to na osniezonej, czy co gorsza oblodzonej drodze i przez to stracimy calkowita kontrole podczas poslizgu i dupa.
Ale jesli robimy to w samo południe, czwarta popołudniu, lato, wrzesień jeszcze szóstej nie ma toooo gowno, a nie blad. Dodajac do tego dozwalona predkosc na calym tym odcinku do 50km/h moze stac sie dokladnie nic! Zeby cos sie stalo, trzeba by sie bardzo postarac. A jak stanie sie cos mimo tego, ze sie nie starales, to nalezysz do grupy osob, ktore maja takiego pecha, ze nawet w dupie palec zlamia i nawet wbity bieg by Ci nic nie pomogl.

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: poniedziałek 04 października 2010, 12:41
przez maryann
wyrokulicy napisał(a):Czy zostawić silnik odpalona na np. minutę żeby się rozgrzał na luzie
To jest po prostu nawet szkodliwe dla turbiny i silnika, bo olej jest wtedy jeszcze gęsty i przy niskich obrotach w niektóre miejsca nie dociera wcale lub w ilości niedostatecznej- a to niszczy podzespoły. Dlatego na zimnym potrzeba trochę gazu- normalnie, delikatnie- ale jechać!

Re: Jazda autem z turbiną

PostNapisane: poniedziałek 04 października 2010, 13:03
przez cman
A przy zwiększonych obrotach co? To samo, tylko jeszcze gorzej. Olej jest tak samo gęsty i tak samo gorzej smaruje. Że ciśnienie jest większe? Jest, ale i obroty silnika są większe, więc wychodzi na to samo, tyle że przynajmniej silnik nie pracuje pod obciążeniem.