Strona 1 z 1

kilka rzeczy do naprawy (cena?)

PostNapisane: sobota 26 czerwca 2010, 17:06
przez honey1337
mam mitsubishi spacestar, potrzebuje na dniach naprawic nastepujace rzeczy: (ile moze mnie to kosztowac)

- naprostowac felge w jednym z kol (jest skrzywiona o 1.5-2cm max) ale to juz od pol roku jest skrzywiona, po tym jak wjechalem w wielka dziure, czas to naprawic
- lewa zarowka spalona w swietle mijania, ale nie wiem czy w tym modelu idzie to samemu zrobic po kuponie halogenu czy muszen a serwis...
- palaca sie kontrolka SRS, po tym jak wylalo mi sie dosc duzo wody na siedzenie z przodu (tam podobno sa jakies czujniki tez) dlatego sie zapalila ta kontrolka. i nie wiem czy to blad systemu czy rzeczywiscie sie cos <&%#$@>.

ile moze mnie kosztowac naprawa tego ?

PostNapisane: sobota 26 czerwca 2010, 19:03
przez marcij
Prostowanie felgi (stalowej) kilka lat temu kosztowało mnie 10zł. Nie każde skrzywienie da się wyprostować , ostatnio musiałem wymienić felge , bo nie nadawała się do prostowania (mimo , że powietrze z opony nie schodziło). Felga w dobrym stanie na szrocie/allegro to ok 20-30 zł.

Żarówka ok. 10zł. O kosztach Ci nikt nie powie , bo cieżko znależć kogoś , kto zleca tak skomplikowane , czasochłonne i wymagające specjalistycznych narzędzi zadanie warsztatowi. Jakby mnie ktoś o takie coś poprosił , to wstyd by mi było nawet piwa sobie za to życzyć.

Czujniki może i są , może wystarczy rozłożyć , wyczścić , wysuszyć styki. Może trzeba będzie wymienić czujnik , względnie zmostkować wtyczke. Tutaj może być największy problem , bo możliwe , że jak komputer złapał taki błąd , to wykasować go można tylko komputerem serwisowym. Ale jak dokładnie to działa w Twoim modelu to nie wiem.

A teraz poza tematem , nasuneło mi się takie pytanie. Czy ktoś ma pomysł , jaki jest sens montowania czujników obciążenia do poduszek w fotelu kierowcy ? Czy takie czujniki sprawdzaja masę kierowcy i dostosowują do niej stopień napełnienia jaśka ? Bo wydaje mi się , że przynajmniej w niektórych autach to ona są tylko po to , żeby się psuć, bo skoro działają binarnie , to cieżko wyobrazić sobie sytuację , gdzie ma miejsce wypadek, a na siedzeniu kierowcy nikt aktualnie nie przebywa.

PostNapisane: sobota 26 czerwca 2010, 20:59
przez qwer0
Żarówka ok. 10zł. O kosztach Ci nikt nie powie , bo cieżko znależć kogoś , kto zleca tak skomplikowane , czasochłonne i wymagające specjalistycznych narzędzi zadanie warsztatowi. Jakby mnie ktoś o takie coś poprosił , to wstyd by mi było nawet piwa sobie za to życzyć.

Ojjj zdziwilbys sie xD
Jak mnie sasiadka poprosila o wymiane zarowki od mijania po stronie kierowcy w najnowszym berlingo, to myslalem, ze mnie $%^# strzeli :P
Jestem przyzwyczajony, ze w aucie, jakakolwiek zarowke od oswietlenia zewnetrznego (nooo poza wyjatkami, typu podwazenie zatrzasku srubokretem czy jakiejs srubki w obrysowkach itp) moze wymienic nawet szympans, bo ma przeciwstawny kciuk.
Ale ni chu chu, nie w kazdym aucie.

PostNapisane: sobota 26 czerwca 2010, 21:53
przez ixi25
qwer0 napisał(a):Ale ni chu chu, nie w kazdym aucie.


Popieram np. w FORDzie transit od strony kierowcy, naprawdę życzę powodzenia i solidnych nerwów. Bo albo się odkręci całą lampę albo łapska się poobdziera. Raz żarówkę zmieniałem 45 minut. A następnym razem odstawiłem na serwis. Konstruktora powinno przywiązać się linką holowniczą za ja.... do jego wynalazku i ciągać po drodze, żeby zmądrzał.

PostNapisane: sobota 26 czerwca 2010, 22:05
przez szerszon
ostatni samochód w którym sam bez problemu wymieniałem żarówki to... Polonez :D

PostNapisane: sobota 26 czerwca 2010, 22:17
przez P.
Cóż poradzić? Jednym z zadań współczesnych konstruktorów jest dokładanie wszelkich starań w celu nakręcania koniunktury warsztatom samochodowym. ;) Utrudniony dostęp lub konieczność demontażu iluś elementów skutecznie zniechęci niejednego kierowce do samodzielnego wykonania niby prostej czynności.

PostNapisane: sobota 26 czerwca 2010, 23:10
przez lith
carnival też wymaga wykręcania całego reflektora