Strona 1 z 2
Kiedy gaśnie silnik?

Napisane:
poniedziałek 29 czerwca 2009, 12:53
przez jpk2
To zabawne. Przeglądam to forum, internet i nigdzie (serio - nigdzie) nie mogę znaleźc w jednym miejscu, w skondensowanej formie (czyli w punktach) sytuacji, kiedy może mi zgasnąc silnik, czyli których powinienem się wystrzegac. To chyba problem każdego początkującego kierowcy, zatem dziwi mnie brak opracowania tematu (ew. w grę wchodzą również moje nikłe umiejętności szukania?:P)
Stąd moje pytanie: kiedy gaśnie silnik?

Napisane:
poniedziałek 29 czerwca 2009, 13:33
przez DEXiu
Wtedy kiedy brakuje mu mocy do pokonania oporów ruchu lub ewentualnie: kiedy braknie paliwa. Tego drugiego przypadku tłumaczyć nie trzeba. A pierwszy może wystąpić gdy:
1) ruszając za szybko puścisz sprzęgło a za mało dodasz gazu
2) jadąc (ruszając zresztą też) zablokujesz koła (za pomocą hamulca) lub doprowadzisz do zwolnienia ich poniżej minimalnych obrotów pracującego jałowo silnika (mówiąc kolokwialnie: "zadusisz silnik" bo on będzie próbował kręcić koła z pewną minimalną prędkością, a nie będzie mógł)
Pewnie jest jeszcze kilka innych możliwości ale chwilowo nie przychodzą mi na myśl.
PS. To wszystko oczywiście dotyczy jazdy "na biegu" - na biegu jałowym (tzw. "luzie") można zgasić silnik... przekręcając kluczyk w stacyjce :lol:

Napisane:
poniedziałek 29 czerwca 2009, 15:07
przez jpk2
Dzięki. :wink:
Ale podczas drugiej jazdy miałem problemy ze sprzęgłem. Muszę przyznac, że trochę na oślep je naciskałem i puszczałem, czasem całkiem, czasem do połowy. I w różnych dziwnych sytuacjach mi gasł. Raz jechałem normalnie i nagle na zakręcie samochód odmówił mi posłuszeństwa. Jako, że osobiście nie mam koncepcji, dlaczego, miło by było, jakby ktoś spróbował znaleźc uzasadnienie dla takiego jego zachowania :)
Więc inne możliwości na pewno istnieją! Sprawdziłem to doświadczalnie.

Napisane:
poniedziałek 29 czerwca 2009, 15:46
przez ghoti_mp
No na zakręcie mógł Ci zgasnąć jak za bardzo wyhamowałeś i zadusiłeś silnik jak już kolega wspomniał wyżej.
Wiesz, trudno jest tak podać Ci powody Twoich dziwnych sytuacji, bo nikt ich nie widział. Lepiej od razu pytaj instruktora o co chodzi, żebyś na przyszłość wiedział.
Czasem przyczyną gaśnięcia silnika podczas jazdy jest awaria samochodu. Ale podczas zajęć pojazdy winny być sprawne, wiec domyślam się, że gaśnie Ci po prostu z braku doświadczenia. Na początku silnik często gaśnie; z biegiem czasu powinno być co raz lepiej.

Napisane:
poniedziałek 29 czerwca 2009, 23:10
przez moni84
Ja zanim zaczęłam poruszać się pojazdami silnikowymi wzięłam książkę i poczytałam jak to działa i wtedy nie miałam nigdy takich dylematów z ruszaniem, ze sprzęgłem, zmianą biegów, nikt mi nie tłumaczył jak używać mechanizmów sterowania bo było to dla mnie proste i logiczne. Według mnie na kursie powinna być obowiązkowa nauka budowy samochodu, wystarczą same najogólniejsze podstawy żeby wiedzieć do czego w samochodzie służy sprzęgło, skrzynia biegów itp. Dlatego ja radzę Ci zaznajomić się z tym tematem a nie będziesz juz potrzebował odpowiedzi na to pytanie.

Napisane:
poniedziałek 29 czerwca 2009, 23:21
przez BOReK
Przecież jest zaznajomienie z podstawowymi mechanizmami samochodu. Oczywiście jest duża szansa, że większośc szkól to olewa.

Napisane:
wtorek 30 czerwca 2009, 00:19
przez lled3
Przecież jest zaznajomienie z podstawowymi mechanizmami samochodu. Oczywiście jest duża szansa, że większośc szkól to olewa.
znaczaco zbyt mała.
trudno nauczyc sie jezdzic, jesli nie wie po co sie wciska sprzegło.
wracajac do tematu:
- jak zabraknie paliwa ;)

Napisane:
środa 01 lipca 2009, 00:03
przez Barabasz
jpk2 napisał(a):......inne możliwości na pewno istnieją! ......
np:
na prawym fotelu zapewne podsypia ci taki podstarzaly facet
dobudz go i sie dopytaj czemu w danej sytuacji gasnie/szarpie/nie gasnie

Napisane:
środa 01 lipca 2009, 11:07
przez jasiek23
BOReK napisał(a):Przecież jest zaznajomienie z podstawowymi mechanizmami samochodu. Oczywiście jest duża szansa, że większośc szkól to olewa.
Co do tego zaznajomiania się z mechanizmami(nie bede zakładał już nowego tematu) ostatnio słyszałem rozmowę dwóch koleżanek z których jedna mówiła o swoim egzaminie do którego nawet nie podeszła i spasowała na miejscu. A dlaczego? Dlatego ze na egzaminie trafiła na inny samochód niż na ten na którym uczyła się jezdzić z instruktorem(chodziło o to gdzie włącza się poszczególne światła) Czy nie uważacie ze to lekka przesada i ze mogła jednak podejść do tego egzaminu? Przecież w normalnej jezdzie tez nie zawsze bedzie jezdzić tylko i wyłącznie swoim "obczajonym" samochodem.

Napisane:
środa 01 lipca 2009, 12:05
przez BOReK
Bardzo dobrze, że nie podeszła. Z takim stosunkiem do jazdy nie ma sensu, by miała uprawnienia.

Napisane:
środa 01 lipca 2009, 16:48
przez elizaaaa
Nie należy sie bać samochodu. Prawo jazdy ma się na wszystkie osobówki, a nie tylko na punto czy clio, w takim przypadku prawo jazdy tej dziewczynie sie nie należy...

Napisane:
środa 01 lipca 2009, 18:46
przez luklic
elizaaaa napisał(a):Nie należy sie bać samochodu. Prawo jazdy ma się na wszystkie osobówki, a nie tylko na punto czy clio, w takim przypadku prawo jazdy tej dziewczynie sie nie należy...
A założymy się? :D Moja sąsiadka, zdawała na Punto .. od razu po egzaminie, kupiła sobie własne :P ale to nie wszystko, uwaga .. druga sąsiadka zdawała na Corsie, a co sobie kupiła zaraz po egzaminie? Opla Corse..
Bardzo często spotykane przypadki... jak dla mnie to trochę dziwne, robić prawo jazdy żeby do końca życia jeździć ciągle tym samym autem. Po za tym, prawo jazdy.. jedni się cieszą i robią uprawnienia bo sama jazda sprawia im frajdę i sami chcieliby się przejechać różnymi modelami aut.
Coraz więcej widzi się ludzi, którzy robią prawo jazdy tylko dla tego bo ktoś inny ma, albo wszyscy w rodzinie, tylko nie ten ktoś. To jest bez sensu, takie robienie prawa jazdy bez zamiłowania do jazdy, bądź jakiegoś powodu który zmuszałby nas do jazdy.
"Robię bo wszyscy mają" - to jest bez sensu.

Napisane:
czwartek 02 lipca 2009, 14:17
przez jpk2
Hmm, chyba lekki ot się zrobił.
Gwoli wyjaśnienia, celem tego wątku było zebranie w jednym miejscu najważniejszych porad, a nie wyjaśnienie mi, dlaczego gasłem lub - co już jest skrajnym idiotyzmem i świadczy o nieumiejętności czytania ze zrozumieniem - odsyłania mnie do literatury czy instruktora.
Zatem, dziękuję DEXiu, ghoti_mp i lled3. :) Reszta niech wróci do postu nr 1. :?
Podsumowując, samochód może zgasnąc gdy:
1) przy ruszaniu, gdy doda się za mało gazu
2) hamulcem zablokuje się koła
3) zwolni się na tyle, że silnik odmówi posłuszeństwa
4) zabraknie benzyny, nastąpi awaria samochodu
Jeśli ktoś ma inne pomysły, chętnie widziane. Jeśli nie, to chyba koniec tematu?

Napisane:
czwartek 02 lipca 2009, 14:27
przez BOReK
Punkt pierwszy można rozszerzyć o zbyt szybkie puszczenie sprzęgła. Jak dajesz za mało gazu i/lub za szybko puszczasz sprzęgło, to zwykle silnik zostanie mechanicznie zatrzymany i zgaśnie. Silniki z dużym momentem obrotowym natomiast szarpną, ale pociągną jakoś ten samochód.
Punkt trzeci z kolei jest taki trochę niedopowiedziany. Z jakichkolwiek powodów silnik by nie zszedł poniżej obrotów jałowych, ma duże szanse się udusić. Takim powodem może być również zbyt szybkie puszczenie sprzęgła przy ruszaniu albo wbicie zbyt wysokiego biegu.

Napisane:
poniedziałek 06 lipca 2009, 14:49
przez MeatGun
5) Jedziesz pod górkę na zbyt wysokim biegu.
8)