Strona 1 z 1

Parkowanie a odleglosc od pojazdu zaparkowanego. Pytanie

PostNapisane: niedziela 29 czerwca 2008, 22:13
przez Marekk
Witam
Moj instruktor mowil mi ze zawsze musze zaparkowac auto w taki sposob aby zostawic miejsca na dlugos naszych drzwi do zaparkowanego auta z boku. Jest duzo takich miejsc parkingowych gdzie aby zaparkowac na ta dlugos drzwi trzbe bedzie najechac na linie lub czesciowo za nia aby tak zaparkowac, bo jezli bym wjechal dokladnie w wyznaczone liniami miejsce to drzwi mozna byloby tylko otworzyc do polowy co by zagrazalo "dotkniecie" drugiego auta i niewygodnie wyjscie.
Czy jak najade na ta linie, to egzaminator za roto mnie obleje?
pzdr.

PostNapisane: niedziela 29 czerwca 2008, 22:43
przez And1@
Może się przyczepic że zająłeś więcej niż jedno miejsce...
I wydaję mi się że Twój instruktor trochę przesadza z otwarciem tych drzwi. Na większości parkingach nie da stając pomiędzy dwoma autami otworzyc całkowicie drzwi.

Stajesz w takiej odległości aby w miarę swobodnie wyjśc. Przeważnie drzwi mają takie ograniczniki. Oby się otwierały do pierwszego i to w zupełności wystarczy

PostNapisane: poniedziałek 30 czerwca 2008, 18:38
przez Marekk
Moze troche przesadzilem z ta dlugoscia drzwi. Ale okolo metra powinno byc. juz sam nie wiem co mam myslec... oblac przy parkowaniu to troche wstyd.

PostNapisane: poniedziałek 30 czerwca 2008, 20:09
przez Barabasz
Marekk napisał(a):Moze troche przesadzilem z ta dlugoscia drzwi. Ale okolo metra powinno byc. juz sam nie wiem co mam myslec... oblac przy parkowaniu to troche wstyd.


jezeli te linie sa wyznaczone na bialo, jako stanowiska parkingowe to nie wolno na egzaminie na nich stac parkujac
jezeli masz za malo miejsca aby otworzyc drzwi, stojac w wyznaczonym stanowisku to nie parkujesz tam

natomiast jezeli sa to stanowiska wyznaczone np. innym odcieniem kostki, to mozesz stawac na nich jezeli ustawienie innych samochodow nie daje ci innej mozliwosci

PostNapisane: poniedziałek 30 czerwca 2008, 20:59
przez qwer0
no proste, ze jak masz linie, to masz sie w nich zmiescic i wali Cie to, czy drzwi da sie otworzyc calkowicie czy nie, Ty sie w wyznaczonym miejscu za3males i reszta Cie wali.

PostNapisane: wtorek 01 lipca 2008, 00:48
przez tristan
qwer0 napisał(a):no proste, ze jak masz linie, to masz sie w nich zmiescic i wali Cie to, czy drzwi da sie otworzyc calkowicie czy nie, Ty sie w wyznaczonym miejscu za3males i reszta Cie wali.


No... A ten z boku to najwyżej se będzie przez bagażnik wchodził... W końcu wiadomo, że polak polakowi polakiem na drodze.

PostNapisane: wtorek 01 lipca 2008, 09:29
przez dariex
qwer0 napisał(a):no proste, ze jak masz linie, to masz sie w nich zmiescic i wali Cie to, czy drzwi da sie otworzyc calkowicie czy nie, Ty sie w wyznaczonym miejscu za3males i reszta Cie wali.


Jasne kolego.
Ew.można spróbować wcisnąc kit egzaminatorowi,ze przeciśniesz sie przez szyberdach..
Jak się nie ma nic mądrego do powiedzenia to lepiej pleść bzdury trzy po trzy a innym zarzucać bicie postów nie? ;)

PostNapisane: wtorek 01 lipca 2008, 09:41
przez qwer0
Jasne kolego.
Ew.można spróbować wcisnąc kit egzaminatorowi,ze przeciśniesz sie przez szyberdach..
Jak się nie ma nic mądrego do powiedzenia to lepiej pleść bzdury trzy po trzy a innym zarzucać bicie postów nie? Wink

a czy nie widzicie tego, ze to jest egzamin?? Zadanie polega na tym, zeby zmiescic sie w wyznaczonym miejscu. W praktyce bys tam nie zaparkowal, gdybys mial inne miejsca, gdzie jest wiecej przestrzeni, ale dostajesz polecenie, zeby zaparkowac w wyznaczonym miejscu i tyle.
Mi na egzaminie wskazal parking i wydal polecenie zaparkowania na pierwszym mozliwym stanowisku. Ominalem koperte, zatrzymalem sie pomiedzy 2 samochodami, bo w pasach sie miescilem. Coz z tego ze nie dalo sie drzwi otworzyc (tzn dalo sie nawet i wyciasc, ale nie dalo rady otworzyc calkowicie)? On sprawdza umiejetnosc czy potrafisz sie zmiescic w wyznaczonym miejscu.
Nastepie egzaminator powiedzial ze dobrze i wydal kolejne polecenie, zaparkowania na takim stanowisku, azeby przynajmniej z jednej strony drzwi dalo sie otworzyc calkowicie.
I tyle... Gowno mnie to obchodzi czy i jak sie da przecisnac, mam linie i mam sie w nich zmiescic, na tym polega egzamin.

PostNapisane: wtorek 01 lipca 2008, 10:35
przez dariex
Bredzisz.
Na większosci egzaminów egzaminator dokładnie sprawdza czy drzwi można otworzyć swobodnie czy nie(swobodnie-znaczy niekoniecznie na cała szerokośc ale tak aby móc wysiąśc bez karkołomnych kombinacji,nie rysując przy okazji drzwi sąsiada)
z resztą wytłumacz mi sens parkowania na zasadzie-wjechałem ale drzwi nie otworzę ni chu chu? Tak parkujesz na co dzień? Wyskakujesz dachem ,przeciskasz się bagażnikiem?Wątpię.
Egzamin ma za zadanie zweryfikować umiejętnosci kierowcy radzenia sobie w sytuacjach na drodze-w tym parkowania..
Nie umiesz zaparkowac tak by nie blokować innego kierowcy- pa pa.Krótka piłka.

PostNapisane: środa 02 lipca 2008, 17:05
przez Koszmarek
należy parkować tak by nie stworzyć zagrożenia uszkodzenia drugiego pojazdu oraz by można z niego swobodnie wyjść.

w przypadku gdy samochód obok zajął więcej niż jedno stanowisko nie będziemy przecież na chama wbijać mimo wszystko w określone liniami stanowisko.

dziwi mnie że wszyscy podchodzą do nauki jazdy tylko i wyłącznie pod egzamin i "co powie egzaminator" .. ze wszystkiego można się wytłumaczyć, czasem nagięcie przepisów jest bezpieczniejsze niż przepisowa jazda..

wiem że dziwnie to brzmi z klawiatury instruktora - ale taka prawda, uczmy się jeździć by umieć się zachować w ruchu drogowym a egzamin będzie tylko formalnością.