Strona 1 z 2

Zawory ssące i wydechowe

PostNapisane: sobota 29 grudnia 2007, 22:08
przez cman
Pytanie natury technicznej. Dlaczego w samochodach uparcie stosuje się wałki rozrządu do sterowania zaworami? Czy nie dużo prościej byłoby zastosować elektromagnetyczne sterowanie? Przecież wałek praktycznie całkowicie uniemożliwia jakąkolwiek zmianę faz pracy zaworów. Natomiast niezależne, elektromagnetyczne sterowanie umożliwiłoby całkiem swobodne sterowanie praktycznie wszelkimi parametrami: skok zaworu, kształt krzywej wznoszenia i opadania, czasy otwarcia. Do tego eliminacja tarcia, hałasu itd. Same zalety. Więc dlaczego nie? Ktoś się może orientuje?

PostNapisane: sobota 29 grudnia 2007, 23:11
przez disaster
1. Niezawodność.
2. Niezawodność
3. Wspominałem o niezawodności xD ?

PostNapisane: sobota 29 grudnia 2007, 23:40
przez marcij
Napewno faktycznie niezawodnosc , trwalosc i nizsze koszty. Moze jescze wieksza precyzja i szybkosc dzialania. Ale powoli ta technologia bedzie juz wycofywana i za kilkanascie lat faktycznie zawory beda sterowane elektromagnetycznie. Pozwoli to tez na wyeliminowanie przepustnicy, napelnianie cylindra bedzie sterowane tylko i wylacznie zaworami, a wszystko oczywiscie skomplikowanym komputerem. BWM zbudowalo juz taki silnik i juz go testuja. A co do zmiennych faz to nie doskonale, ale jakas namiastka , ponoc nawet nienajgorsza sa tradycyjne silniki VVT-i Toyoty, 1.8 K16 Rovera i wiele innych wyposazonych wlasnie w uklad zmiennych faz rozrzadu.

PostNapisane: niedziela 30 grudnia 2007, 00:20
przez cman
Niezawodność? Pękające paski rozrządu, przeskakujące łańcuchy, to jest niezawodność? To jest jeden z bardziej zawodnych elementów...
Trwałość? Zużywające się wałki rozrządu, popychacze, dźwigienki, pękające sprężyny, czasami konieczność regulacji luzów zaworowych...
Niższe koszty? Większe opory w silniku + mniej precyzyjne dozowanie mieszanki = większe zużycie paliwa...
I właśnie, pewnie za kilkanaście lat... Szkoda, że mózgowcy potrzebowali, aż tyle czasu, żeby wpaść na tak prostą rzecz.

PostNapisane: niedziela 30 grudnia 2007, 00:29
przez lled3
zmienne fazy rozrzadu sa przeciez w silnikach :wink:


- byc moze i w tym jest polityka firm ? - tradycyjny rozrząd trzeba co okres wymieniać - paseki, rolki, napinacze, pompa wody, płyn chłodzący, koło zmiennych faz rozrządu, uszczelniacze -

i wychodzi ponad 2 tys :roll:

PostNapisane: niedziela 30 grudnia 2007, 01:45
przez LOBUZ88
Dlaczego taki system rozrządu... - prostota konstrukcji i taniość , osobiście dodam też ze niezawodność .

Przez te wszystkie lata ulepszano rozrządy . System dolnozaworowy zastąpił górnozaworowy , zmieniano umiejscowienie wałka rozrządu (OHV , OHC , DOHC) , łańcuszki zastępowano paskami....wszystko wraz z latami ewoluowało...co więcej wiele firm wraca no łańcuchów rozrządu , tyle że są one dożywotnie i posiadają napinacze .

Piszecie o elektromagnetycznych zaworach sterowanych skomplikowanymi komputerami...macie odpowiedz dlaczego nie jest to jeszcze stosowane - skomplikowane systemy . Obecnie ponad połowa awarii nowych samochodów dotyczy elektryki/elektroniki , która jest skomplikowana i bardzo często zawodzi . Jeżeli zawory będą sterowane jakimś systemem i wystąpi błąd , mieszanka cały czas będzie dostawała sie do cylindra albo jej nie będzie wogóle wtedy nie tylko wzrośnie spalanie ale może dojść do uszkodzenia silnika . Jeszcze wielu lat potrzeba żeby dopracować to wszystko . Poza tym stosowanie takich rozwiązań byłoby drogie , wpłynęło by to na cenę samochodu a mało kogo obchodzi co ma w silniku , chce żeby auto jechało i żeby za nie jak najmniej zapłacić .

Co do awaryjności rozrządów....

Nigdy nie spotkałem się przez tyle lat grzebania przy autach z przeskoczeniem łańcucha...(pasek owszem zgadzam się ,najczęściej ma to miejsce jeżeli ktoś próbuje odpalić auto na holu albo na pych)
Raz widziałem silnik w którym wałek rozrządu zatarł się , zablokował i spowodował pęknięcie koła zębatego..łańcuch sie nie zerwał (fotki tutaj :
http://img101.imageshack.us/img101/1417/hpim6178hq8.jpg
http://img209.imageshack.us/img209/9929/hpim6181aw6.jpg )

Co do pasków , to coraz więcej silników jest bezkolizyjnych, zerwanie paska nie wiąż sie z większymi kosztami .

Wałki rozrządu często przeżywają silnik ,chyba że są wadliwe i szybko się wycierają , popychacze najczęściej uszkadzają sie właśnie przy zerwaniu paska w silniku kolizyjnym , dźwigienki również często przeżywają sam silnik . Nie mam powodów żeby uważać elementy rozrządu za najbardziej awaryjne elementy silnika .
Tymi elementami jest osprzęt (pompy wody , alternatory , wtryski , pompy) .
Jeżeli idzie o cześci typowo mechaniczne to najczęściej w silnikach robi sie uszczelkę pod głowicą , pierścienie , panewki , głównie te elementy zużywają sie podczas eksploatacji silnika .

Osobiście wyznaje zasadę że im prostsze rozwiązanie tym mniej awaryjne . Nie lubię aut naszpikowanych elektroniką , z milionami bajerów i udogodnień . Wole stara dobra i prostą mechanikę która jest przewidywalna i łatwa w naprawie . Ale to już jest mój pogląd i nie każdy może się z nim zgadzać :)

Pzdr

PostNapisane: niedziela 30 grudnia 2007, 11:12
przez cman
LOBUZ88 napisał(a):Piszecie o elektromagnetycznych zaworach sterowanych skomplikowanymi komputerami...macie odpowiedz dlaczego nie jest to jeszcze stosowane - skomplikowane systemy . Obecnie ponad połowa awarii nowych samochodów dotyczy elektryki/elektroniki , która jest skomplikowana i bardzo często zawodzi .

I to mnie właśnie zadziwia, dlaczego ta "skomplikowana" elektronika tak często zawodzi. A co do jej skomplikowania, warto ją porównać chociażby z najzwyklejszym domowym komputerem i już z daleka widać, co jest bardziej... znacznie bardziej skomplikowane, a jednak rzadko kiedy zawodzi. We współczesnych samochodach coraz więcej mechaniki jest zastępowane elektroniką i... uzyskuje się coraz mniejsze spalanie, coraz większe moce, coraz lepsze systemy bezpieczeństwa. Niemal wszystko jest już kontrolowane przez elektronikę, poczynając od wtrysku powszechnego już od lat. A dlaczego rozrząd nie? No ale jeżeli faktycznie już to testują, to znaczy, że w końcu i to zastosują - lepiej późno niż wcale.

PostNapisane: niedziela 30 grudnia 2007, 12:28
przez LOBUZ88
W chwili obecnej elektronika steruje głównie "góra" silnika . Dobiera skład i ilość mieszanki , steruje zapłonem , w wielu autach przepustnice są już sterowane elektronicznie . To właśnie wpływa na dynamikę i spalanie , wsio opiera sie na czujnikach , przepływościomierzach które zbierają dane przekazują do kompa a ten dobiera odpowiednie nastawy .

Jakiś czas temu oglądałem program gdzie pokazywali Citroena C5 który miał elektroniczny układ kierowniczy . Nie było przekładni kierowniczej , wszystko odbywało sie "bezstykowo" .
Auto normalnie jeździło , wszystko było dopracowane...więc dlaczego tego nie zastosują do seryjnej produkcji ? Myślę że głównie z powodu ograniczonego zaufania do elektroniki . Wiadomo że zawodzą również i tradycyjne układy ale w ich przypadku można to przewidzieć (kontrola stanu technicznego - luzy , zatarcia i inne niedomagania) . Wydaje mi się że dopóki ludzie nie będą w stanie zaufać takim rozwiązaniom nie będą one wprowadzane....a kiedy zaufają..kto to może wiedzieć :)

PostNapisane: niedziela 30 grudnia 2007, 13:34
przez lled3
"elektyczna" przekladnia kierownicza nie jest niczym nowym - i bodajze w mercedesach jest stosowana. Kiedyś nawet był przypadek opisywany na jakimś portalu - że kobieta na skrzyżowani kręciła w lewo - a koła skręcały w prawo :D - ot wlasnie sie cos "posypalo" :wink:

zauważmy że im auto droższe tym więcej w nim elektroniki - sterującej ... wszytskim co się da.
Renault juz od lat zaniechało tradycyjnej linki od gazu - na rzecz potencjometru i serwa.
koncza sie czasy gdzie mozna sobie zaciagnac reczny i obrócic autkiem - w najlepszym wypadku spowoduje to zapis bledow w komputerze. O ile wogóle będzie to wykonalne - bo możemy dysponować elektryczym hamulcem ręcznym :wink:

Ogólnie jestem za elektroniką w samochodach - i ich "inteligencją" - bo cóż to za wspanialy uczucie gdy wsiadamy do auta - i system nas informuje że mamy spaloną żaróweczkę lewego stopu :wink:

Ale zdarzaja sie el. jak np. wspomniany "elektryczny" hamulec reczny ktore mi osobiscie przeszkadzaja.

Także naprawa takich samochodów się zmienia - kończą się czasy młotka i ruskiego klucza - dzisiaj żeby brać się za naprawę trzeba mieć wiedze bardziej ukierunkowaną na elektronikę, sieci, niż na typową mechanikę. Nie siła - a matematyka :wink:
Postawienie diagnozy i naprawy jest również prostsze jeśli weżmiemy pod wuage stopien skomplikowania budowy dzisiejszych pojazdow. Wyobrazmy sobie ze dostajemy auto za 120 tys i mamy je zdiagnozowac bez odpowiednich sond/interfejsow diagnostycznych - wrecz niemozliwe.
Dysponujac zestawem narzedzi ktory jeszcze 10 lat temu pozwolil by rozebrac i zlozyc pojazd na czesci pierwsze - dzisja sie moze okazac zupelnie nieprzydatny.

PostNapisane: wtorek 01 stycznia 2008, 15:57
przez jimorrison
a nic mi już nie mówicie o rozrządzi i zaworach...
przeżyłem małą tragedyję gdy u mnie w dohcu rozrząd sobie postanowił przeskoczyć w efekcie czego zawory spotkały się z tłokami.

PostNapisane: wtorek 01 stycznia 2008, 17:42
przez LOBUZ88
jimorrison napisał(a):a nic mi już nie mówicie o rozrządzi i zaworach...
przeżyłem małą tragedyję gdy u mnie w dohcu rozrząd sobie postanowił przeskoczyć w efekcie czego zawory spotkały się z tłokami.


a co mu sie stanęło że sobie wziął i przeskoczył skubaniec ? :)

PostNapisane: wtorek 01 stycznia 2008, 17:52
przez jimorrison
jednostki napedowe fiata 1.8 i 2.0 dohc (131, 132) maja naped aparatu zapłonowego klasyczny z zebatego walka posredniego rozrządu, z tego samego walka za pomoca trybu jest napedzana tez pompa oleju. niestety u mnie poprzedni wlasciciel zastosowal tryb nieoryginalny (o ktory niezwykle ciężko) z jakiejś łady ztcp chyba bedzie to z niwy. tryb się wyrobił i spowodował stanięcie wałka pośredniego, dalej możesz sobie wyobrazić jak się sprawy potoczyły... pasek pękł i wałek ssący sobie a wydechowy sobie :(...
Po ściągnięciu głowicy okazało się, że blok nie jest w najlepszym stanie i skończyło się na ruskim remoncie (tzn wszystko nowe prócz pompy oleju ktora jest juz praktycznie nie do kupienia i starych tłokach bo były ok - zrobiłem tulejowanie bloku pod nominał).

PostNapisane: wtorek 01 stycznia 2008, 22:23
przez lled3
i ile Cie to kosztowalo ?
- pewnie tyle co nowy poldek 8)

PostNapisane: środa 02 stycznia 2008, 00:30
przez jimorrison
trochę kosztowało... w 3ooo zł się zmieściłem.

PostNapisane: środa 02 stycznia 2008, 00:37
przez lled3
wooooh

nie taniej bylo kupic silnik i zdwuch zlozyc jeden - niz bawic sie w tulejowanie ?