Strona 1 z 1
2 nowe opony - na którą oś - wątek inspirowany TVP

Napisane:
sobota 15 września 2007, 13:47
przez lled3
mając 2 nowe opony - na którą oś je założyć ?
przed chwilą w TVP był program (jakaś szkoła bezpiecznej jazdy czy coś ...)
no i jakiś instruktor, albo "instruktor" stwierdził że zawsze nowe opony na tylną oś - niezależnie od napędu.
no i sie z tym zgodzić nie moge ...
moje rozważania oprę o samochody przednio nepędowe.
Jak wiadomo - samochód z tylnym napędem - jest bardziej poddatny na poślizgi, łatwiej zerwać przyczepność, ale ... po zerwaniu przyczepności łatwiej go delikatnie skontrować, i wyjść z poślizgu - lub może inaczej - poślizgi przy ucieczce tylnej osi, łatwiej wyczuć i skontrować.
samochód przednio napędowy - trudniej wprowadzić w poślizg, poprzez zerwanie przyczepnośći, ale i trudniej go wyprowadzić, trzeba się bardziej napracować ...
i teraz - zakładając nowe opony przy samochodzie przednionepędowym:
- na tył - przód będzie bardziej poddatny na poślizgi - poślizgów mniej - ale trudne do wyprowadzenia. przy wpadnięciu w poślizg nawet nie mamy przyczepności by "odjechać". Gwałtowniejsze dodanie gazu i koła się śizgaja ... mamy łuk .. no i problem ... ?
- na przód - mamy pięknie trzymający, i ciagnący przód, gdzie z łatwością możemy skontrować ew. łatwe do wyczucia uślizgi tylnej osi !
opony są tutaj dodatkiem - bo czynnikiem decydującym jest napęd. Więc łyse opony na tyle - to można niejako przesadnie powiedzieć "uzupełnienie" do przedniego napędu.
Oczywiście - trzeba mieć jakieś umiejętności. Bo dla zielonego użytkownika - może faktycznie lepiej będzie jakb ędzie mial 2 nowe na tyle. Ale dla kogoś komu choć trochę poślizgi nie są obce - mówienie że opony nowe tylko i zawsze na tył - to IMHO ignorancja.
Te przykłady co pokazywali w TVP - też ignorancja - posadzili dwie różne osoby, któe nie wiadomo co potrafią, dali na wizje jakieś migawki, z których nic nie wynika !!

Napisane:
sobota 15 września 2007, 14:56
przez DEXiu
Też oglądałem ten program i też mnie to zaciekawiło (swoją drogą również uważam ten "pokazowy eksperyment" za niemiarodajny - z tego samego powodu co Ty). Ale jakby się głębiej zastanowić to tu chyba faktycznie to napęd odgrywa drugorzędną rolę, bo niezależnie od niego to przednie koła odpowiadają za "nakierowywanie" a tyle - no właśnie. Tylne za stateczność i "utrzymanie kursu". W przypadku napędu na tył nie ma wątpliwości, że dajemy opony na tył. Natomias w przednim napędzie - cóż z tego, że będziemy mieli znakomitą przyczepność przednich-"skrętowych" kół, skoro "dupa" nam będzie latać i zarzucać na wszystkie strony? (troszkę przesadzam, ale mówię obrazowo). IMHO może to spowodować, że zamias uniknąć/wyjść z poślizgu będziemy po prostu mogli sobie jechać bokiem w mniej-więcej zamierzonym kierunku :lol:

Napisane:
sobota 15 września 2007, 15:29
przez lled3
jak nam dupa bedzie latac - to majac ciagnace kola przednie, bedziemy mogli cala moc skierowac na przednia os i odpowiednio wyjsc z poslizgu ... czy tez przejsc zakret bokiem.
przy oponach dobrych na tyle - jak juz zazuci nami ... niezrobimy nic. Bo tyl sie bedzie bardziej "trzymal" niz przod, a wyprowadzic mozemy nie tylnymi kolami ... ale przednimi, moca przenoszona na nie i odpowiednim skretem.

Napisane:
sobota 15 września 2007, 16:11
przez Xsystoff
W samochodzie przednionapedowym jak przod idzie w poslizgu wystarczy go dociazyc zdejmujac noge z gazu (czasami to wystarczy) lub tez jeszcze lekko przyhamowac i w wiekszosci przypadkow przyczepnosc wraca. Jezeli zaczyna nam uciekac tyl w przednionapedowce to 99% kierowcow wylatuje z drogi robiac przy tym pieknego i niekontrolowanego baczka. Po prostu z tylnia osia w przednionapedzie praktycznie nic sie nie da zrobic (kontra i modlitwa? :lol: )
W tylnionapedowce przod zawsze mozna dociazyc hamujac, a tyl kontrolujemy gazem.
Kolego lled3 pojezdzij troche samochodem i dopiero teoretyzuj, bo jeszcze ktos to przeczyta co piszesz i sie zabije probojac przejsc zakret bokiem w fwd.

Napisane:
sobota 15 września 2007, 16:38
przez lled3
Kolego lled3 pojezdzij troche samochodem i dopiero teoretyzuj, bo jeszcze ktos to przeczyta co piszesz i sie zabije probojac przejsc zakret bokiem w fwd.
:lol: :lol: :lol: i tylko tyle :lol:

Napisane:
sobota 15 września 2007, 18:15
przez Xsystoff
Dlaczego w takim razie w drifcie jezdza TYLKO rwd?
Bo fwd prawie nie da sie kontrolowac przy pelnym boku i nie mowie tu o amatorskim podcinaniu tylu recznym przy 10 km/h.

Napisane:
sobota 15 września 2007, 20:08
przez cyruslb
Xsystoff napisał(a):Dlaczego w takim razie w drifcie jezdza TYLKO rwd?
Bo fwd prawie nie da sie kontrolowac przy pelnym boku i nie mowie tu o amatorskim podcinaniu tylu recznym przy 10 km/h.
może to nie drifting jak napisał napisała osoba co go umieściła ale jednak coś sie zrobić da
http://youtube.com/watch?v=JQMQkMvRG3I

Napisane:
sobota 15 września 2007, 21:47
przez lled3
Dlaczego w takim razie w drifcie jezdza TYLKO rwd?
Bo fwd prawie nie da sie kontrolowac przy pelnym boku i nie mowie tu o amatorskim podcinaniu tylu recznym przy 10 km/h.
jeszcze wieksze :lol: :lol: :lol:

Napisane:
niedziela 16 września 2007, 01:11
przez DEXiu

Napisane:
niedziela 16 września 2007, 12:33
przez LOBUZ88
Ja takich programów nie oglądam....bo można zgłupieć...co "fachowiec" to inna opinia dlatego odpuściłem .
Tył zawsze ucieka ale przy sporych prędkościach.....np. 100-120 zakręt o sporym łuku i wdepniecie w jego połowie hamulca...odciążenie tyłu i w efekcie niekontrolowany bok....a wystarczy pomyśleć i nie ma tego typu sytuacji .
W przednionapędowym zawsze zakładam lepsze opony na przód - dla mnie jest jeden zasadniczy powód - we wszystkich samochodach szybciej i mocniej łapią przednie hamulce dlatego wole szybciej zahamować na lepszych oponach . Na mokrym nie wyjadę "dziobem" . Co lepsze ? wyjechać przodem na zewnętrzna zakrętu na przeciwny pas pod inne auto czy to żeby mnie obróciło na swoim pasie lub żebym wpadł w rów ? Takie jest moje zdanie i go nie zmienię bo pan "fachowiec" tak powiedział :roll:
A co do poślizgów to oba typy napędów można spokojnie opanować . Ja osobiście wole tylny , ma sie kontrole nad całym autem , jest bardziej przewidywalny i łatwiejszy do opanowania . Ale przedni też można wyczuć, jeździłem sobie przednim napędem w zime i spokojnie dało się polatać bokami przy 50km/h i mieć wszystko pod kontrolą ,kwestia treningu :) dla przykładu :
http://youtube.com/watch?v=SBgFQwCF91k :)

Napisane:
niedziela 16 września 2007, 13:53
przez DEXiu
LOBUZ88 napisał(a):Na mokrym nie wyjadę "dziobem" . Co lepsze ? wyjechać przodem na zewnętrzna zakrętu na przeciwny pas pod inne auto czy to żeby mnie obróciło na swoim pasie lub żebym wpadł w rów ? Takie jest moje zdanie i go nie zmienię bo pan "fachowiec" tak powiedział :roll:
Zapewne skoro tak mocno tkwisz przy swoim zdaniu Cię nie przekonam, ale czy naprawdę sądzisz, że zakładając lepsze opony na tył wyjedziesz przodem na sąsiedni pas, a zakładając lepsze na przód obróci Cię na swoim pasie? Bo będzie akurat odwrotnie - jeśli tył wpadnie w poślizg, to nie ma bata, żeby utrzymać auto na pasie, bo "dupę" zarzuci na zewnątrz zakrętu. Ostatecznie można próbować utrzymać sam przód na swojej połowie jezdni, co i tak nie uchroni nas przed ewentualnym skasowaniem całego auta przez kierowcę C+E :wink: Natomiast gdy "dupcię" mamy stateczną, to przód zawsze możemy jakoś opanować (czy to przez wyżej wspomniane dociążenie, czy po prostu zwykłe próby kontrowania, których na tylnej osi niestety nie jesteśmy w stanie wykonywać)

Napisane:
niedziela 16 września 2007, 14:23
przez LOBUZ88
DEXiu napisał(a):Zapewne skoro tak mocno tkwisz przy swoim zdaniu Cię nie przekonam,
Więcej wiary w siebie ;)
Pisałem że żaden pan z telewizora myślący ze pozjadał wszystkie rozumy mnie nie przekona :)
jeżeli chodzi o ten dziób to napisałem to można powiedzieć z własnego niewielkiego doświadczenia i obserwacji .
Jak spadl śnieg miałem jeszcze kiepskie stare zimówki wtedy na pustym parkingu podczas zabaw biorąc zakręt często zdarzało sie ze przód wyjeżdżał i dopiero po ujęciu gazu lub kłapnięciu gazem auto wracało na swój tor . Po kupnie nowych opon te starsze wrzuciłem na tył a nowe na przód i sytuacja sie zmieniła można było przechodzić ten sam zakręt dużo szybciej a tył jedynie nie znacznie uciekał co dało sie opanować lekką kontra a jezeli nie reagowałem na ten tył auto ściągało do wewnętrznej i dziobem wjeżdżało w zaspę :)
Na przeciwny pas może wyrzucić w momencie kiedy tył ucieknie , założymy kontre ale nie założymy albo za późno założymy przeciwkontre...czyli zakret w prawo , tył zaczyna uciekać w lewo...kierownica w lewo wyprowadzmy auto potem tył zaczyna uciekać w prawo ale nie kontrujemy..i wtedy faktycznie leci sie na przeciwległy pas :(
Edit :
:dumb: :dumb: głupek jestem , nie pomyślałem o zakręcie w lewo wtedy faktycznie ucieka sie dziobem na przeciwny pas , zwracam honor , drugi przykład faktycznie nie przemyślany z mojej strony :yes:

Napisane:
czwartek 20 września 2007, 22:46
przez cwaniakzpekaesu
Też mnie tak uczono z tą przednią - ale cóż świat się zmienia. Przy zmianie opon zrobiłem karpia, jak mój "oponiarz" (jeden z lepszych szpeców w rejonie) stwierdził, że nalezy wymienić opony, ale na osi tylnej.

Napisane:
piątek 21 września 2007, 18:39
przez slayer17
Najlepiej co 10 tysi km zmieniać opony (między osiami, tak aby zużywały się równomiernie i problem załatwiony :D
Taką oto metodą:
Przednie lewe idzie na prawy tył, tylne lewe idzie na lewy przód, prawy przód idzie na lewy tył, a prawy tył idzie na prawy przód :mrgreen:
Wtedy mamy wszystkie opony takie same :D