ymonm napisał(a):Włodek napisał(a):kiniula7 napisał(a):najpierw sprzegło potem gaz
dokładnie :!:
i zgasl!
e tam zgasł, poćwiczysz i zobaczysz ze nie gaśnie :wink:
przez jang » niedziela 05 marca 2006, 23:16
ymonm napisał(a):Włodek napisał(a):kiniula7 napisał(a):najpierw sprzegło potem gaz
dokładnie :!:
i zgasl!
przez Włodek » niedziela 05 marca 2006, 23:34
Vella napisał(a):nie mogłam się powstrzymać ;P
Ale serio - chcę przyspieszyć to ruszanie i zbyt szybko podnoszę nogę ze sprzęgła - i gaśnie.
Wolno odpuszczam sprzegło - i "dynamiczne ruszanie" jest marzeniem...
przez Vella » poniedziałek 06 marca 2006, 19:24
Włodek napisał(a):Vella napisał(a):nie mogłam się powstrzymać ;P
Ale serio - chcę przyspieszyć to ruszanie i zbyt szybko podnoszę nogę ze sprzęgła - i gaśnie.
Wolno odpuszczam sprzegło - i "dynamiczne ruszanie" jest marzeniem...
Jak zaczyna "brać" sprzęgło - dodaj gazu i lekko popuść sprzęgło (nie do końca), po przejechaniu 2 do 5 m (w zależności od sytuacji drogowej) odpuść sprzęgło do końca.GAZ
i po kłopocie :!:
Dojdziesz do wprawy to już nie będziesz tak długo trzymać sprzęgła. :idea:
:smile2:
przez Włodek » wtorek 07 marca 2006, 01:26
Vella napisał(a):
*z wyjątkiem ruszania na wzniesieniu z ham. awaryjnego.
przez Vella » wtorek 07 marca 2006, 08:33
Włodek napisał(a):Vella napisał(a):
*z wyjątkiem ruszania na wzniesieniu z ham. awaryjnego.
A dlaczego :?: :?: :?:
Ruszając z ręcznego postępujemy kolejno:
:arrow: popuszczamy sprzęgło do pozycji "jak bierze",
:arrow: dodajemy gazu (1500-2000 o/min)
:arrow: popuszczamy następny raz sprzęgło (poprzez dodanie gazu zerwaliśmy przyczepność sprzęgła z dociskiem) do pozycji "jak bierze"
:arrow: zwalniamy hamulec i po przejechaniu 2 do 5 m odpuszczmy sprzęgło dodając gazu. :learn:
To wszystko przećwicz i będzie OK :smile2:
przez Sławek_18 » wtorek 07 marca 2006, 10:26
przez Włodek » wtorek 07 marca 2006, 11:26
Vella napisał(a):
Wychodzi mi 98/100 - raz zaczęłam się staczać bo zbyt szybko zajęłam się sprzęgłem, drugi raz na stromej (tak ze 40 stopni) górce - mocno oblodzonej i ośnieżonej! - musiałam zrezygnować i zjechać na początek, gdzie było troche równiej i mniejsze nachylenie.
Nigdy się nie staczam, nigdy silnik nie gaśnie, ruszam płynnie. Czego chcieć więcej?
Chyba nie popełniam błędu technicznego zaczynając od gazu? Jakbym zaczynała od sprzęgła mogłabym przesadzić i silnik by zgasł. Żaden instruktor nie miał obiekcji co do mojego sposobu pokonywania wzniesienia, wprost przeciwnie. Egzaminator też nosa nie skrzywił (a wytykał mi najdrobniejsze niedociągnięcia).
No i najwazniejsze, ze działa. :D
przez Vella » poniedziałek 13 marca 2006, 02:05
przez Włodek » wtorek 14 marca 2006, 21:57
Vella napisał(a):Dziękuję Włodku. Tak właśnie ruszam z hamulca roboczego. ...
I co najważniejsze bardzo ładnie ten sposób działa, z górką nie mam problemów.
Nie widzę więc powodów by to zmieniać. ...
przez GK » czwartek 31 sierpnia 2006, 14:05
przez wiesniak » czwartek 31 sierpnia 2006, 14:28
przez Ad_aM » czwartek 31 sierpnia 2006, 15:12
przez baska1111 » czwartek 28 września 2006, 12:48
przez Tomek_ » czwartek 28 września 2006, 13:35
baska1111 napisał(a):Cóż...mysle ze i tak i tak jest dobrze...zreszta mi na kursie autko ciągle gasnie, a z autkiem męża nie mam problemow...wiec nie wiem jak to jest....
przez emil 86 » piątek 06 października 2006, 14:35