Ruszanie,dwa sposoby,który lepszy?

Tutaj mile będą widziane wypowiedzi na temat techniki kierowania, oraz wszelkie porady dotyczące kupna, obsługi i eksploatacji pojazdu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez jang » niedziela 05 marca 2006, 23:16

ymonm napisał(a):
Włodek napisał(a):
kiniula7 napisał(a):najpierw sprzegło potem gaz

dokładnie :!:


i zgasl!

e tam zgasł, poćwiczysz i zobaczysz ze nie gaśnie :wink:
jang
 
Posty: 32
Dołączył(a): czwartek 09 lutego 2006, 21:29

Postprzez Włodek » niedziela 05 marca 2006, 23:34

Vella napisał(a):nie mogłam się powstrzymać ;P
Ale serio - chcę przyspieszyć to ruszanie i zbyt szybko podnoszę nogę ze sprzęgła - i gaśnie.
Wolno odpuszczam sprzegło - i "dynamiczne ruszanie" jest marzeniem...

Jak zaczyna "brać" sprzęgło - dodaj gazu i lekko popuść sprzęgło (nie do końca), po przejechaniu 2 do 5 m (w zależności od sytuacji drogowej) odpuść sprzęgło do końca.GAZ
i po kłopocie :!:
Dojdziesz do wprawy to już nie będziesz tak długo trzymać sprzęgła. :idea:
:smile2:
Spokojny instruktor,
Pozdrawiam wszystkich na forum a zwłaszcza
Zagłębiaków
Avatar użytkownika
Włodek
 
Posty: 390
Dołączył(a): piątek 03 grudnia 2004, 13:41
Lokalizacja: Będzin,Sosnowiec,Czeladź

Postprzez Vella » poniedziałek 06 marca 2006, 19:24

Włodek napisał(a):
Vella napisał(a):nie mogłam się powstrzymać ;P
Ale serio - chcę przyspieszyć to ruszanie i zbyt szybko podnoszę nogę ze sprzęgła - i gaśnie.
Wolno odpuszczam sprzegło - i "dynamiczne ruszanie" jest marzeniem...

Jak zaczyna "brać" sprzęgło - dodaj gazu i lekko popuść sprzęgło (nie do końca), po przejechaniu 2 do 5 m (w zależności od sytuacji drogowej) odpuść sprzęgło do końca.GAZ
i po kłopocie :!:
Dojdziesz do wprawy to już nie będziesz tak długo trzymać sprzęgła. :idea:
:smile2:


Juz doszłam do wprawy. Wciskam gaz zanim odpuszczę sprzęgło do końca (chociaz zaczynam od sprzęgła*).
Jeśli czekałam z gazem aż sprzegło odpuszczę do końca miałam sytuacje takie jak opisałam powyżej.




*z wyjątkiem ruszania na wzniesieniu z ham. awaryjnego.
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Włodek » wtorek 07 marca 2006, 01:26

Vella napisał(a):
*z wyjątkiem ruszania na wzniesieniu z ham. awaryjnego.


A dlaczego :?: :?: :?:
Ruszając z ręcznego postępujemy kolejno:
:arrow: popuszczamy sprzęgło do pozycji "jak bierze",
:arrow: dodajemy gazu (1500-2000 o/min)
:arrow: popuszczamy następny raz sprzęgło (poprzez dodanie gazu zerwaliśmy przyczepność sprzęgła z dociskiem) do pozycji "jak bierze"
:arrow: zwalniamy hamulec i po przejechaniu 2 do 5 m odpuszczmy sprzęgło dodając gazu. :learn:
To wszystko przećwicz i będzie OK :smile2:
Spokojny instruktor,
Pozdrawiam wszystkich na forum a zwłaszcza
Zagłębiaków
Avatar użytkownika
Włodek
 
Posty: 390
Dołączył(a): piątek 03 grudnia 2004, 13:41
Lokalizacja: Będzin,Sosnowiec,Czeladź

Postprzez Vella » wtorek 07 marca 2006, 08:33

Włodek napisał(a):
Vella napisał(a):
*z wyjątkiem ruszania na wzniesieniu z ham. awaryjnego.


A dlaczego :?: :?: :?:
Ruszając z ręcznego postępujemy kolejno:
:arrow: popuszczamy sprzęgło do pozycji "jak bierze",
:arrow: dodajemy gazu (1500-2000 o/min)
:arrow: popuszczamy następny raz sprzęgło (poprzez dodanie gazu zerwaliśmy przyczepność sprzęgła z dociskiem) do pozycji "jak bierze"
:arrow: zwalniamy hamulec i po przejechaniu 2 do 5 m odpuszczmy sprzęgło dodając gazu. :learn:
To wszystko przećwicz i będzie OK :smile2:

Dziekuję, ale jest ok. Górka, na szczęście, nigdy nie sprawiła mi kłopotu.
Robię to tak, i zawsze wychodzi:

:arrow: Auto jest na luzie, h. ręczny zaciągnięty.
:arrow: Wciskam sprzęgło, wrzucam pierwszy bieg. Noga pozostaje na sprzęgle.
:arrow: Prawą ręką ujmuję drążęk hamulca, unoszę go i kciukiem wciskam przycisk zwalniający. Trzymam tak.
:arrow: Wciskam gaz (na średnie obroty, instruktor radził tak ok. 3 tys, nie wiecej, bo troszkę zbyt "warczałam" ;))
:arrow: Delikatnie odpuszczam sprzęgło, aż poczuję, że samochód "chodzi"
:arrow: Zatrzymuję wtedy nogę na sprzegle i nie zmieniając ustawień nóg na pedałach zwalniam hamulec.
:arrow: Samochodzić ślicznie jedzie do przodu, a ja mogę i sprzegło odpuścić do końca i gazu dodać.

Wychodzi mi 98/100 - raz zaczęłam się staczać bo zbyt szybko zajęłam się sprzęgłem, drugi raz na stromej (tak ze 40 stopni) górce - mocno oblodzonej i ośnieżonej! - musiałam zrezygnować i zjechać na początek, gdzie było troche równiej i mniejsze nachylenie.
Nigdy się nie staczam, nigdy silnik nie gaśnie, ruszam płynnie. Czego chcieć więcej?


Chyba nie popełniam błędu technicznego zaczynając od gazu? Jakbym zaczynała od sprzęgła mogłabym przesadzić i silnik by zgasł. Żaden instruktor nie miał obiekcji co do mojego sposobu pokonywania wzniesienia, wprost przeciwnie. Egzaminator też nosa nie skrzywił (a wytykał mi najdrobniejsze niedociągnięcia).
No i najwazniejsze, ze działa. :D
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Sławek_18 » wtorek 07 marca 2006, 10:26

Vella, jedynie co mnie "niepokoji" to te trzy tysiaki obrotow. No chyba ze to straszna gora, ale ja w wiekszosc gorek podkrecam go do 1500 i jest git. Ale moze jak bardziej wyczujesz samochod to moze zmniejszych obroty.
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Włodek » wtorek 07 marca 2006, 11:26

Vella napisał(a):
Wychodzi mi 98/100 - raz zaczęłam się staczać bo zbyt szybko zajęłam się sprzęgłem, drugi raz na stromej (tak ze 40 stopni) górce - mocno oblodzonej i ośnieżonej! - musiałam zrezygnować i zjechać na początek, gdzie było troche równiej i mniejsze nachylenie.
Nigdy się nie staczam, nigdy silnik nie gaśnie, ruszam płynnie. Czego chcieć więcej?


Chyba nie popełniam błędu technicznego zaczynając od gazu? Jakbym zaczynała od sprzęgła mogłabym przesadzić i silnik by zgasł. Żaden instruktor nie miał obiekcji co do mojego sposobu pokonywania wzniesienia, wprost przeciwnie. Egzaminator też nosa nie skrzywił (a wytykał mi najdrobniejsze niedociągnięcia).
No i najwazniejsze, ze działa. :D


Popełniasz błąd techniczny. :x
W ten sposób ruszająć nadużywasz sprzęgła. Obroty masz za wysokie. :!:
Podam Ci przykład ruszania z hamulca nożnego. Przez analogię zrozumiesz w czym błąd.
:arrow: niewielka górka (skrzyżowanie lekko pod górę)
:arrow: sprzęgło wciśnięte i hamulec nożny też
:arrow: I bieg, popuszczasz sprzęgło do pozycji "jak bierze" (sprzęgło utrzymuje samochód w miejscu)
:arrow: przenosisz nogę na gaz i dodajesz gazu (1500-2000)
:arrow: popuszczasz ponownie sprzęgło i dodając gazu ruszasz jak po równej drodze

Poćwicz a zaoszczędzisz na paliwie i mechanikach. :wink:
Spokojny instruktor,
Pozdrawiam wszystkich na forum a zwłaszcza
Zagłębiaków
Avatar użytkownika
Włodek
 
Posty: 390
Dołączył(a): piątek 03 grudnia 2004, 13:41
Lokalizacja: Będzin,Sosnowiec,Czeladź

Postprzez Vella » poniedziałek 13 marca 2006, 02:05

Dziękuję Włodku. Tak właśnie ruszam z hamulca roboczego.
A przy ruszaniu z awaryjnego pozostanę przy swojej wersji. Tak mnie uczył instruktor, tak zalecał drugi, tak radzili znajomi kierowcy, i tak wreszcie było napisane w podręczniku R. Szopy.
I co najważniejsze bardzo ładnie ten sposób działa, z górką nie mam problemów.
Nie widzę więc powodów by to zmieniać.



Sławku, masz rację, mogę jeszcze przesadzać z gazem, w ogóle nie patrzyłam wcześniej na obroty, pewnie było więcej, dopiero instruktor kazał mi poprzestać na 3 tysiącach. Kwestia wprawy :)
Coś być musi... coś być musi, do cholery, za zakrętem...
Avatar użytkownika
Vella
 
Posty: 585
Dołączył(a): środa 30 listopada 2005, 22:07
Lokalizacja: Warszawa - Lublin

Postprzez Włodek » wtorek 14 marca 2006, 21:57

Vella napisał(a):Dziękuję Włodku. Tak właśnie ruszam z hamulca roboczego. ...

I co najważniejsze bardzo ładnie ten sposób działa, z górką nie mam problemów.
Nie widzę więc powodów by to zmieniać. ...

A to warczenie??? To nie powód??? A zatruwanie środowiska naturalnego niepotrzebnymi spalinami??? :wink:
Spokojny instruktor,
Pozdrawiam wszystkich na forum a zwłaszcza
Zagłębiaków
Avatar użytkownika
Włodek
 
Posty: 390
Dołączył(a): piątek 03 grudnia 2004, 13:41
Lokalizacja: Będzin,Sosnowiec,Czeladź

Postprzez GK » czwartek 31 sierpnia 2006, 14:05

Moja metoda ruszania to "bez pośpiechu, niech se trąbią", czyli puszczam lekko sprzegło - samochód sobie powoli zaczyna jechać, dodaje mu gazu i dalej ciut szybciej popuszczam sprzęgło, aż do końca. Nie jest to zatem dynamiczne ruszanie, czasami może zbyt wolne, no ale tak mnie uczyl instruktor.. :?

Dużo zależy też od samochodu, zależy jak sprzęgło ciągnie, jeździłem dwoma Aveo i różnice były wręcz drastyczne :?
GK
 
Posty: 6
Dołączył(a): czwartek 31 sierpnia 2006, 13:32

Postprzez wiesniak » czwartek 31 sierpnia 2006, 14:28

Instruktorzy tak uczą, żeby nauczyć kursantów w ogóle ruszać, a niekoniecznie musi być to sposób najlepszy. Dynamiczne ruszanie się przydaje bardzo często w życiu, sam się jeszcze o tym przekonasz :).
wiesniak
 
Posty: 1199
Dołączył(a): czwartek 19 stycznia 2006, 01:20

Postprzez Ad_aM » czwartek 31 sierpnia 2006, 15:12

Jak w lusterku zobaczysz bardzo duży napis "MAN" czy "SCANIA" :wink:

Wraz z większą ilością godzin będziesz ruszał coraz dynamicznej, ponieważ ruchy twoich nóg będa coraz bardzie automatyczne :)
Kat. B 21 IV 2006 -> Zdane za pierwszym podejściem :)
Kat. C -> może zrobię? :)

Daewoo Nexia :)
Ad_aM
 
Posty: 851
Dołączył(a): piątek 21 kwietnia 2006, 15:22
Lokalizacja: Łódź

ehhh...

Postprzez baska1111 » czwartek 28 września 2006, 12:48

Cóż...mysle ze i tak i tak jest dobrze...zreszta mi na kursie autko ciągle gasnie, a z autkiem męża nie mam problemow...wiec nie wiem jak to jest....
baska1111
 
Posty: 1
Dołączył(a): czwartek 28 września 2006, 12:24

Re: ehhh...

Postprzez Tomek_ » czwartek 28 września 2006, 13:35

baska1111 napisał(a):Cóż...mysle ze i tak i tak jest dobrze...zreszta mi na kursie autko ciągle gasnie, a z autkiem męża nie mam problemow...wiec nie wiem jak to jest....


Zwyczjanie inne ustawienie sprzegla w kazdym samochodzie. Prawdopodobnie bedziesz miala problem za kazdym razem gdy wsiadziesz do innego samochodu, choc z czasem bedziesz sie szybciej do takich roznic przyzwyczajala.
Kat. B i C za pierwszym podejściem.
Testy na prawo jazdy 2013
Avatar użytkownika
Tomek_
 
Posty: 1090
Dołączył(a): czwartek 22 września 2005, 12:39
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez emil 86 » piątek 06 października 2006, 14:35

Tak, ze sprzęgłem jest inaczej w każdym samochodzie - ale to tylko kwestia wyczucia.

Jak robiłem prawko niecałe dwa lata temu to żadnej nauki ruszania nie miałem. instruktor zapytał: "jeździłeś kiedyś?" ...... no i jeżdziliśmy 2h po mieście.
B - 11.10.2004 - zdane za pierwszym razem
C - 27.06.2006 - zdane za pierwszym razem
E - w trakcie
emil 86
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 06 października 2006, 12:11
Lokalizacja: WŁOCŁAWEK

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Porady techniczne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 6 gości