ringus1 napisał(a):Strzał ze sprzęgła to jak dla mnie bardzo szybkie wciśnięcie i puszczenie - momentalne. Takie coś robi się dla zerwania przyczepności, ale przy driftowaniu np., a nie przy starcie.
Strzał ze sprzęgła to gwałtowne puszczenie tego pedału, wciśnięcie nie ma tu nic do rzeczy. A pomysł że robi się tak w drifcie jest kompletnie nietrafiony, bo łatwo wykręcić bączka w ten sposób z powodu marnej kontroli nad autem po "strzale". Takie akcje to totalna amatorka, i właśnie że przy ruszaniu się coś takiego częściej stosuje. Zapewniam Cię, że auta używane do profesjonalnego driftu mają dość mocy żeby rzucać kuprem poprzez dawkowanie gazu na 2-3 biegu.
ringus1 napisał(a):Tutaj po prostu gaz do dechy i w tym samym momencie puszczamy równie szybko sprzęgło. A jak autko za słabe, to najpierw dać mu trochę obrotów i analogicznie robimy. Żadnej filozofii tu nie ma.
No, ten opis też dobry "jednocześnie"

Pewnie, nie czekaj aż silnik się wkręci na obroty, bo i po co? Jak dobry koń to i z dołu pociągnie

Wiem, czepiam się, ale czasem nie zaszkodzi dla rozluźnienia atmosfery

ringus1 napisał(a):Ale w sumie to może i dobrze, że problem. Przynajmniej napęd nie dostanie od Ciebie po tyłku.

Gorzej jak spróbuje driftingu strzelając ze sprzęgła i się zatrzyma na jakimś drzewie/słupie, bo auta nie opanuje
BOLEKlodz napisał(a):Palenie gumy jest efektowne, a nie efektywne. Nie trzeba mieć 2.0 pod machą. Ja miałem uno 1.4, które przy masie poniżej 800kg i mocy 75 km pozwalało na palenie laczka na asfalcie nawet na 3. biegu. i to bez ręcznego. Taraz jeżdżę maluszkiem i chociaż mogę, to nie palę laczka, bo wolę ruszyć jako pierwszy ze świateł, a nie stać i niszczyć opony, sprzęgło i jeszcze inne podzespoły. Ale następnym razem, jak będę jechał to poupalam go trochę i opiszę to.
Ja się cieszę że ludzie czytają tematy w całości

Dwa-trzy posty wyżej pisałem że zerwanie przyczepności w aucie przednionapędowym (FWD) jest o wiele prostsze niż w tylnonapędowym (RWD). No i jeszcze kwestia dysproporcji moc/masa w Uno 1.4 jest spora (87,5KM/tonę).
Tak więc szczęścia życzę w upalaniu Fiata 126p gdzie napęd masz na tył, przy okazji oś jest obciążona silnikiem - potworem o dwóch cylindrach które oddają do dyspozycji kierowcy całe 24KM. Tak dla informacji: moje autko RWD dysponuje 103KM/tonę i "tak sobie" radzi ze zrywaniem przyczepności, do driftu natomiast w ogóle się nie nadaje. "Maluch" natomiast ma proporcję moc/masa ok. 40KM/tonę co powinno dać do myślenia...
I ludzie, naprawdę, litości - drifting to temat zarezerwowany dla aut tylnonapędowych, od minimum 150-200KM + szpera.
Palenie gumy - w zasadzie identyczne wymagania, bo w innym przypadku wygląda to idiotycznie jak zadziała mechanizm różnicowy, jedno koło dymi i zostaje z opony drut, a drugie koło stoi w miejscu. O tym że żyłowany w ten sposób silnik można łatwo zarżnąć (choćby przez przegrzanie) to już chyba nie ma co wspominać.
Cała reszta może sobie popiszczeć oponkami przy starcie, ew. pozarzucać tyłem przy użyciu ręcznego w zimie, co również daje frajdę, ale ani palenie gumy, ani drifting to nie jest.