Luz czy biegi

Tutaj mile będą widziane wypowiedzi na temat techniki kierowania, oraz wszelkie porady dotyczące kupna, obsługi i eksploatacji pojazdu.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez leila » niedziela 01 sierpnia 2004, 14:47

czytam wasze wypowiedzi i w sumie sama się na ten temat nie wypowiem,wiadomo czemu,ale poruszyliscie troche sprawę ekonomicznej jazdy/oszczędność benzyny -kiedy np.jeszcze można jechac bardziej ekonomicznie nie zuzywając części,benzyny itp.niby to było na kursie ale wolę was popytać bo to ciekawe.Jedni mówia o sprzęgle tak inni siak o benzynie też to kiedy się one najbardziej zużywają (wiem że gwałtowne hamowania/ruszania itp) :?
Avatar użytkownika
leila
 
Posty: 384
Dołączył(a): piątek 11 lipca 2003, 13:56
Lokalizacja: małopolska

Re:

Postprzez Agawa » piątek 20 sierpnia 2004, 11:00

Ja jeżdże tak: dojeżdżam do swiateł -sprzęgło, hamulec i wrzucam na luz.Jak miga swiatło dla pieszych i zielonego zmienia się na czerwone wrzucam sobie spokojnie jedynkę i ruszam jak zapali sie dla mnie zielone.
A jesli chodzi o zakrety to od męża nauczyłam sie jednej pozytecznej czynności.Nigdy nie wchodzę w zakręt na luzie ale tez nie szarpię się z biegami przed zakrętem.Dojeżdżając do zakrętu wciskam hamulec i zwalniam.Powolutku pokonuje zakręt i zaraz za zakrętem wrzucam przewaznie dwójke i jadę sobie spokojnie dalej.
Wiem ze z jednej strony tata mojej kolezanki powiedział mi że nie powinnam tak robić bo po pokonaniu połowy zakretu powinnam lekko dodać gazu a nie dopiero jak wyjade na prosta.
Ale ja robię zawsze tak jak opisałam wyżej i nadal żyję.Czyli metoda chyba nienajgorsza..hihihi
Avatar użytkownika
Agawa
 
Posty: 911
Dołączył(a): poniedziałek 05 kwietnia 2004, 14:25
Lokalizacja: Kraków

Postprzez kopan » piątek 20 sierpnia 2004, 23:43

Męża należy zawsze słuchać ???
ja też tak jezdżę i nauczyłem tak jeździć wszystkie dziewczyny które miałem.
Nie hamować silnikiem tylko zyskać dystans na rozpędzie auta przed światłami np.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez miros » sobota 21 sierpnia 2004, 00:19

no to wlasnie hamujac silnikiem zyskujesz ten dystans. przykladowo jedziesz 80 km/h. patrzysz czerwone swiatlo. wrzucasz 3 (na przykladzie mojego samochodu) i jednoczesnie delikatnie hamujesz roboczym, potem jak juz obroty zmaleja to wrzucasz dwojke i juz najczesciej masz zielone, wystarczy wtedy dodac gazu i znowu wrzucic 3. a tak bez hamowania silnikiem wyglada to tak: czerwone - odrazu na luz i hamulec. silnik spala wtedy benzyne i scierasz bardziej klocki hamulcowe, jesli cos sie stanie i bedziesz chcial przyspieszyc to stracisz czas na wrzucenie biegu, jak jest sliska nawierzchnia to bez ABS kola moga stracic przyczepnosc i juz jej nie odzyskac do momentu kiedy nie wrzucisz biegu.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez kopan » sobota 21 sierpnia 2004, 11:25

Kolego na luzie autko dalej się toczy niż hamowane silnikiem i hamulcem.
Hamując tracisz energię kinetyczną auta.
Ja wyznaję zasadę jak najmniej hamować i przewidywać sytuację na drodze. 8)
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez miros » sobota 21 sierpnia 2004, 15:10

zaraz zaraz to jak ty chcesz zyskac ten dystans na rozpedzenie auta przed swiatlami jesli nie chcesz hamowac tylko toczyc sie na luzie? przeciez wtedy odleglosc szybko sie zmniejsza i moze sie okazac ze i tak bedziesz musial zahamowac przed samymi swiatlami.

pewnie ze hamujac auto traci energie kinetyczna, ale wole zeby to robilo nie zuzywajac benzyny niz zeby mialo jechac na luzie a i tak bede musial zahamowac przed swiatlami. chyba ze jezdzi sie po 40 km/h to wtedy hamowanie nie jest potrzebne bo zanim dojedziemy do swiatel one zmienia sie juz kilka razy na zielone i zawsze zdazymy przejechac bez hamowania. niestety ja jezdze "troche" szybciej i musze uzywac hamulca noznego i hamowania silnikiem.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez kopan » sobota 21 sierpnia 2004, 19:51

Najważniejsza przy jeździe jest płynność jazdy na luz należy wrzucić odpowiednio wcześnie i nie zawsze się to stosuje. Generalnie wyznaję zasadę aby tak jechać przewidując zmiany świateł by się nie zatrzymywać.
Nie zawsze się to udaje ale w 50% spod świateł ruszam najszybciej bo mam jakąś prędkość. Hamulcowi ruszają od zera :wink: .
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez miros » sobota 21 sierpnia 2004, 23:50

no i tu sie nie zgodze bo ja jakos hamuje i noznym hamulcem i silnikiem i zadko musze czekac na swiatla (oczywiscie jak nie ma ruchu). gorzej jest w momencie kiedy zaczyna sie wiekszy ruch, wtedy to juz ciezko tak hamowac i ustawiac biegi zeby nie bylo potrzeby zatrzymania sie za innymi samochodami.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez barteks2 » niedziela 22 sierpnia 2004, 00:17

miros napisał(a):no to wlasnie hamujac silnikiem zyskujesz ten dystans. przykladowo jedziesz 80 km/h. patrzysz czerwone swiatlo. wrzucasz 3 (na przykladzie mojego samochodu) [..]

80km/h i światła :P Gdzie Ty jeździsz :) Dodam, że pry 80km/h obroty silnika są na poziomie 4000rpm. Musisz więc powoli puszczać sprzęgło i tym samym bardziej się ono zużywa. Oczywiście nie zmienia to mojego zdania na temat hamowania silnikiem - jestem na TAK :D
barteks2
 
Posty: 111
Dołączył(a): niedziela 23 listopada 2003, 14:18

Postprzez miros » niedziela 22 sierpnia 2004, 02:20

jezdze po warszawie i da sie jezdzic z taka predkoscia, jeste wiele prostych gdzie mozna sie rozpedzic. a 80km/h to na 5 daje 3 tysiace obrotow (przynajmniej u mnie). widze czewrone swiatlo, noga na hamulec roboczy, obroty maleja, wtedy wrzucam 4, obroty rosna do okolo 3 tys, dalej hamuje roboczym, obroty maleja wrzucam 3 obroty znowu rosna do 3 tys, dalej hamuje roboczym, wrzucam 2 obroty rosna do 3 tys i wtedy albo dodaje gazu bo jest zielone albo hamuje dalej. mniej wiecej tak to wyglada.
na nowym forum od 05 Lip 2002, na starym od 2001
kat B: wydane 15.04.02
zdane za pierwszym.

Obrazek
Avatar użytkownika
miros
 
Posty: 2049
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:55
Lokalizacja: warszawa

Postprzez jakmen » poniedziałek 23 sierpnia 2004, 08:37

A ja staram sie jak najczesciej hamowac silnikiem...jest to najlepsze rozwiazanie w zimie....(nie ma mozliwosci blokady kola i poslizgu)
Chodzenie po bagnach WCIĄGA!!!!
Avatar użytkownika
jakmen
 
Posty: 77
Dołączył(a): wtorek 27 lipca 2004, 10:24
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez kopan » poniedziałek 23 sierpnia 2004, 21:15

Miros to to robisz docieranie niepracyjących stron zębów w skrzyni biegów.
Ale po co tyle wajchować. :P
Ciekawe czy robisz to z przygazówką?? - czy docierasz sprzęgło wraz z zębami???.
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez kibi_klops » środa 24 listopada 2004, 15:49

jesli chodzi o wchodzenie w zakrety na luzie to jest to blad jak juz sporo osob powidzialo. kola kreca sie bez zadnej kontroli silnika. latwo wtedy wpasc w poslizg jesli jest mokro. tak wiec dojezdzajac do zakretu wrzucamy dwojke i na tym biegu pokonujemy zakret.


A ja czytałem co innego! W jakimś poradniku zawodowego kierowcy czytałem że właśnie jazda na luzie (z wciśniętym sprzęgłem) zmniejsza możliwość poślizgu. Poza tym pisało tam że jeżeli już wpadniemy w poślizg to należy wcisnąć sprzęgło.


Przed zakretem tez na luz, zakret na luzie, po zakrecie sprzeglo i bieg dostosowany do predkosci/obrotow.

A może mu nie chodzi o zakręt tylko o skrzyżowanie kiedy to np skręcasz w prawo. Ja w takich przypadkach (nie wiem czy tak robię bo to odruch bezwarunkowy) dojeżdżam do skrzyżowania na luzie, przed skrzyżowaniem wciskam sprzęgło i wrzucam 2, skręt np w prawo na skrzyżowaniu pokonuję na wciśniętym sprzęgle i gdy już prawie kończe manewr puszczam sprzęgło i przyspieszam.
kibi_klops
 
Posty: 33
Dołączył(a): wtorek 23 listopada 2004, 15:38

Postprzez sonix » środa 24 listopada 2004, 18:46

no tak. Jeżdzisz dobrze a mąż ma złe obyczaje i nawyki. lenistwo i dyskusyjna oszczędnośc. Przed skrętem redukcja biegu, puszczamy sprzęgło i bez gazu wtaczamy się na skrzyzowanie. W połowie skrzyżowania naciskamy na gaz i jedziemy. Wyjątek, gdy jezdnia jest śliska to po wykonaniu manewru skretu wciskamy gaz i to nie do dechy - delikatnie.
Avatar użytkownika
sonix
 
Posty: 141
Dołączył(a): niedziela 14 listopada 2004, 12:42
Lokalizacja: Prabuty

Postprzez wiruswww » środa 24 listopada 2004, 23:59

W zakręt na luzie - dla mnie to jest conajmniej dziwne, mój instruktor nigdy takich rzeczy mi nie mówił, uważam że takie zakręcanie na luzie może się kiedyś źle skończyć, nie radze praktykowac czegoś takiego.
Czasami mam dość tej całej techniki. Przez tą całą technologie ludzie oduczyli się rozmawiać twarzą w twarz :( I to jest naprawde smutne.
Avatar użytkownika
wiruswww
 
Posty: 553
Dołączył(a): niedziela 29 sierpnia 2004, 13:35
Lokalizacja: Podlasie

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Porady techniczne

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości