chyba żeś nie załapał tego co napisałam Wink Obserwacja Twojego kierowcy przez ciebie jako pasażera (może to Twój kierowca opóźnia start stąd wiesz, że ręczny szkodzi i stąd ta statystyka ).
edit: no tak, Ella ubiegła mnie, pisząc, że masz problem z rozumieniem tego, co czytasz...
Racja, zle to zrozumiałem. Ale słowa "obserwacja kierowcy" moga miec dwa znaczenia, przyznasz?
amnik, już ktoś podawał przykład na poparcie praktyki zaciągania ręcznego na światłach, więc pozwolę sobie go tylko przypomnieć. Wyobraź sobie sytuację: stoisz na światłach - oczywiście jako mistrz kierownicy nie będziesz się błaźnił zaciąganiem ręcznego. Nagle w Twój "tyłek" z niewiadomych przyczyn wjeżdża jakiś koleś, Tobie noga spada z hamulca i wjeżdżasz w "dupcię" innego samochodu - przed Tobą (a jak się "poszczęści" to domino poleci dalej
Hmm.. to jak jak była rozmowa nt trzymania nogi na hamulcu (niektorzy uwazaja ze nie ma potrzeby - jak droga jest rowna to samochod ma stac na luzie bez wcisnietego hamulca), podalem tez przykład w postaci sytuacji ze "stłuczką" i potoczeniem sie samochodu do przodu.
Na tej zasadzie mozna by na przykład zatrzymac sie na swiatłach, zgasić silnik i zostawic na biegu (jak na parkingu). Oszczedzamy sprzegło, samochod sie stoczy, nogi odpoczywaja... ewentualnie zużyje wiecej paliwa na ponowny rozruch ;)
Jak myślisz - jak ubezpieczyciel spojrzy na fakt, że nie miałeś zaciągniętego ręcznego?
A jest w jakichs przepisach punkt, ze stojąc na swiatlach mam zaciągac reczny? Albo trzymac noge na hamulcu? To jest taka "dobra rada" a nie obowiązek. Jak spojrzy ubezpieczyciel? Trzebaby zapytac kogos, kto brał udział w takiej sytuacji :D Zapewne ja dostałbym odszkodowanie za zniszczony tył od tego, co we mnie uderzył. Mozliwe, ze z mojego OC poszłoby na naprawe tego przede mna - w koncu po to jest OC.
Yyy... Jeśli ktoś Ci wjedzie w kuper przy zaciągniętym ręcznym, to skutki tego zdeżenia będą o wiele gorsze niż wtedy, gdy ręczny nie byłby zaciągnięty...
Hmm ale my chyba mowimy o sytuacji, kiedy stoisz w korku i ktos cie lekko z tyłu puknał ;D A nie jakies mocne uderzenie.
Mysle ze Marshallowi chodzi o to, ze gdy uderzy w nas z tyłu ktos z duza predkoscia, a nie mamy recznego, to nasz samochod pojedzie do przodu (dobrze zeby nic przed nami nie było :D) i wtedy czesc energii zostanie spozytkowana na wprawienie naszego auta w ruch. Natomiast jezeli twardo stoimy, to auto ktore w nas uderza "wbije sie" z cala moca w nasz samochod - szkody moga byc wieksze.
13.05.2008 - prawo jazdy kat. B: odebrane.