przez Mycha » środa 27 lutego 2008, 22:59
Moment moment... Pierwszy bieg jest do ruszania. Pisanie, że jedziemy na jedynce do 20km/h jest dla mnie jakimś nieporozumieniem. Mieszkam w strefie zamieszkania, gdzie 20km na godzinę nie mogę przekraczać to co?? Zanim nie wyjadę ze strefy mam męczyć auto na 1 biegu? Zawsze mnie uczono, że jedynka jest do ruszania. Chyba, że chcesz się toczyć na półsprzęgle, np. by precyzyjnie zaparkować, czy na łuku, to oki: na 1ce, ale nigdy w jeździe miejskiej, nawet przy ograniczeniu do 20km. Znajomi po samochodówkach powiedzieli mi kiedyś jak coś wspominałam, że ruszam czasem (przed skrętem) i zmieniam na dwójkę dopiero po skręcie, że zajadę auto. I podkreślali wielokrotnie, że na jedynce mam ruszać, a później minimum 2ka, już w zależności od prędkości, obrotów silnika itd.
A jak ja się nauczyłam zmieniać biegi?? JAKO PASAŻER. Miałam więcej możliwości wsłuchiwać się dźwięk silnika (mogłam się skupić tylko na tym) i obserwowałam męża kiedy zmienia biegi. Dzięki temu jak wsiadłam do auta nie miałam z tym problemów. Słyszałam kiedy auto wołało: proszę o wyższy bieg :) Myślę, że to jest naprawdę dobre ćwiczenie.