Hmm... moje pytanie moze wydawac sie (i zapewne jest) zabawne :P Ale wlasnie... szczerze pwoiedziwaszy mam za soba pierwsza jazde(od razu po miescie), dotad nie mialam zbyt wiele styczniosci z samochodem, a rzadko jezdze rowniez jako pasazer....i powiem tak: Jakos sobie jechalam, sprzeglo sobie wciskalam co jakis czas, silnik mi zgasl tylko raz bo babka rowerem mi sie wewalila na dogr..no i coz jakos jechalam....ale do konca to nie rozumiem...
:arrow: Sprzegla uzywamy przy ruszaniu... No i tutaj poczytalam sobie troche (niby jest mowa o dwoch zasadach ruszania...a ja powiem, ze jak bym nie ruszala to zawsze jakos tam ruszylam..(gaz wciskalam dopiero jak popuscilam troche sprzegla)albo silnik zawyl jak dodalam wiecej gazu albo nie, jak dodalam mniej... jakos mi sie to malo mozliwe wydaje, ze wcale nie gasl?... Czy mogla byc w tym jakas zasluga instruktora? Tzn co on wlasciwie moze zrobic swoimi pedalami i w jakim stopniu moze panowac nad samochodem za ich pomoca?:P)
:arrow: Sprzegla uzywa sie przy zmianie biegow. No i tutaj puszczalam gaz, wciskalam sprzeglo do oporu, zmienilam bieg, puszczalam sprzeglo i wciskalam gaz, ale dopiero gdy calkowicie puscilam sprzeglo i wtedy znow gdy gazu dodawalam mniej i stopniowo to jazda byla plynniejsza, a jak bardziej to troche szarplo...
Kiedy jeszcze nalezy tego sprzegla uzywac? Oprocz zatrzymywania? Przy hamowaniu takim sobie normalnym ?chyba nie? I jeszcze przy dojazadach do skrzyzowania mialam je wciskac? Ale to chodzilo chyba o to, ze w razie zmiany biegu? Czy jeszcze o co innego... Bo juz lekkie zajazdy mam z tym sprzeglem :D Tylko nie pisac rosze ze sie tego naucze.. Ja lubie znac teorie, po to ona w koncu jest by moc ja zastosowac w praktyce