Nawet jeżeli odpowiedni termostat w układzie chłodzenia dba o prawidłowe nagrzewanie silnika, to będzie ono szybsze w jednostce pracującej pod obciążeniem, zaś wolniejsze gdy pracuje ona na biegu jałowym. Czasami – zdecydowanie za wolne, do tego stopnia, że silnik na luzie w ogóle się nie nagrzeje.
Sam nigdy nie rozgrzewam silnika przed jazdą. Ewentualnie przy bardzo dużym mrozie, z pół minuty. Ostatnio się zastanawiałem dlaczego tak jest. Dlaczego silnik na postoju (na biegu jałowym) nagrzewa się wolniej? Przecież odchodzi element chłodzenia, jakim jest pęd powietrza, w jakiś sposób oddziaływujący na silnik (?!). Jak ma się jazda na biegu z określoną liczbą obrotów, do gazowania na luzie z tą samą liczbą obrotów (w kontekście nagrzewania)?