Stacja tankowania wodoru.

[Cyryl8]

w tym miejscu we Wrocławiu powstaje pierwsza stacja tankowania wodoru - https://www.google.pl/maps/@51.1490616, ... &entry=ttu

jest to na skrzyżowaniu ulicy Obornickiej z Paprotną czyli w sąsiedztwie zajezdni MPK.

podejrzewam, że pewnie to jest powiązane z przyszłymi poważnymi zakupami taboru autobusowego.

wiadomo, że w tym roku mają wyjechać na nasze ulice dwa autobusy wodorowe Solaris i Mercedes, ale czy będzie ich więcej?
jak dotąd nie było żadnych informacji.

nasz kolega Autobusiarz może wie coś więcej.

[Autobusiarz]

Nie ma żadnej informacji o przetargu na dostawy wodorowych autobusów,jedynie zakupionych zostanie dodatkowych 21 elektrycznych solarisów.

Stacja stoi ładnie oświetlona i zupełnie pusta.Nie wiem kto tego pilnuje.Ponoć można tam tankować pojazdy na wodór,również osobowe.To wygląda na propagandową inwestycję spółki Solorza,by promować rzekomo ekologiczny transport i Autobus,który mieliśmy na testach.Mam nadzieję,że nie będzie na zajezdni wodorowych autobusów bo są za drogie w eksploatcji(paliwo droższe od ON),jest to konstrukcja eksperymentalna i największy minus-Polska.W przypadku tak drogich i skomplikowanych maszyn jak autobusy należy wybierać sprawdzone marki zachodnie.

[Cyryl8]

muszę Ci powiedzieć, że chyba w 1987 roku zainstalowane tankownie LPG na stacji na autostradzie w kierunku Zgorzelca i przez długi okres była to jedyna stacja LPG we Wrocławiu.
pierwsze pojazdy z LPG pokazały się chyba rok później, dopiero po kilku latach zaczęło ich gwałtownie przybywać, więc przez ten okres stała równie pusta jak ta dzisiejsza wodorowa.

dużo zmian mamy za sobą i przestajemy o nich pamiętać.
transport końmi był droższy od samochodów spalinowych, a gdy widzę fotki pokazujące ładowanie pojazdu elektrycznego agregatem spalinowym, dodaję zdjęcie samochodu spalinowego, który ciągną konie.
mój pierwszy samochód Syrena (a było to po 70 latach rozwoju pojazdów z silnikami spalinowymi) miała zbiornik paliwa 40l, a paliła sporo ponad 10 l/100km, więc realny zasięg to było nie zawsze 300km, czyli mniej niż dzisiejsze samochody elektryczne.

co do kosztów, to pamiętaj, że liczydła były tańsze od kalkulatorów, a te od komputerów.
kiedyś jeszcze za mojego życia robiło się projekty różnych konstrukcji wyliczając wytrzymałość suwakiem logarytmicznym i te budynki stoją do dzisiaj.
więc da się.
transport konny też był tańszy od samochodowego.

żyjemy w jakiś realiach do których przyzwyczailiśmy się i chcielibyśmy, aby tak zostało, ale jak uczy historia świat idzie cały czas do przodu i zmiany cały czas zachodzą.
jednak co mnie zastanawia, że zmian najczęściej obawiają się ludzie młodzi.