Mam stare auto, złom właściwie. Parę dni temu dosłownie w ręku rozpadła mi się obudowa kluczyka (zamiennego nie mam). Zatrzasnęłam i wsiadłam do auta. Auto nie odpaliło. Po naradach z mechanikiem wyszło, że tamtego dnia z obudowy klucza wypadł immobilizer i jak kamień w wodę. Nowy klucz producent auta wycenił na 3 000 zł. Nowy immo - osobna historia, bo to wymaga też grzebania w komputerze auta.
Dobra rada dla niedawnych kursantów - uważajcie na swoje złomy
