szerszon napisał(a):I podejrzewam, że najlepiej na tym wyszedłeś.
Nie narzekam, choć nachodziłem się z aparatem fotograficzntm po mieście, a makietę kupioną w sklepie trzeba było przerobić. Jednak warto było, bo mam możliwość pokazania kursantom dużo materiałów z ulicy, tak jak wygląda ruch drogowy. Rysuneczki z podręczników często są tak infantylne, że szkoda się nimi wspomagać.
Polecam Wam wozić ze sobą aparat fotograficzy gotowy do strzału, bo wartościowe dydaktycznie sytuacje, które uda się sfotografować, doskonale pomagają na wykładach.
Choćby fazy pokonywania ronda na przykładzie kilkunastu zdjęć pojazdu jadącego poprawnie bądź niepoprawnie.
Zasłonięcie numerów rejestracyjnych i innych rzeczy, nie stanowi problemu w domowych warunkach

Czasem trzeba poprosić kogoś młodszego z rodziny...
