marcin.pl napisał(a):Mamy w PL coś takiego jak ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym, która powinna być najważniejszym aktem prawnym regulującym kwestię udzielania pomocy. I ta ustawa określa 3 formy tej pomocy: medyczne czynności ratunkowe, kwalifikowaną pierwszą pomoc i pierwszą pomoc. Dlatego określanie w jakimkolwiek akcie prawnym "doraźnej pomocy" jest wg mnie niezgodne z prawem! W związku z tym co napisałem uważam odp. C za prawidłową, bez względu na to co jest napisane w rozp.217
Myślę, że ustawodawca pisząc DORAŹNEJ pomocy zrobił dobrze. Po pierwsze trzeba spojrzeć na wyposażenie apteczki większości kierowców. Jakiś usyfiony bandaż, zardzewiałe nożyczki, i jodyna która się rozlała, a termin ważności upłynął w 1997 r. Kupują używane samochody i do apteczki nawet nie zaglądają. Jak w takim przypadku można mówić o pierwszej pomocy? Jeśli zdarzy się wypadek drogowy i będzie trzeba udzielić pomocy, to osoby bez przeszkolenia nie będą wstanie nic zrobić. Stres i widok tak ich sparaliżuje, że nawet do rozbitego samochodu nie podejdą. Będą się gapić z odległości 15 metrów i dzwonić po wszystkich znajomych jakiego to dzwona są świadkiem.
A wracając do pytania. To oczywiście jest to bania i ma na celu wyeliminowanie jak największej ilości osób i sprawdzenie tak naprawdę znajomości przepisów wykutych na blachę.
Pytania tego typu i co najmniej, po wyżej, tylko, wszystkie przecinki, gra słówkami itp. W bazie chodzi pytanie odnośnie pomieszczeń w WORD.
Jedną z odpowiedzi jest, że powinien posiadać co najmniej pomieszczenie do przechowywania dokumentów związanych z egzaminem. Jest to zaznaczone jako odpowiedź prawidłowa (przez ludzi ,którzy to pytanie i odpowiedzi podają). Ja się z tym nie zgadzam. Nie wiem czy takie pytanie i dokładnie taka odpowiedź jest. Ale patrząc na to, to musiało by być w odpowiedzi napisane, że pomieszczenie do przechowywania dokumentów związanych z EGZAMINOWANIEM. Bo tak jest napisane w instrukcji. Takich kwiatków jest znacznie więcej.
Tak to już w tej komisji jest. Można się z tym nie zgadzać, można się wpieniać. Tylko po co? Jeśli ktoś zdecydował się na długą podróż pod tytułem kurs i zawód egzaminatora to sam na to wyraził zgodę i chęć uczestniczenia w tym "cyrku". Teraz zostaje już tylko zakasać rękawy pobawić się trochę w mola książkowego i do roboty :)