Instruktor będzie płacił za niezdany egzamin????

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Instruktor będzie płacił za niezdany egzamin????

Postprzez sp4xkp » niedziela 25 maja 2008, 19:32

Dziś w Faktach usłyszałem, że powstał projekt, żeby to za oblany egzamin przez kursanta, płacił instruktor. Czy tym naszym niedorozwiniętym możnowładcom już całkiem w głowach się pomieszało? To za kiepski humor egzaminatora ma płacić instruktor. Czy kiedykolwiek w Polsce będzie normalnie? Czy ktokolwiek potrafi odpowiedzieć mi na to proste pytanie?
"Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem."
sp4xkp
 
Posty: 10
Dołączył(a): piątek 10 listopada 2006, 14:30
Lokalizacja: Kresy

Postprzez kopan » niedziela 25 maja 2008, 19:51

Też to słyszałem.
To są recepty pojęcia nie mającego czym, z czym walczyć.
Ponoć to ma wymusić większą zdawlność. :oops:
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Re: Instruktor będzie płacił za niezdany egzamin????

Postprzez mihauu » niedziela 25 maja 2008, 21:42

sp4xkp napisał(a):To za kiepski humor egzaminatora ma płacić instruktor.


Rozumiem, że jesteś instruktorem. Jeżeli uważasz, że kandydaci na kierowców nie zdają egzaminu z powodu humoru egzaminatora, to życzę powodzenia w dalszym szkoleniu kursantów. I właśnie takie myślenie potwierdza zasadność złożenia takiego projektu ;)
mihauu
 
Posty: 175
Dołączył(a): poniedziałek 03 grudnia 2007, 12:01

Postprzez SXE » niedziela 25 maja 2008, 22:33

jeżeli jesteś egzaminatorem , to może wprowadźmy przepis o tym , aby za spowodowaną kolizję płacił egzaminator właśnie , bo przecież on potwierdził , że osoba jeździ zgodnie z przepisami(wiadomo , że tylko na egzaminie)
niech egzaminatorzy płacą też każdy mandat argument ten sam co wyżej .
Mnie osobiście w szkoleniu bardzo pomogłoby możliwość dostępu do zapisu nagrania przebiegu nagrania.
Po pierwsze widziałbym jak zachowuje się mój kursant oczywiście miałbym również przegląd egzaminatorów , bo jak wiadomo każdy kładzie nacisk na różne elementy bardziej lub mniej.
Ogólnie wiem ,że nikt nie chcę aby mu wchodzić do jego "piaskownicy" , ale ten element pomógłby bardzo w szkoleniu.
I zmienić koniecznie przepis o przechowywaniu zapisów tylko 2 tygodnie (taki czas jest też na odwołanie) zapis powinien być co najmniej pół roczny
Avatar użytkownika
SXE
 
Posty: 128
Dołączył(a): niedziela 06 listopada 2005, 20:14

Postprzez bruno666 » poniedziałek 26 maja 2008, 07:23

Bezsensowny pomysł, bo wszystko i tak spadnie na kursanta.
Zamiast ryzykować 112 zł z własnej kieszeni, zaświadczenie wydam dopiero po 120 dodatkowych godzinach (120 x 40 zł = 4800 zł).
To mi zmniejszy ryzyko straty, a dodatkowo ewentualną stratę w pewnym sensie sfinansuje. :D
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Postprzez Reedsik » poniedziałek 26 maja 2008, 20:24

Oczywiście, ze to jakaś totalna bzdura. Co z tego, ze świetnie przygotuję kursanta skoro on nie zapnie pasów, czy nie zapali świateł i obleje. Albo będzie próbował wkładać bagnet od oleju do silnika odkręcając korek wlewu, bo taki kursant też się u nas zdarzył.
Avatar użytkownika
Reedsik
 
Posty: 80
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 20:15
Lokalizacja: kuj-pom

Postprzez ella » poniedziałek 26 maja 2008, 20:34

bruno666 napisał(a):Bezsensowny pomysł, bo wszystko i tak spadnie na kursanta.
Zamiast ryzykować 112 zł z własnej kieszeni, zaświadczenie wydam dopiero po 120 dodatkowych godzinach (120 x 40 zł = 4800 zł).
To mi zmniejszy ryzyko straty, a dodatkowo ewentualną stratę w pewnym sensie sfinansuje. :D


Dokładnie tak będzie jak pisze bruno666. Kursant dostanie zaświadczenie jak będzie suuuuuper jeździł. W rozporządzeniu jest napisane minimun 30 godzin to większość przejeździ 100. I kto na tym wyjdzie najlepiej. Oczywiście OSK. Więcej jazd więcej kasy. Wystarczy na pokrycie oblanego egzaminu przez kursanta i dobry zarobek dla siebie. Najwięcej straci na tym kursant. WORDY? Chyba wyjdą i tak na swoje.
Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez kopan » poniedziałek 26 maja 2008, 22:26

Oj nie tak zupełnie inaczej należy zracjonalizować odpowiedź Ośrodków Szkolenia

Myślę że jeśli by to weszło w życie kurs będzie kosztował tyle co teraz plus 2x120 ale ośrodki szkolenia zastosują premie pieniężne
zdaje za pierwszym razem premia 240 zł niech się kursant stara słuch .
Zdaje za drugim razem premia 120 zł za dobry wynik
Zdaje za trzecim razem premii nie ma.

Identycznie przy szkoleniu dodatkowym.

Ten specjalista z Łodzi długo musiał myśleć i wymyślił - obciążymy instruktora za niezdatny egzamin kursanta - bo jakie to wielkie korzyści w szkoleniu przyniesie, jak nam zdawalność wzrośnie.

Mnie zrobienie z tej genialnej teorii makulatyry a z geniusza Gł....A zajęło minutę jedną.

Co ciekawego w takim premiowaniu za wyniki - ano to że kursant nic finansowo nie traci, kurs kosztuje tyle ile teraz a instruktor jest tak zmotywowany jak dotychczas.

Pozdrawiam specjalistów od egzaminowania z Łodzi.
:wink:
Ostatnio zmieniony poniedziałek 26 maja 2008, 23:04 przez kopan, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez And1@ » poniedziałek 26 maja 2008, 22:36

Heheh, ktoś miał wenę tworząc ten przepis. I tak jak mówicie najbardziej poszkodowanym będzie kursant.
Avatar użytkownika
And1@
 
Posty: 128
Dołączył(a): wtorek 05 grudnia 2006, 17:16
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez zbla » wtorek 27 maja 2008, 19:20

Mówcie co chcecie, ale goście szukają jakiegoś rozwiązania żeby na egzamin nie puszczano nie przygotowanych osób. Ostatnio trafiła mi się osoba, która wyjeżdżała z ośrodka egzaminowania (z zegarkiem w ręku) 15 minut !! Nie dała rady, silnik gasnął, nie miała pojęcia czy pracuje.....A ktoś jej podpisał zaświadczenie. Albo kilka razy były przypadki, że osoba doskonale sobie zdawała sprawe, że nie czuje się na siłach (instruktor to potwierdzał) a mimo to zaświadczenie wypisane, no i egzamin nie zdany.
zbla
 
Posty: 172
Dołączył(a): sobota 05 sierpnia 2006, 20:16

Postprzez bruno666 » wtorek 27 maja 2008, 20:32

Tak źle i tak niedobrze.

Uważam, że całkiem dobry jest projekt, który już długo leży w pewnej szufladzie.

Instruktor nie wydaje zaświadczenia, że osoba jest przygotowana do egzaminu. To czasem jest wręcz nienormalne (CZASEM), gdyż niektórzy utożsamiają "przygotowany do egzaminu" z "przygotowany do zdania egzaminu za pierwszym razem". Tylko po co wtedy instytucja egzaminatora, kiedy instruktor przejmuje jego zadania.
Nadmieniam "czasem", gdyż pewnie nierzadkie są przypadki ewidentnego braku przygotowania do czegokolwiek.

Instruktor wydaje zaświadczenie, że osoba jest przygotowana do dalszej samodzielnej nauki (prawie samodzielnej) pod okiem kierowcy ze stażem x lat. Zielony listek i te sprawy.
Taka osoba szkoli sie sama x lat (minimum rok) i SAMA stwierdza, że jest gotowa do zmierzenia sie z egzaminatorem.
Nie ma naciągania na dodatkowe godziny i nie ma posądzania o takie naciąganie.

Osoba taka nie płaci 40 zł za godzinę szkolenia (czasem tu tez jest problem - koszty) tylko dużo, dużo taniej jeździ np. własnym autem.

Zresztą... projekt znacie.
...
bruno666
 
Posty: 886
Dołączył(a): czwartek 07 września 2006, 23:01

Re: Instruktor będzie płacił za niezdany egzamin????

Postprzez sp4xkp » wtorek 27 maja 2008, 20:52

mihauu napisał(a):
sp4xkp napisał(a):To za kiepski humor egzaminatora ma płacić instruktor.


Rozumiem, że jesteś instruktorem. Jeżeli uważasz, że kandydaci na kierowców nie zdają egzaminu z powodu humoru egzaminatora, to życzę powodzenia w dalszym szkoleniu kursantów. I właśnie takie myślenie potwierdza zasadność złożenia takiego projektu ;)


To ja w takim razie mniemam, że Pan jest egzaminatorem. Otóż drogi Panie, sam byłem świadkiem rozmowy dwóch egzaminatorów schodzących razem po schodach na egzaminy. I jeden z nich mówił drugiemu, że ma pilną sprawę do załatwienia i musi szybko załatwić grupę. No i załatwił w niecałą godzinę. Kilka bzdurnych pytań na placu, nie mających nic wspólnego z BRD i pojechał załatwiać swoje sprawy. To instruktorzy mają płacić za egzaminy??? Jestem gorącym zwolennikiem, żeby zlikwidować WORD-y i żeby egzaminatorem mogłaby zostać osoba, która ma conajmniej pięcioletni staż jako instruktor. A nie byle inżynierek, który nie ma zielonego pojęcia na czym polega szkolenie i ile trudu niejednokrotnie trzeba włożyć w nauczanie przyszłych kierowców.
I powiem jeszcze tak, bardzo często jadąc z kursantami do miasta gdzie jest WORD, widzę jak jeżdżą egzaminatorzy. Tym piratom należałoby w pierwszym rzędzie odebrać prawo jazdy na zawsze!!!
Bo oni akurat spieszą się na egzaminy, wyprzedzając "elki" na przejazdach kolejowych, na podwójnej ciągłej itp, itd. I ci sami "państwo", jeszcze tego samego dnia oblewają osoby, które w stresie nazywają światła drogowe długimi, a mijania krótkimi.
Drogi Panie, przykładów mogę mnożyć bez końca. I niech w końcu "państwo" egzaminatorzy, nabiorą trochę ludzkich uczuć i nie oblewają na pierdołach nie mających nic wspólnego z BRD.
"Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem."
sp4xkp
 
Posty: 10
Dołączył(a): piątek 10 listopada 2006, 14:30
Lokalizacja: Kresy

Postprzez Reedsik » wtorek 27 maja 2008, 20:56

W Grudziądzu też się spotkałam kilka razy, ze jak była przesiadka, wracał egzaminator, to nie obowiązywały go żadne przepisy ruchu drogowego. Tak jak kolega wyżej napisał, zaliczał wszystkie ciągłe, wyprzedzał tam, gdzie był zakaz i przejeżdżał na "późnym" żółtym. Szok.
Avatar użytkownika
Reedsik
 
Posty: 80
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 20:15
Lokalizacja: kuj-pom

Postprzez sp4xkp » wtorek 27 maja 2008, 21:21

No to jeszcze nawiążę do postu wyżej. Mój kursant na egzaminie zmieniając prawy pas ruchu na lewy, po upewnieniu się, że ma wolny wjazd, najechał tylnym lewym kołem na pojedyńczą ciągłą linię. Egzaminator kazał mu zatrzymać samochód. Przesiedli się i wracając do ośrodka, oczywiście 70km/h, nie zwracając na znaki poziome żadnej uwagi. Chłopak zapytał się go, dlaczego go oblał skoro sam nie respektuje przepisów. A ten zczerwieniał i syknął przez zęby "ja cię zapamiętam". Szkoda, że egzaminatorzy mają możliwość manipulacji przy rejestratorach. Tak czasami korci mnie, żeby wyposażać kursantów w dyktafony.

Oczywiście są to tylko przypadki i nie generalizuję problemu. Niemniej są egzaminatorzy, którzy nimi nie powinni byli zostać.

Pozdrawiam ludzkich i normalnych egzaminatorów.
"Nigdy nie rozmawiaj z idiotą, bo sprowadzi Cię do swojego poziomu i pokona doświadczeniem."
sp4xkp
 
Posty: 10
Dołączył(a): piątek 10 listopada 2006, 14:30
Lokalizacja: Kresy

Re: Instruktor będzie płacił za niezdany egzamin????

Postprzez mihauu » wtorek 27 maja 2008, 22:00

sp4xkp napisał(a):To ja w takim razie mniemam, że Pan jest egzaminatorem. Jestem gorącym zwolennikiem, żeby zlikwidować WORD-y i żeby egzaminatorem mogłaby zostać osoba, która ma conajmniej pięcioletni staż jako instruktor. A nie byle inżynierek, który nie ma zielonego pojęcia na czym polega szkolenie i ile trudu niejednokrotnie trzeba włożyć w nauczanie przyszłych kierowców.


Owszem, jestem egzaminatorem. Dosyć młodym, ale na pewno nie "byle inżynierkiem". Widzisz, akurat egzaminator nie ma nic wspólnego z instruktorem. Nawet nie musi mieć uprawnień instruktora. On ma tylko sprawdzić umiejętności zdobyte przez zdającego. To nie on ma uczyć i podpowiadać przy wykonywaniu manewrów. Uwierz, że bardzo ciężko jest zdobyć uprawnienia egzaminatora, więc na pewno nie zostaje nim osoba z przypadku (przynajmniej teraz, nie wiem jakie były zasady zdobywania uprawnień kilkanaście lat temu). Prawda jest też taka, że przeprowadzając egzamin państwowy egzaminator jest zobowiązany do jego rzetelnego przeprowadzenia i oceny zgodnie z instrukcją egzaminowania. Nie jest naszą winą, że jest ona napisana tak a nie inaczej.

I powiem jeszcze tak, bardzo często jadąc z kursantami do miasta gdzie jest WORD, widzę jak jeżdżą egzaminatorzy. Tym piratom należałoby w pierwszym rzędzie odebrać prawo jazdy na zawsze!!!


Fakt, jest to bardzo ujmujące grupie zawodowej egzaminatorów, kiedy widzi się takie zachowanie egzaminatora na drodze, jakie opisujesz. Niemniej jednak jest to również bardzo ujmujące grupie zawodowej instruktorów, kiedy słyszy się o wystawianiu zaświadczeń o ukończeniu kursu tuż po zapisaniu się na niego przez kursanta albo o niewykonywaniu lub nienależytym przeprowadzaniu egzaminu wewnętrznego podczas kursu, itp., itd. Jestem jednak przekonany, że są to tylko przypadki występujące w mniejszości wśród tych grup zawodowych.

I ci sami "państwo", jeszcze tego samego dnia oblewają osoby, które w stresie nazywają światła drogowe długimi, a mijania krótkimi. Drogi Panie, przykładów mogę mnożyć bez końca. I niech w końcu "państwo" egzaminatorzy, nabiorą trochę ludzkich uczuć i nie oblewają na pierdołach nie mających nic wspólnego z BRD.


Jeżeli mają miejsce takie przypadki, które opisujesz, gwarantuję Ci, że każda skarga złożona na tak przeprowadzany egzamin będzie się wiązała z jego powtórzeniem na koszt WORDu oraz wyciągnięciem konsekwencji służbowych wobec takiego egzaminatora. Zarówno my egzaminatorzy, jak i Wy instruktorzy, wiemy dokładnie, kiedy nie zdaje się egzaminu państwowego i kiedy się go przerywa.

Nie rozumiem w ogóle tych żali wylewanych na setkach tysięcy postów, które mówią o tym, że egzaminator:
- pytał o moce żarówek i oblał,
- oblał za nazwanie świateł mijania "krótkimi",
- oblał "na pierdołach nie mających nic wspólnego z BRD", itd.

Raz, że trudno mi w to uwierzyć (być może jestem jeszcze zbyt młody i idealistyczny, by dopuścić możliwość, że któryś egzaminator mógłby tak postąpić, narażając się na utratę tak bardzo trudno zdobytych uprawnień), ponieważ zdający wymyślają setki tysięcy niestworzonych historii, żeby tylko wybielić się przed rodziną, znajomymi i oczywiście instruktorami. Dwa, że każdy taki przypadek (o ile w ogóle miał miejsce) przy złożonej skardze skutkuje tym co napisałem wyżej - powtórzeniem egzaminu na koszt WORD i konsekwencjami dla egzaminatora.

Jakoś namiętnie (o ile w ogóle) nie słyszy się o tym, że "oblał mnie, bo pytał o pierdoły, których nie wiedziałem, ale odwołałem się i powtórzyli mi egzamin na ich koszt" czy coś w tym stylu.

Mało tego, jeżeli już są skargi, to po prostu aż szkoda ich komentować. Ktoś pisze np. o tym, że raz mu tylko zgasł silnik i przez to nie zdał i jak to w ogóle może tak być, i że egzaminator się uwziął, itd. Po czym jak się ogląda nagranie z takiego egzaminu, to widać, że silnik zgasł nie raz a dziewięć razy z czego pięć razy na środku skrzyżowania.

Celem pracy egzaminatora jest wydanie oceny, czy osoba nadaje się do samodzielnego prowadzenie pojazdu czy nie. Nie mamy płacone za ilość niezdanych egzaminów i za tym podobne bajki. Nie przychodzimy do pracy z myślą o tym, żeby ją najszybciej skończyć i jak najwięcej ocen negatywnych wydać. Każdy z nas wykonuję pracę i jest z niej rozliczany: czy wykonuje ją merytorycznie, zgodnie z przepisami i etyką zawodową.

Tyle z mojej strony.
mihauu
 
Posty: 175
Dołączył(a): poniedziałek 03 grudnia 2007, 12:01

Następna strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości