Witam
Mam takie pytanie do ludzi obeznanych z branżą szkolenia kierowców czy otwarcie w dużym mieście małej szkółki jazdy z powiedzmy 2 czy 3 samochodami miało by sens zakładając że będą to samochody inne (starsze i tańsze) niż te których używa się do egzaminowania ? Czy gdyby szkółka jazdy miała np. o 50-100zł tańszy kurs i powiedzmy o 5zł tańszą godzine jazdy w porównaniu z konkurencją to czy realne było by zebranie takiej ilości chętnych aby całość się opłaciła czy też fakt jazdy np. na Punto czy Lanosach kiedy zdaje się egzamin na Aveo był by tak istotny że szanse powodzenia takiej szkoły są nikłe ?
Różnice w kosztach są znaczne. Za trzy używane Aveo trzeba by liczyć około 60tyś zł. Trzy Lanosy lub Punto w dobrym stanie, często nawet z sekwencyjną instalacją gazową można by dostać za połowe tej kwoty. Pytanie jednak jak dużą role w praktyce odgrywa marka i model samochodu zgodna z marką i modelem samochodów egzaminacyjnych dla potencjalnych klientów ?
Pozdrawiam