A jeszcze nie dalej niż jakieś 2 lata wstecz, pamiętam jak byłeś taki pokorny żebrając o bazę pytań dla egzaminatorów. Jakimś cudem udało Ci się zdać i co?
no Panie szanowny..wielki szacun za kulture wypowiedzi.....kolejny ktory w cuda wierzy...
lista pytan z odpowiedziami i pokaz "umiejetnosci" na placu...tylko odbierac gratulacje na nowej drodze zycia z okazji instruktora.....moze rzeczywiscie trzeba bylo nie zabierac glosu a jak juz to na temat...nie wiem gdzie ty byles 2 lata temu i z kim rozmawiales i kogo widziales i srednio mnie to interesuje...mnie w tym czasie na zadnych egzaminach nie bylo
- Kod: Zaznacz cały
To pytanie nasuwa mi się za każdym razem kiedy czytam Twoje wpisy. Czy to praca w ośrodku egzaminowania Cię aż tak zmieniła?
to ja nie wiedzialem ze sie znamy.....choc powiem szczerze nie bardzo mam na to ochote
Skoro chcesz aby to instruktor płacił za każdy niezdany egzamin osoby zdającej, to ja postuluję za tym, by egzaminator płacił mandaty karne za kierowcę, którego egzaminator wypuścił z wynikiem pozytywnym. Za popełnione przestępstwa osób, którym dałeś wynik pozytywny, też mógłbyś odpowiadać.Co Ty na to?
co ja na to? jak świni siodlo pasuje ta wypowiedz....widac ze mentalnosc Polakow nadal jest niezmienna, powiem Ci chlopie ze jak ucze 10 lat i jak widze ze uczen nie daje rady to go na zawody nie wystawiam....rozumiesz taki tok myslenia?? czy nie pojmujesz? a jak wystawie to z cala odpowiedzialnością za wstyd jaki narobi, bo ja to pozniej mam w papierach i statystykach..no ale co to ciebie obchodzi....
Czy byłeś kiedykolwiek instruktorem? Czy wyszkoliłeś choć jedną osobę? Czytając Twoje wpisy, śmiem twierdzić, że nie masz na ten temat zielonego pojęcia.
Tacy egzaminatorzy są właśnie najgorsi. Uważam, że każdy egzaminator powinien być wcześniej instruktorem. Może wtedy nie czytalibyśmy takich głupot.
Chłopie na przyszłość zastanów się kilka razy, zanim klepniesz coś głupiego.
Moze dojdziesz kiedys do tego, mądrość u niektorych przychodzi dopiero z czasem, u niektorych nigdy sie nie zjawia....jak narazie mylisz pojęcia, nie wiesz albo udajesz ze nie wiesz gdzie lezy problem....a ja powiem gdzie....moze to zaboli...jak ci SLEPY przyjdzie na kurs i zaplaci to rowniez sie pod tym podpiszesz, lepiej powiedz mi szczerze kolego "instruktożu" ile osob nie dopusciles do egzaminu ze wzgledu na brak predyspozycji, umiejetnosci i wiedzy.....a dopiero pozniej zastanow sie czy cokolwiek tu napisac..bo jezeli osobiscie zamierzasz tylko smiecic pod moimi nogami to twierdze ze zaden sensowny instruktor z ciebie
To kwestia charakteru człowieka
juz sie na ten temat wypowiadalem ale internauta mariusz79 chyba cos przeoczyl w pisaniu mojej biografii.....
Tylko i wylacznie proces i sposob uczenia/nauczania decyduje o tym w jaki sposob dana osoba wyrobi w sobie predyspozycje ktore pomogą w osiągnieciu sukcesu....tu nie chodzi tylko o egzamin prawa jazdy choc obnaza on ludzi na nieslychaną skalę i na rozny sposob i wcale nie mam tu na mysli techninczych umiejetnosci, gdybym mial jeszcze zrobic w zyciu cos empirycznie to napewno na ten temat bo jak sie kilka tysiecy ludzi przez to przeprowadzi to wnioskow w literaturze nie trzeba szukac, mozna stworzyc wlasną tezę i obronić ją bez problemu, w Polsce proces uczenia nie istnieje i nigdy nie istnial, jestesmy 100 lat za murzynami, nic procz szablonow pod kazdą postacią, podstawy programowej nigdy nie reformowano, tylko książki i podręczniki to bylo żrodlo wiedzy, zero tworczego myslenia, rozwiązywania konfliktow, logicznego postępowania i takie wlasnie mamy spoleczenstwo, "chcę zdobyc wyksztalcenie, chce zdobyc uprawnienia, zezwolenia", itd itd. tak jak skov napisal nie chodzi o proces dochodzenia do umiejetnosci tylko o dowod jej posiadania w postaci jakze wszechobecnego i nieocenionego w naszym kraju DOKUMENTU