Jakość szkolenia kandydatów na kierowców

Temat ten służy wymianie spostrzeżeń i doświadczeń pomiędzy instruktorami i egzaminatorami.

Moderatorzy: ella, klebek

Jakość szkolenia kandydatów na kierowców

Postprzez kopan » niedziela 15 lutego 2009, 14:42

To prawo ma wymusić jakość szkolenia.
Złe prawo powoduje złą jakość szkolenia.

Co złego w tym prawie ?

Po pierwsze prawo zakłada zasadę że praca jest dla pracujących lub niektórych chcących pracować.

- Dla pracujących bo jak jesteś gdzieś zatrudniony to jesteś tańszą siłą roboczą po godzinach swojej pracy – dla innego pracodawcy, ale jesteś też droższą siłą roboczą dla swojego pracodawcy (ma ci płacić za godziny nadliczbowe i wszystkie inne narzuty na płace)

-Dla chcących pracować bo idzie taki do pracodawcy i mówi jak mnie Paz zatrudnisz i dasz to na piśmie to urząd pracy mnie przeszkoli i będę u Pana za psi grosz robił przez pół roku.
Najtańszy z możliwych pracowników, należy tylko zrobić mu miejsce zwalniając tego najdroższego (etatowca)

Po drugie .......
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez wamik » niedziela 15 lutego 2009, 14:56

A wystarczy np. zapis, że na przykład:

instruktor prowadzący musi być pracownikiem etatowym OSK, z trzyletnim stażem instruktorskim i z pensją minimum 3500 brutto :)

Czy to się kłóci w jakikolwiek sposób z wolnym rynkiem?

Otóż nie! Na każdym rynku obowiązują jakieś zasady. Jeśli przyjęlibyśmy powyższą to efekt byłby taki, że za jakość szkolenia odpowiadałby człowiek któremu by na tym zależało bo szkolenie byłoby dla niego źródłem (niezłego) utrzymania.
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Postprzez GosuMask » niedziela 15 lutego 2009, 20:39

Szkoda tylko, ze czesto instruktor prowadzacy wpisany na zaswiadczenia ukonczenia kursu w rzeczywistosci nie przejezdzil czasem nawet 1h z kursantem. Jest prowadzacym tylko na papierze...
GosuMask
 
Posty: 45
Dołączył(a): niedziela 16 marca 2008, 00:41
Lokalizacja: Grudziądz

Postprzez Tomek Kulik » poniedziałek 16 lutego 2009, 00:44

GosuMask napisał(a):Szkoda tylko, ze czesto instruktor prowadzacy wpisany na zaswiadczenia ukonczenia kursu w rzeczywistosci nie przejezdzil czasem nawet 1h z kursantem. Jest prowadzacym tylko na papierze...

To trzeba zlikwidować papiery i nie będzie kombinowania.
Biurokracja sprzyja patologiom, zaś Państwo skupia się na szerzeniu komunizmu zamiast sprzyjać obywatelowi.
Czemu kursy są obowiązkowe? Czemu egzaminy trzeba zdawać tylko (wyjątki są nieliczne) na pojazdach word'u?
Czemu egzaminator może być nieobiektywny i chamstwo często uchodzi mu na sucho?
www.kulikowisko.pl
Tomek Kulik
 
Posty: 113
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 17:25
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Postprzez kopan » poniedziałek 16 lutego 2009, 18:42

Kolego Kulik Państwo powinno się zajmować porządkowaniem rynku.
Do tego nieodzowna jest biurokracja.

I proszę tu nie wywijać neoliberalnym koltem że wszystko się samo rozwiąże.
Wszystko samo się rozwiązuje w dżungli choć i tam społeczności zwierząt są perfekcyjnie zorganizowane i zarządzane nie ma rób ta co chce ta.

A wracając do tematu to co napisałem jako pierwszy warunek to jest to warunek kładący całą naszą gospodarkę i dziwi mnie że kolega Kulik nie zauważ tego a wszędzie węszy komunistów.
Przecież równość szans działania to podstawa dobrej gospodarki.
Jeśli państwo ureguluje patologie opisane w po pierwsze to da to efekt taki że pracownik etatowy jest najbardziej pożądanym pracownikiem.

Po drugie przepisy odnośnie egzaminowania zakładają loteryjność na egzaminie bo:
Trzy razy można podchodzić do egzaminu bez dokształcania – czyli założono ze może przy innym egzaminatorze wyjdzie albo próbuj może ci się uda do trzech razy sztuka.
Ty umiesz jeździć tylko tak jakoś wyszło, ale próbuj.
Są kraje w których po drugim niezdanym egzaminie egzaminowany kierowany jest na badania psychiatryczne, są takie w których nie zdanie egzaminu skutkuje obowiązkowym powtórzeniem kursu ale to nie u nas.
Gdyby zmieniono ten przepis na powiedzmy taki po każdym niezdanym egzaminie obowiązkowy dokształt 10 h ......
Avatar użytkownika
kopan
 
Posty: 1956
Dołączył(a): poniedziałek 09 sierpnia 2004, 18:59
Lokalizacja: Klikowa d. Tarnowa

Postprzez rufioo » wtorek 17 lutego 2009, 22:46

kopan napisał(a): po każdym niezdanym egzaminie obowiązkowy dokształt 10 h ......


oj dawalby duzo do myslenia....
---------------------------> Wyższa Szkoła Jazdy <-------------------------
------------------------------> www.wsjazdy.pl <---------------------------
Avatar użytkownika
rufioo
 
Posty: 202
Dołączył(a): środa 15 października 2008, 20:39
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez cwaniakzpekaesu » wtorek 17 lutego 2009, 23:28

oj dawalby duzo do myslenia....


Rufioo, chciałbym się z Tobą zgodzić... i zgadzam się - trzeba to wprowadzić - za podwójna stawkę!

Nie od dziś wiadomo, że obecne testy na prawo jazdy nawet małpa zda...
Mam w związku z tym pytanie - dlaczego niektórzy ludzie nie zdają? Powiem tak - chodzą na kurs (teorii)... i nie zdają? Człowiek gardło zdziera, podaje przykłady.. ba klipy vidio wyświetla, tłumaczy... pyta... utrwala... prosi... - ludzie uczcie się, bo to Wasz drugi zawód - na całe życie i od tego zależy Wasze życie i innych życie... no daje z siebie wszystko i trag by to szlafił - a klient przychodzi i mówi - nie zdałem testów! No jak można nie zdać tych testów!!! Jak można nie zdać testów! No chyba ch...wy nauczyciel! No bo jak to wytłumaczyć?

No to co... co będzie w e-learningu?
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez rufioo » środa 18 lutego 2009, 09:29

niektorych nie jestes wstanie przekonac, ze to takie blaszane pudelko zle uzytkowane, to zwykla maszyna do zabijania
oni juz tak maja i moim zdaniem tych nieprzekonanych powinni badac odpowiedni lekarze

i tak jak pisales uzytkownikow byloby zdecydowanie mniej i to o tych najbardziej niebezpiecznych
---------------------------> Wyższa Szkoła Jazdy <-------------------------
------------------------------> www.wsjazdy.pl <---------------------------
Avatar użytkownika
rufioo
 
Posty: 202
Dołączył(a): środa 15 października 2008, 20:39
Lokalizacja: Wrocław

jakość szkolenia

Postprzez piotrch » czwartek 19 marca 2009, 21:55

Jestem z natury optymistą. Myślę że tylko niewielki % instruktorów olewa to co robi. Jeśli nie chcą - niech nie uczą. Pozostali jednak naprawdę przykładają się do tego co robią. Zostaje małe ale. To kursanci. Rozumiem że w/g popularnego powiedzenia i słonia można nauczyć tańczyć, ale czy WSZYSCY powinni byc kierowcami? Jakoś w ogólnym narzekaniu na instruktorów czy egzaminatorów i jakość wykonywanej przez nich pracy nikt nie woła, żeby wprowadzic dla kursantów obowiązkowe badania psychotechniczne. A potem przychodzą tacy typu "pała w rękę i na mecz". Zapewne wielu z kolegów miało takich orłów. I też stąd pewnie bierze się szkolenie "na blondynkę" - jak zobaczysz słupek to dokręć 1/3 obrotu. Dla szkoły liczy się zdawalność i to żeby osoba była zadowolona z kursu. Jak chcę nauczyć kursantów myślenia na drodze to słyszę często odpowiedź: ale na egzaminie tak wymagają i tak jest dobrze. Nie chcą zrozumieć że sytuacja na drodze jest często inna niz na placu egzminacyjnym czy podczas przejazdu po znanym terenie. To są oczywiście te niechlubne wyjątki, ale niestety to właśnie oni wpływają głównie na opinię o szkolących. Zresztą zgodnie z tym właśnie - łyżka dziegciu zmienia smak beczki miodu. :D
piotrch
 
Posty: 39
Dołączył(a): niedziela 09 listopada 2008, 19:25
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Tomek Kulik » piątek 20 marca 2009, 00:50

Likwidacja zaświadczeń + likwidacja obowiązkowych kursów z minimalna liczbą godzin szkolenia + egzaminowanie instruktorów i egzaminatorów z jazdy = poprawa bezpieczeństwa na drogach.
Zero komunizmu + nacisk na bardziej wymagające egzaminy = lepsi kierowcy na drogach.
Ale do tego trzeba wymienić połowę egzaminatorów...
www.kulikowisko.pl
Tomek Kulik
 
Posty: 113
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 17:25
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Postprzez megamind » piątek 20 marca 2009, 16:48

Tomek Kulik napisał(a):likwidacja obowiązkowych kursów z minimalna liczbą godzin szkolenia

Myślę, że skończyłoby się to gigantycznymi kolejkami w wordach, te które są teraz to pikuś. Bo po co chodzić na kurs skoro można od razu na egzamin. Brat trochę pokażę, wuja dopowie i heja na egzamin, a nóż się uda. Niestety taka jest mentalność naszego społeczeństwa. Nie masz przypadków, że przychodzi pacjent z propozycją pokręcę godzinkę ósemki potem godzina na mieście i chcę na egzamin bo wszystko umiem?
megamind
 
Posty: 246
Dołączył(a): piątek 17 października 2008, 13:33

Postprzez Pinhead » piątek 20 marca 2009, 17:19

megamind napisał(a):Myślę, że skończyłoby się to gigantycznymi kolejkami w wordach, te które są teraz to pikuś. Bo po co chodzić na kurs skoro można od razu na egzamin. Brat trochę pokażę, wuja dopowie i heja na egzamin, a nóż się uda.


To co jest teraz niewiele się od tego różni. Z tą różnicą że ludzie idą nieprzygotowani do egzaminu po kursie. Kursant idzie do OSK odwalić minimalną ilosć godzin po których dostaje zaświadczenie i biegiem bez przygotowania na egzamin państwowy. Jak ktoś chce się nauczyć to się będzie uczył i nie trzeba go do tego zmuszać ustawą. Co do zwiększonych kolejek to przecież więcej oblanych egzaminów przekłada się na większe zyski. Więc inwestować by trzeba, flote samochodów zwiększyć, pozatrudniać więcej egzaminatorów i będzie dobrze.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez megamind » piątek 20 marca 2009, 18:55

Pinhead napisał(a): Jak ktoś chce się nauczyć to się będzie uczył i nie trzeba go do tego zmuszać ustawą.

Zgadzam się w 100%.
Tylko problem w tym ilu takich jest a ilu chce tylko dostać uprawnienia.
Nie widzę więc lepszego rozwiązania niż zmuszanie do uczestnictwa w kursie. Dotyczy to także wielu innych dziedzin.
megamind
 
Posty: 246
Dołączył(a): piątek 17 października 2008, 13:33

Postprzez Tomek Kulik » piątek 20 marca 2009, 20:19

megamind napisał(a):(...)
Nie widzę więc lepszego rozwiązania niż zmuszanie do uczestnictwa w kursie. Dotyczy to także wielu innych dziedzin.

Mówisz jak każdy komunista, który uzurpuje sobie prawo do uszczęśliwiania świata na siłę.
Egzamin ma być wyczerpujący i obiektywnie przeprowadzany - tu jest pies pogrzebany. Jeśli ktoś nadaje się na kierowcę, to uzyska wynik pozytywny i otrzyma prawo jazdy. Nie umie - nie otrzyma. Każdy będzie szukał instruktora który przygotuje do egzaminu, zaś "instruktorzy" będą omijani z daleka.
Natomiast likwidacja biurokracji, zmniejszy koszty prowadzenia ośrodków.
www.kulikowisko.pl
Tomek Kulik
 
Posty: 113
Dołączył(a): środa 09 stycznia 2008, 17:25
Lokalizacja: Warszawa i okolice

Postprzez wamik » piątek 20 marca 2009, 21:56

Mam wrażenie, że kolega Tomek myli przyczynę ze skutkiem. Szkolenie kierowców jest nie po to by instruktorzy mogli zarobić, tylko instruktorzy zarabiają bo mają nauczyć.

W tym kontekście powyższa wypowiedź Szanownego kolegi zaprzecza wprost nauce zwanej pedagogiką - czyli odrzuca, jakby nie patrzeć, kilkusetletni dorobek wielu pokoleń belfrów, nauczycieli, profesorów itp.

Tymczasem trzeba pamiętać, że przyswajanie sobie umiejętność prowadzenia pojazdu po drogach publicznych wymaga uczenia się - tak jak nabywanie jakichkolwiek innych umiejętności.

Realizacja wizji kolegi Tomka - oznaczałaby więc odrzucenie całego tego dorobku tylko dlatego, że on uważa, że powinno być inaczej - a z tym już trudno dyskutować.

Z drugiej strony - żadna szanująca się uczelnia, nie wyda dyplomu osobie, która nie uczestniczy w procesie dydaktycznym - pomijając oczywiście spektakularne przypadki doktoratów honoris causa Smile

Dlaczego?

Bo nie da się skonstruować egzaminu, który pozwoli w pełni ocenić wymagane kompetencje (czyli kwalifikacje + postawy).

Już sam proces dydaktyczny jest ciągłym sprawdzianem. Egzamin jest jedynie ukoronowaniem tego procesu.

Dlaczego w przypadku procesu nabywania umiejętności prowadzenia pojazdu miałoby być inaczej?

Wdrożenie w życie pomysłu Tomka oznaczałoby przeniesienie całej odpowiedzialności do ośrodków egzaminowania - czyli w efekcie szkoleniem zajmowały by się nie OSK tylko WORD'y, a instruktorzy nie zatrudnieni w WORD'ach mogliby mieć status jedynie korepetytorów.

Czyli tak naprawdę Tomek proponuje nacjonalizacje szkolenia kierowców. (I kto tu jest komunistą?)

Czy takie rozwiązanie byłoby lepsze od obecnego?

Moim zdaniem nie.

A że obecne doskonałe nie jest? W sumie - niewiele trzeba, aby je udoskonalić.

Wystarczy wprowadzić ceny minimalne - bo moim zdaniem trzeba wymagać - ale też i płacić.

A czy warto to robić? Lektura statystyk wypadków niech będzie tu najlepszą odpowiedzią...
wamik
 
Posty: 39
Dołączył(a): czwartek 08 marca 2007, 11:18
Lokalizacja: Sieradz

Następna strona

Powrót do Dyskusje szkoleniowców i egzaminatorów

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości