Sytuacja kandydat na kierowcę włącza się do ruchy, wyjazd z posesji, wyjerzdźając zatrzymuje się, aby ustąpić pierwszeństwa pojazdowi znajdującemu się na ulicy, w która chce wjechać, pojazd na tej ulicy stoi centralnie na środku swojego pasa ruchu dokładnie przed wyjazdem z posesji z uruchomionym silnikiem włączonymi światłami mijania w środku pasażer dyskutuje z kierowcą i kierowca ani myśli ruszyć. Więc kandydat po zatrzymaniu widząc, że, kierujący ani myśli ruszyć postanawia kontynuować jazdę (powtarzam trzymał się sam, aby ustąpić pierwszeństwa) i w tej chwili, kiedy zdający ruszył egzaminator ………. Po heblach, klient w aucie na drodze spojrzał na egzamin (cały czas stoi i wdać, że nie ma zamiaru ruszyć) i noszalncko pokazuje ręką, aby egzamin jechał a sam cały czas stoi i pokazuje tak jeszcze ze dwa razy i cały czas stoi w końcu egzamin przejechał kawałek, aby nie blokować wyjazdu z posesji i się zatrzymał, a gość w samochodzie na drodze cały czas stoi, w pojeździe egzaminacyjnym natomiast egzaminator zamienia się miejscami ze zdającym a pojazd na drodze dalej stoi .
Czy są tu podstawy do przerwania egzaminu?
Jaki są Wasze opinie?
Ze swojej strony dodam iż, całe zdarzenie widziałem z boku nie wiem co działo się w środku pojazdu egzaminowanego, natomiast to że, egzaminator za drugim razem hamował wnioskuję z gwałtowności tego manewru.