Witam serdecznie.
Moj problem jest dosc złozony. Robiłam kiedyś prawko ale jak mniemam z obopulną zgodą z instruktorką zrezygnowałam po 3cm jazdy. Nie była wielkich postepów.
Moj kłopot polega na tym, iz niesamowicie się stresuje jako pasażer i jako kierowca.Moj maż jest bardzo agresywnym kierowcą co przypłacił utrata prawa jazdy

Jak wsiadam do auta , zaczynam sie stresowac. Mieszkam w UK i tutaj mam mnostwo rąd do pokonania i mnie ogarnia panika. Najgorsze, ze nie chcę robić tego kursu ale MUSZĘ. Czy jest opcja ze z czasem ten stres mine czy ja poprostu nie mam do tego serca? Zawsze powtarzałam, ze jestem dobrym kierowcą ponieważ: " Wiem ze moge kogoś skrzywdzić,więc nie siadam za kierownicę" Zdaje sobie sprawę, iz podejscie mam fatalne ale od kiedy mąż stracił prawo jazdy, wiem , ze nie mam wyjscia i muszę ten egzamin zdac, bo 90% czasu soedzamy na treningach dzieci oddalonych znacznie od domu,a komunikacją zwyczajnie nie zdazymy na czas. Czy jest dla mnie szansa?