Jestem już po ósmej godzinie (pierwsze dwie praktycznie nie obejmowały kierowania samochodem, sam wykład) jazdy z trzydziestu i póki co się strasznie boje. Na drodze panikuje, jak hamuje to już odruchowo wciskam sprzęgło, za szybko zmieniam biegi ręką (szybki ruch, samochód zwalnia i się boję, że kierowcy za mną nie zareagują) i czasami nie zdejmuję nogi z gazu przez co obroty nieźle podskakują.. Nie umiem mocno skręcać (90 stopni) i nie czuje samochodu, nie wiem gdzie początek, gdzie koniec, czy nie wychodzę za linię np stopu etc - instruktor mi musi w tym pomagać. Redukcja biegów to też kłopot.. Dzisiaj na przykład nie zauważyłem, co za porażka, pieszych na drodze... Gdyby nie instruktor to już bym ich rozjechał... Masakra. Boje się, że nagle samochód stanie i co, będzie kolizja. Cały czas myśle co inni o mnie myślą na drodze, przez co już 2 razy mi zgasł samochód w korku. Boję się też, że wypadnę z zakrętu, że za blisko podjadę osi jezdni albo odwrotnie, że za blisko jestem krawężnika... Nie umiem wyczuć też samochodu, przyspieszam za szybko. Wszystko jest dla mnie takie nowe, przez co panikuję trochę a to już szósta godzina jazdy... Czuje się przez to jak głupek




Pozdrawiam was serdecznie raz jeszcze