Witam, otóż mam straszny problem z ośrodkiem w którym rozpocząłem prawo jazdy.
Zapisałem się na prawo jazdy jeszcze gdy były stare zasady w 2012 roku, ukończyłem jedynie zajęcia teoretycznie i przerwałem kurs, chcąc kontynuować kurs we wrześniu ubiegłego roku (2013) szkoła kazała wyrobić PKK, zrobić badania i sie do nich zgłosić, przed rozpoczęciem jazd musiałem zdać egzamin wewnętrzny teoretyczny, wyglądał on tak, że wpisywałem swój pesel do programu itd, ten egzamin zdałem był wynik pozytywny wszystko wporządku więc następnie mogłem rozpocząć jazdy, jazdy skończyłem przed świętami Bożonarodzeniowymi
i czekałem na papiery.
I tu kompletna klapa, chcąc uzyskać karte jazd od instruktora w trakcie kursu powiedzial, że wyda mi ją jak skończe juz jazdy, skończyłem jazdy zdałem egzamin wewnętrzny praktyczny i co się potem okazało nikt nie wpisywał tych jazd na karte, potem ośrodek podobno zgubił papiery potem trzeba było czekać az sie wyśle do oświaty itd i wkońcu wyszło na to ze środek wpisywał mi jazdy dopiero od 20 stycznia po 2-3 h i jazdy wyjeżdziłem niby dopiero 30 stycznia, papiery itd już wszystkie są ale ośrodek karze mi zdawać ponownie egzamin teoretyczny, tym razem na programie firmy krzak taki zwykły jak można sobię w domu zrobić, bez wpisywania peselu itd a za drugi niezdany egzamin opłata wynosi 50 zł, zdając raz egzamin teoretyczny chyba nie musze zdawac go drugi raz? Instruktor tłumaczy, że tamten egzamin był to taki egzamin czy ja w ogole moge byc dopuszczony do ruchu czyli zacząć jazdy
Jak dla mnie to jestem robiony w **** od samego początku, czy takie praktyki sa legalne?