przez martella » piątek 31 sierpnia 2007, 15:53
witam.jestem w szkole ASMAJER.oto moje odczucia:teoria teoria,w porzadku nie mam zadnych zastrzezen,ale co do praktyki...czekalam 2 tygodnie na 1 lekcje.Dokladnie od 8 sierpnia do dzisiaj mam wyjezdzone dopiero 8 godzin. :evil: ,mialam juz dwa razy po 10 dni przerwy w jezdzie ,co mi na pewno nie pomaga. :cry: Instruktor jest bardzo malo komunikatywny,po jezdzie nie ma zadnego komentarza do mojej jazdy.dopiero dzisiaj na moja prosbe o ocene,powiedzial,ze wszystko jest za nerwowe.a nie wydaje mi sie zebym jezdzila nerwowo.owszem nieraz reaguje narwowo w jakiejs konkretnej sytuacji np.na duzym skrzyzowaniu ,ale wydaje mi sie ze wynika to z braku wiedzy,nie wiem co zrobic.Po prostu mam wrazenie,ze za malo informuje mnie o jezdzie,siedzi obok naburmuszony,ani be ani me.Nie chce,zeby nawijal mi non stop,ale chyba jakies ogolne,sprawdzone sposoby na lepsza i sprawniejsza jazde moglby mi podac.Dzisiaj bylismy poza miastem pierwszy raz,wiec troche tej jazdy bylo i mam wrazenie ze ja caly czas jechalam na swojej wlasnej intuicji i logice a on siedzi obok tylko "na wszelki wypadek".to jest dopiero 8 jazda przeciez on ma mnie uczyc,a nie czekac na moje potkniecia.Na placu manewrowym tez siedzi znudzony i zadnej pomocy.ja wiem ,ze na luku najlepiej wypracowac jakas swoja metode,ale kurcze chyba jakies ulatwiajace wskazowki moglby podac.Prosze was o wasza opinie,czy ja po prostu sie czepiam i za duzo wymagam ???naprawde mysle powaznie o zmianie instruktora,ale boje sie ze wpadne z deszczu pod rynne. :(