przez laciak » wtorek 25 października 2005, 23:17
A może warto rozpocząć dyskusje na temat wymagań na egzaminie?
Może planowane zmiany nie bedą taaakie straszne jak to je wszyscy postrzegają?
Przejazd rękawa tak wąskiego jak jest na egzaminie może sprawiać trudnosci nie tylko poczatkującym, i dlatego kursanci uczą się jechać na blache , mało używając do tego głowy
(nie chce tutaj nikogo obrażać), pomysł o znormalizowanie szerokości do rzeczywistych rozmiarów pasa ruchu jest wreszcie czymś sensownym, czymś co naprawde może się przydać w codziennym użytkowaniu autka.
Parkowanie na mieście , owszem napewno będzie trudną sprawnością jaką kursant po 30h musi opanowaćale to wykluczy jazdę na wycieraczkę , połowe lusterka itp. Kursant bedzie musiał sam ocenić odległosc od poprzedającego go pojazdu itp. itd.
Myśle że w głównej mierze egzaminatorom zawdzięczamy to do czego instruktorzy zostali zmuszeni, bo jak inaczej zdać egzamin gdy przychodzi nam czepianie się do używania lusterek na placu, wyliczania linijką kilku centymetrów,itp. itd. Skoro część egzaminatorów potrafi się tak zachowywać , zawsze się znajdzie inny sposób by zdać egzamin. Część z nich myślała że tym sposobem bedą dodatkowe zyski w postaci łapówek, ale okazało się że można też pięknie przechytrzyć ich łapczywość ucząc kursantów jazdy na powszechnie wszystkim znane punkty ( lusterko , wycieraczka).
Ważne jest by nie zatracić głównego celu, by nauczyć się jeździć bezpiecznie, rozsądnie.
I o tym należy pamietać,
Jeżeli są instruktorzy którzy pogądzą te kilka czynników, połączą w całość, to i kursant na tym może bardzo dobrze wyjść