Problemy z jazdą

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez piotrekbdg » wtorek 29 czerwca 2010, 10:09

Więc może Tobie instruktor nie naciskał pedałów i nie pomagał tylko ten samochód był po prostu mniej wysłużony i nie musiałaś tak bardzo się starać by Ci nie gasł niż ten egzaminacyjny.


To nie zawsze jest kwestia "wysłużenia". Niektóre samochody nawet zupełnie nowe mają sprzęgło ustawione dość wysoko, inne biorą od razu i to nie ma żadnego związku z ich eksploatacją, a jedynie wpływa na to ich początkowe skonfigurowanie. Można w tym względzie natrafić nawet na spore rozbieżności w obrębie jednej marki i jednego modelu.


Ja bym chyba zabiła instruktora jakby nie przećwiczył ze mną
podstawowych manewrów takie jak parkowanie czy zawracanie. Bo co wjedziesz na uliczkę, która jest dość wąska i nie wyjedziesz, bo nie umiesz zawrócić? nie zawsze jest możliwość skorzystanie z bramy. A swoją drogą nawet jeśli nie miałaś zawracania to jeśli dobrze kierujesz to byś wyprowadziła na wyczucie ten samochód i jakoś zawróciła.


Otóż to. Instruktor zbytnio się nie wysilił, pojechał po najmniejszej linii oporu. Ale z chciałem też zwrócić uwagę na coś innego. Jak można iść na egzam nie wiedząc jakie są poszczególne punkty i wymagania egzaminacyjne? U mnie to na teorii było omawiane i potem instruktor pokazywał mi tą kartę i objaśniał który punkt za co odpowiada. Tutaj dydaktyka zawiodła, ale chyba to też nie tak ciężko wziąć regulamin egzamu i doczytać to czego nie wiemy. Poza tym przerażajaće jest to, że jak już dziewczyna nie miała zawracania na 3 na kursie to nie jest w stanie zawróćić na egzaminie na żadnej ulicy bo zawsze z panem instruktorem zawracałą na rondzie/innym skrzyżowaniu. Nie bronię instruktora - dał ciałą i to ostro. Ale znów po raz n-ty zauważam naukę na pamięć. KIedyś pojedziesz autem na wakacje, do innego miasta, tam będą inne oznakowania, tramwaje, trolejbusy, ronda turbinowe itp i jak sobie poradzisz? Tam wyuczone kursowe schematy mogą się załamać. Kurs to jedno ale trzeba też kształcić się samemu. A jak znalazłby się instruktor który zapomniałby z kursantką zrobić parkowanie prostopadłe to co? POtem całe życie nie potrafiłaby nauczyć się go sama i pod żadnym marketem nie mogłaby zaparkować samodzielnie? Cudze błędy w naszej edukacji są widoczne i bolesne no ale jestem zdania że wiele trudności można przezwycięzyć.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez ixi25 » wtorek 29 czerwca 2010, 10:31

zdawanieprawka147 napisał(a):Teraz zamierzam wykupic kolejne jazdy moze nawet i znowu 30 bo przeciez nic nie umiem zrobilam z siebie debila i czuje sie podle.


No brawo choć jedna osoba, która potrafi się przyznać, a nie jak reszta: egzaminator zły, pech, stres itp. itd.

Tylko pytanie czy wina leży tylko po stronie instruktora. Choć jeśli źle się czujesz z obecnym, tego jak najbardziej nie neguję, to zmień na innego. Z wykupieniem dodatkowych godzin, to jest najbardziej racjonalna decyzja. Dobrze by było, żebyś pojeździła z różnymi instruktorami, po to żeby otrzymać miarodajną ocenę. I to nie musi być 30 h, może to być 15, a może nawet 60/90 lub więcej.
http://www.youtube.com/watch?v=aYSixusn ... r_embedded

http://etransport.pl/film840.html

Doświadczenie z egzaminem - 5podejść.
Doświadczenie za kierownicą - ponad 500000 km oraz 17 krajów EU.
ixi25
 
Posty: 523
Dołączył(a): wtorek 18 maja 2010, 00:18
Lokalizacja: EU

Postprzez niskaaaa0 » piątek 09 lipca 2010, 14:38

Chciałabym o coś zapytać.
Chodzi o jazdę po łuku. Skończyłam kurs niedługo egzamin i rozmawiałam z koleżanką i ona powiedziała mi, że na łuku nie mogę patrzeć w boczne lusterka tylko w tylną szybę samochodu. No i tutaj zaczynają się schody. Więc jazda po łuku nie sprawia mi trudności. Nie przewracam pachołków, mieszczę się raczej zawsze w kopercie. Nie liczę też sobie pachołków po prostu jadę tak by się zmieścić. Lusterka mam ustawione tak jak do jazdy po mieście nie kombinuję z linią jednak robiąc łuk patrzę w prawe lusterko dopiero po wyjechaniu na prosta obserwuję to gdzie jadę w tylnej szybie i ewentualnie zerkam w lusterka na chwile by wiedzieć czy się mieszczę. Instruktor tak mi kazał tak robiłam i twierdził, że jest dobrze. Jednak po tym co mi powiedziała koleżanka zaczynam wątpić. Czyli mam cały łuk przejechać patrząc w tylną szybę? jest to w ogóle wykonalne nie podpierając się lusterkami??
bo już zgłupiałam.
Myślicie, że można gdzieś się wbić na plac i poćwiczyć samemu łuk prywatnym samochodem. Owszem za opłatą, ale mniejszą niż 45 zł za godzinę jakbym musiała płacić u instruktora. Szkoły pozwalają na coś takiego? a może można poćwiczyć pod wordem?
no i powiedzcie co z tym łukiem może być tak jak ja jeżdzę czy całą trasę na łuku mam zrobić oglądając się tylko za siebie. Bo ja ten moment wychodzenia z łuku robię patrząc w lusterka no i sam łuczek też. Myślalam, że tylko w jeździe po prostej do tyłu muszę patrzeć do tyłu. Wiec co jest prawdą
niskaaaa0
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 14:27

Postprzez mk61 » piątek 09 lipca 2010, 14:44

1. Da się przejechać cały łuk "na szybę".
2. Dobrze robisz, że nie liczysz pachołków i korzystasz i z szyby i z lusterek.
3. Koleżanka się myli.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez niskaaaa0 » piątek 09 lipca 2010, 14:57

No to dobrze dziękuję za szybką odpowiedź.
niskaaaa0
 
Posty: 2
Dołączył(a): piątek 09 lipca 2010, 14:27

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 3 gości