Niezdany egzamin wewnetrzny, a zmiana instruktora/szkoły

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Niezdany egzamin wewnetrzny, a zmiana instruktora/szkoły

Postprzez agaTaaa » niedziela 01 grudnia 2013, 10:36

Hehe nie wiem jak czytam to się dziwie, chodziłam do szkoly, gdzie oczywiscie po wewnętrznym mogłam iść na egzamin państwowy. Za wewnetrzny nic nie płaciłam choć słyszałam ze niektóre szkoły tez tak oszukiwały. Instruktor po egzaminie powiedział co robie zle i tyle. Nie proponował nic,a jak powiedziałam że chcę z 10 godzin to sie zaczął śmiać bo 4 to max jak dla mnie. Ja nie czułam się pewnie za kierownicą,wiec jezdziłam i 10 i wyszło jeszcze tyle rzeczy których musze się nauczyć, ale egzamin zdałam za 1 . Chodziłam z dziewczyna w tym samym wieku na kurs i choć jeszcze miała problemy z ruszaniem itp po 30 godzinach kłóciła sie z instruktorem ze idzie na państwowy i ja puścił bez problemu. Mineły ponad 2 miesiące i nic. Czasem warto posłuchać instruktora.
agaTaaa
 
Posty: 3
Dołączył(a): niedziela 27 października 2013, 18:00

Re: Niezdany egzamin wewnetrzny, a zmiana instruktora/szkoły

Postprzez nVodka » niedziela 01 grudnia 2013, 19:19

Nikt, kto wyjeździł 30, 50 czy 150 godzin nie jest dobrym kierowcą. Co najwyżej umie zdać egzamin (jak mu się uda), ale jeździ słabo. Pomysł z zielonym listkiem nie wziął się z powietrza.

Ja "przepłaciłem" za kurs 200 zł i nawet nie wyjeździłem 30 godzin (instruktor miał taki plan, że jak nie zdam za pierwszym razem, to przed drugim podejściem w celu przypomnienia sobie samochodu wyjeżdżę jeszcze 2 godziny za darmo) i zdałem za pierwszym razem. Mój brat był ode mnie mądrzejszy, wybrał jedną z tańszych szkół (990 zł) i teraz nie może zdać egzaminu wewnętrznego. Pszypadeg? Nie sądzę. Nie da się w tej cenie przeprowadzić rzetelnego kursu, więc szkoły muszą naciągać kursantów. Egzaminy wewnętrzne są idealną okazją do wyłudzenia pieniędzy.
nVodka
 
Posty: 21
Dołączył(a): sobota 30 listopada 2013, 23:00
Lokalizacja: krk

Re: Niezdany egzamin wewnetrzny, a zmiana instruktora/szkoły

Postprzez oskbelfer » poniedziałek 02 grudnia 2013, 02:09

Witam. W dniu dzisiejszym, po raz drugi nie zdałem egzaminu wewnętrznego. Szkoła, w której zdaję, ma największą zdawalność w mieście,


Zastanó się co jest tego powodem, że ta szkoła ma najlepszą zdawalność ?

egzaminy wewnętrzne są naprawdę bardzo trudne i długie,


Egzaminy nie są długie i trudne, tylko przeprowadzane tak jak być powinny...tzn bez taryfy ulgowej i olewania sprawy

a instruktorzy puszczają do egzaminu państwowego tylko tych, do których są po prostu przekonani w 100%.


Masz tu odpowiedź - dlaczego szkoła ma wysoką zdawalność

Mój instruktor stwierdził, że dopuści mnie do egzaminu, gdy dokupie kolejne 10 godzin, przy czym jestem już po wyjeżdżeniu dodatkowych sześciu.


Gdybym był burakiem to napisąłbym Ci że instruktor Cię naciąga, a jak ktoś nie zdaje egzaminu to jest to wina egzaminatora - jest tutaj na forum taki "mistrz", kóry winę zwala na egzaminatorów....


Owszem, na wewnętrznym popełniłem głupie błędy,


Głupie błedy to znaczy jakie ?

Ile Cię ten egzamin wewnętrzny kosztowął --- 40 zeta ? Za te sameme błędy na państwowym zapłacisz 3 razy tyle....

żal mam przede wszystkim do siebie,


No już myśłałem, ze żal do instruktora

jednak kolejne 400 zł wydane to dla mnie totalna kpina i naciąganie


A może cienko jeździsz , skoro już bylo 6 dodatkowych...

( z resztą, gdzie się w necie nie przeczyta, w większości piszą, że szkoła naciąga ),


Ja uważam że nie naciągają, oczywiscie mozesz słuchac buraków kórzy tak twierdzą i dodatkowo jeszcze "szczekają" na egzaminatorów

gdyż według mojej oceny nie jezdze zle,


No tutaj to ju z lekkie przegięcie --- człowieku to instruktor ocenia - a nie Ty... po egzaminie państwowym też będziesz wypisywał teksty że egzaminator Cię oblał, a Ty jesteś super kierowca ?


a popełnione błędy wynikały tylko z mojej psychiki ( gdy wiedziałem, że egzamin oblałem, lekko się "podłamałem" i naprawdę ciężko mi było kontynuować jazdę w maksymalnym skupieniu ).


Jest tu taki mecenas, specjalista od psychiki, ale on ma waty tylko do egzaminatorów, a ja tu widze że można mieć jeszcze waty do instruktora..

Psychika Ci siadła jak się dowiedziałeś że oblałeś egzamin --- tak wynika z Twojej wypowiedzi ------- więc b łedy popełnione później i tak nie mają znaczenia ---- ponieważ "lufa" już wcześniej została postawiona.


Dodam również, że za pierwszym razem miasto przejechałem bezbłędnie, nie zaliczyłem łuku, który notabene był nie odśnieżony tudzież nie było widać linii, przez co musiałem jechać trochę na "pamięć".


To było poprośić instruktora aby linie odśniezył........ a klimatyzacja Ci nie przeszkadzała ?

Reasumując, zdarzają mi się jeszcze błędy, przydadzą mi się jazdy przed egzaminem, ale 10 h to totalna kpina.


A co Ty z tą totalna kpiną ? Kpina i kpina --- a może potrzebujesz wyjeżdzić dodatkowo 40 godzin - skąd wiesz że n a10 siuę skończy ?

Powiedziałem instruktorowi, że rezygnuje.


Napewno się przejął tym bardzo i nie mógł spać 3 noce...


I teraz kilka pytań :

Mam niezaliczony egzamin wew, co jest równoznaczne z tym, że nie mogę przystąpić do egzaminu państwowego. Czy w tym wypadku mogę po prostu zmienić instruktora i spróbować zdać wewnetrzny z innym,


Możesz, możesz nawet po każdym wewnętrznym dokupić kolejny i tak 100 x zdawać wewnętrzny. Bierz tylko jedno pod uwagę, na dodatkowych godzinach instruktor Cie nadal szkoli, a na wewnętrzym egzaminuje...


czy te 10 h jest obowiązkowe?


Już Ci wyżej napisałem - nie jest obowiązkowe -----------ale to instruktor z osobą szkoloną ustala ilość potrzebnych godzin.... skoro powiedział 10 - to on się lepiej zna od Ciebie - ale zawsze można było powiedzić że chcesz 5 i wewnętrzny --------- tylko czy 5 wystarczy ?

( Według mnie, szkoły nie mają prawa narzucać wymyślonej ilości godzin przez nie ).


Ty sobie możesz wymyślać - a to instruktor widzi jakie Ty masz pojęcie o jeżdzie



Drugie pytanie : Czy mogę zmienić szkołę jazdy, w przypadku niezdane egzaminu wewnetrznego?


Możesz, ale może być i tak --- wewmą Cię na wewnętrzny a potem każą dokupić 15 godzin.... dlaczego inny osk ma brac na swoje bary wynik egzaminu innej szkoły ?

Czy jest to zgodne z prawem oraz ze statutem?

Szkołe sobie możesz zmienić - tylko ni elicz na to ż epo 2 godzinach dostaniesz zaświadczenie

Trzecie pytanie - obecnie sytuacja wygląda tak, że jestem po kursie, z niezdanym egzaminem wewnętrznym - jakie według Was jest najlepsze wyjście z owej sytuacji, biorąc pod uwagę, że zależy mi aby jak najmniej zapłacić, gdyż po prostu nie mam pieniędzy. ( Zdaję sobie sprawę, że zapewne usłyszę za chwile, aby dokupić drugi kurs - dlatego pytam konkretnie ).


Wiadomo - z kasa ciężko --------ale policz ile kosztuje 10 godzin w osk a ile kosztuje 3xegzamin praktyczny w wordzie --- a za kórym razem zdasz to niewiadomo - skoro instruktor "rypnął" Ci 10 dodatkowych - to musi być Twoja bardzo słaba jazda

Dodam również, że mój brat miał podobną sytuację jak ja - z tym, że jego instruktor wymagał dodatkowych pięciu godzin, nie dziesięciu.


a co brat ma do tego ? równie dobrze możesz napisać o sąsiadce...

Pogadaj z instruktorem, powiedz że nie masz kasy na 10 godzin, że weźmiesz 5 i wewnętrzny ---ale czy zdasz wewnętrzny po tych 5...

Inna sprawa - to Ty już focha strzeliłeś instruktorowi, więc może w tym samym osk poćwicz z innym...
sorry taki mamy klimat....sorry - na autostradach nie ma skrzyżowań, am sorry
N'attendez pas le Jugement dernier. Il a lieu tous les jours.
Avatar użytkownika
oskbelfer
 
Posty: 3596
Dołączył(a): czwartek 18 września 2008, 19:17
Lokalizacja: Polska

Re: Niezdany egzamin wewnetrzny, a zmiana instruktora/szkoły

Postprzez tomcioel1 » środa 04 grudnia 2013, 13:40

oskbelfer napisał(a):Zastanó się co jest tego powodem, że ta szkoła ma najlepszą zdawalność ?

może dlatego że jeździ sie średnio 50-60 godz a pewnie wystarczyłoby 30-40 ?
ale to może wynikać polityki firmy oraz "szanowanie klienta" ...

oskbelfer napisał(a):Egzaminy nie są długie i trudne, tylko przeprowadzane tak jak być powinny...tzn bez taryfy ulgowej i olewania sprawy

a jestes tego pewien ? a może jeździ sie tak długo żeby udupić ?

oskbelfer napisał(a):Gdybym był burakiem to napisąłbym Ci że instruktor Cię naciąga, a jak ktoś nie zdaje egzaminu to jest to wina egzaminatora - jest tutaj na forum taki "mistrz", kóry winę zwala na egzaminatorów....

jakie szczęście że nie jesteś ...
skąd wiesz że instruktor nie naciąga ? może dostał taki prikaz od szefa ?

oskbelfer napisał(a):Ja uważam że nie naciągają, oczywiscie mozesz słuchac buraków kórzy tak twierdzą i dodatkowo jeszcze "szczekają" na egzaminatorów


koniecznie musisz słuchać belfra - to jedyna słuszna prawda ... a wszyscy co maja inne zdanie to buraki ...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Niezdany egzamin wewnetrzny, a zmiana instruktora/szkoły

Postprzez ks-rider » piątek 06 grudnia 2013, 11:24

Mati2 napisał(a):1. ...egzaminy wewnętrzne są naprawdę bardzo trudne i długie, a instruktorzy puszczają do egzaminu państwowego tylko tych, do których są po prostu przekonani w 100%.

2. Mój instruktor stwierdził, że dopuści mnie do egzaminu, gdy dokupie kolejne 10 godzin, przy czym jestem już po wyjeżdżeniu dodatkowych sześciu. Owszem, na wewnętrznym popełniłem głupie błędy, mimo ciężkiej trasy i wielu podpuch żal mam przede wszystkim do siebie, jednak kolejne 400 zł wydane to dla mnie totalna kpina i naciąganie ( z resztą, gdzie się w necie nie przeczyta, w większości piszą, że szkoła naciąga ),

3. gdyż według mojej oceny nie jezdze zle, a popełnione błędy wynikały tylko z mojej psychiki

4. Reasumując, zdarzają mi się jeszcze błędy, przydadzą mi się jazdy przed egzaminem, ale 10 h to totalna kpina.

5. Według mnie, szkoły nie mają prawa narzucać wymyślonej ilości godzin przez nie
zależy mi aby jak najmniej zapłacić, gdyż po prostu nie mam pieniędzy.

6. Dodam również, że mój brat miał podobną sytuację jak ja - z tym, że jego instruktor wymagał dodatkowych pięciu godzin, nie dziesięciu.


1. Dzisus, czytam to i zastanawiam sie czy jestes faktycznie zdrowy na umysle ?Zastanowiles sie dlaczego sa trudne ? Molze wlasnie dlatego, ze maja byc trudne i przesiac tych ktorzy potrafia i tych ktorym sie wydaje, ze potrafia ? Kumasz, czy za trudne ? Tak wlasnie powinna wygladac nauka.

2. Owszem, mozna by dyskutowac, czy wyrobisz sie w 6 – ciu czy 10 – ciu. Tak jak sam powiedziales „ Wydaje „ Ci sie ! Taaaaa, a w necie pisza tacy sami ZDOLNI jak Ty

3. Acha, czyli nie jezdzisz zle, masz problemy z psychika, tyle, ze te proplemy wynikala wlasnie z tego, ze Twoja podswiadomosc wie, ze nie potrafisz i daje Ci o tym do zrozumienia.

4. Powiedzial kto ? Taki Expert jak Ty ? No sorry, ale smiechu warte :mrgreen:

5. W/g Ciebie jezdzisz dobrze a w/g szkolacego Twoje umiejetnoisci sa niewystarczajace, kto wiec ma wiecej pojecia ?

6. Misiu, dochodzi do Ciebie, ze moze Twoj brat jest ciut bardziej kumaty niz Ty ? ? ?

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Poprzednia strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości