przez lith » piątek 14 grudnia 2012, 17:06
przez czepiacz » sobota 15 grudnia 2012, 23:37
lith napisał(a):A jak nie umie i zda? ;p
przez lith » niedziela 16 grudnia 2012, 14:47
przez MEL » niedziela 16 grudnia 2012, 19:53
przez czepiacz » niedziela 16 grudnia 2012, 23:31
przez tomcioel1 » niedziela 16 grudnia 2012, 23:39
przez dylek » niedziela 16 grudnia 2012, 23:45
czepiacz napisał(a):Chodzi o to, że egzamin ma być bardziej wymagający, ale nie udziwniony na siłę, czego się boję.
przez czepiacz » wtorek 18 grudnia 2012, 11:41
tomcioel1 napisał(a):wydaje ci się ... wyłożysz się na prostej rzeczy np zapomnisz się obejrzeć ruszając do przodu (bo to jest bardzo ważne żeby ruszając do przodu na łuku dokładnie obejrzeć się w obie strony , a już wracając do tyłu obejrzec się nie musisz) ... a takich pierdoł , bardzo ważnych zresztą do zdania egzaminu jest trochę...
przez Aiden » środa 19 grudnia 2012, 00:32
czepiacz napisał(a):tomcioel1 napisał(a):wydaje ci się ... wyłożysz się na prostej rzeczy np zapomnisz się obejrzeć ruszając do przodu (bo to jest bardzo ważne żeby ruszając do przodu na łuku dokładnie obejrzeć się w obie strony , a już wracając do tyłu obejrzec się nie musisz) ... a takich pierdoł , bardzo ważnych zresztą do zdania egzaminu jest trochę...
Zrobiłem wszystkie zadania pod okiem egzaminatora, w ramach koleżeńskich konsultacji...
Wykonałem prawidłowo, więc po co mam chodzić na kurs, gdzie często instruktor nie ma żadnej praktyki szosowej?
przez czepiacz » środa 19 grudnia 2012, 16:53
przez Aiden » poniedziałek 31 grudnia 2012, 00:42
czepiacz napisał(a):Chłopie, jeśli mam się poddać skutkom stresu, to żaden kurs nie pomoże, bo na kursach nie uczą technik psychologicznych.
Inna sprawa, że życie nauczyło mnie intensywnego korzystania z lusterek i oglądania się pięć razy częściej gdy przyczepa jest na haku.
Więc po co obowiązkowy kurs?
przez czepiacz » środa 02 stycznia 2013, 12:05
U instruktora nauki jazdy...Aiden napisał(a):czepiacz napisał(a):Chłopie, jeśli mam się poddać skutkom stresu, to żaden kurs nie pomoże, bo na kursach nie uczą technik psychologicznych.
Inna sprawa, że życie nauczyło mnie intensywnego korzystania z lusterek i oglądania się pięć razy częściej gdy przyczepa jest na haku.
Więc po co obowiązkowy kurs?
Ale to według Ciebie jak potencjalni kierowcy mieliby nauczyć się jeździć samochodem po mieście? Na polu? Czy może twierdzisz, że powinno się takich ludzi wypuścić na ulicę i jeśli przeżyją to znaczy, że już mogą iść na egzamin? Chyba po to jest kurs, aby się nauczyć jeździć. Nikt niestety w genach tego nie dziedziczy.
przez Aiden » środa 02 stycznia 2013, 17:37
czepiacz napisał(a):U instruktora nauki jazdy...
przez lith » środa 02 stycznia 2013, 18:56
przez czepiacz » środa 02 stycznia 2013, 22:47