paulisian napisał(a):lith napisał(a):Czy ja wiem, akurat właśnie kwota tu nie jest chyba problemem. Prowadząc samochód w każdej chwili przez chwilę nieuwagi możesz sobie narobić wielokrotnie wyższych kosztów, a jednak ludzi stres raczej nie zżera.
Egzamin na prawko to 140 zł i powtórka za kilka tygodni. Oblany przedmiot na studiach to np. bywa i 10 tys. zł i rok do tyłu.
Więc obiektywnie egzamin na prawko nie powinien być specjalnie stresujący jeżeli akurat o takie rzeczy chodzi.
nie stresuję się tym że "najwyżej" stracę 140zł, tylko też jednocześnie nie jestem milionerką by ciągle im płacić za egzaminy

dlatego fajnie byłoby ograniczyć do minimum opłaty uiszczone w WORDzie

Ja miałam taki sposób na stres. Mój instruktor miał zwyczaj mówienia do mnie przez całą jazdę, tj. podawania miarowo tych samych komend i poleceń w określonych sytuacjach. Czyli na starcie "fotel, lusterka, pasy...", potem "noga z gazu, kto tu ma pierwszeństwo?", "pieszy, ograniczone zaufanie", "jaki ważny znak minęliśmy", "sprzęgło do końca, spali pani sprzęgło!"

? Jak poszłam na egzamin, powtarzałam sobie od początku do końca jego komendy i polecenia, porady i ostrzeżenia. Robiłam to szeptem albo głośno (egz. się doczepił, ale powiedziałam, że instruktor tak robi, i dał mi spokój). Instruktora miałam bardzo wymagającego, nawet bardziej niż ekipa w WORD, toteż jak stosowałam się głośno do jego wymagań, szybko poczułam, że kontroluję sytuację, i uspokoiłam się. To było tak, jakby instruktor siedział obok i mi podpowiadał. W aucie nie było też tej ciszy jak na egzekucji.