przez belva » czwartek 19 grudnia 2013, 21:39
Witam.
Może zacznę od nakreślenia sytuacji.
We wrześniu zapisałam się na prawo jazdy kategorii E do B do pewnego OSK, zgodnie z nowymi wymogami wraz z badaniami lekarskimi zaopatrzyłam się także w profil kandydata na kierowcę. Dokumenty złożyłam w ośrodku i rozpoczęłam kurs, teoria odbyła się fikcyjnie bo pani stwierdziła, że nie ma egzaminu teoretycznego więc jeśli nie chcę to możemy sobie odpuścić, a ona w moim profilu zaznaczy, że ta teoria się odbyła i zdałam egzamin wewnętrzny. Zgodziłam się na to, zaoszczędziłam czas, a że od paru lat jestem kierowcą więc przepisy znam. Po około 2 tygodniach tej teorii mogłam rozpocząć jazdy i rozpoczął się problem... Zadzwoniłam do pana instruktora celem umówienia się na jazdy, pan poinformował mnie, że sprawdzi w kalendarzu dostępne terminy i oddzwoni. Minął tydzień, dwa tygodnie, trzy tygodnie i cisza. Zadzwoniłam po raz kolejny, pan nie czuł się winny że nie oddzwonił, puścił jakąś ściemę że go nie było itp, ale że oczywiście teraz jest zajęty i oddzwoni. Myślę sobie ok, może tym razem faktycznie oddzwoni. Czekałam jak ta głupia tydzień, drugi tydzień, trzeci tydzień i NIC, więc nieco zdenerwowana zadzwoniłam kolejny raz, oczywiście jakieś tłumaczenie że musiał posprzątać plac bla bla bla, ale podał termin "może sobota?" mówię dobrze, to już jakiś konkret. Pytając o godzinę i miejsce odpowiedział w piątek zadzwonię i podam godzinę. Myślę sobie dobrze, dam panu jeszcze jedną szansę, oczywiście mocno się przeliczyłam... nikt nie zadzwonił. I to był koniec mojej cierpliwości! Postanowiłam zmienić ośrodek. Dodam jeszcze, że płatność ratalna w zależności od klienta byle wpłacić całość do końca kursu, ja nie wpłaciłam nic, chciałam to zrobić po pierwszej jeździe.
Poszłam wczoraj do tegoż ośrodka z informacją, że nie będą ze mnie dłużej robić debila i miarka się przebrała, mimo że wina nie leży po mojej stronie zostałam zaatakowana, że dlaczego? Pan miał dużo jazd i się nie wyrabia itd, moja odpowiedź była jasnym przekazem "Co mnie to obchodzi, płacę prawię tysiąc złotych i nie dam się traktować w ten sposób". Chyba trafiło do odbiorcy, natomiast problem pojawił się z wpisaną do profilu teorią ponieważ ośrodek chcę abym wpłaciła 200 zł za "fikcyjną teorię". Stąd moje pytanie, ponieważ nie mam zamiaru płacić za nic, szczególnie, że wina nie leży po mojej stronie, czy ośrodek do którego postanowię przenieść papiery uwzględni odbytą teorię i zapłacę mniej za kurs, czy może mogę sobie wyrobić nowy profil kandydata na kierowcę a z poprzedniego ośrodka zabrać tylko badania?