[chodzi o moją dziewczynę, która robi prawo jazdy]
Sytuacja przedstawia się tak rozpoczeła kurs prawa jazdy jakiś miesiąc temu, pierwszą jazdę miała toyotą yaris z instruktorką, kolejne jazdy nissanem micrą z instruktorem, następnie znowu toyotą yaris z instruktorką. ( ja już patrzyłem krzywo na te zmiany instruktorów, ale ok ). była uczona że ma ustępować pierwszeństwa zawsze dla rowerzystów ( bo są szybsi niż piesi, bo podobno nie zwracają uwagi na samochody i jeżdżą jak chcą ) chodzi głównie o sytuacje pokazaną w załączniku. kursantka ( czyli moja dziewczyna) widząc że rowerzysta wjeżdża na tzw drugi przejście po lewej stronie zaczęła hamować, a instruktorka zaczęła się wydzierać że co ona robi, bo z tyłu był TIR. przyjmując teorię instruktorki że hamuje się w każdym wypadku jeżeli widać rowerzystę na przejściu, czy wjeżdżającego tam, nawet jeżeli jest to przejście dzielone, to jeżeli kursantka nauczona takiego postępowania zrobiła tak to chyba dobrze zrobiła. Można dalej zagłębiać się w ten temat, bo jeżeli rowerzysta jedzie dość szybko ( choć w sumie nie powinien jechać rowerem po pasach dla pieszych ale wiemy jak to jest ) to wiadomo że trzeba wyhamować, bo przecież rowerzysty nic nie chroni i w starciu z samochodem będzie połamany a jak jeszcze nie ma kasku to może i się zabić, zaś ten z tyłu co nie wyhamuje roztłucze nam w przypadku tira pewnie cały bagażnik i jeszcze trochę zależnie od prędkości i samochodu, ale ofiar w ludziach takich nie będzie. Więc jej teoria do końca nie jest zła. Doświadczony w miarę kierowca by ocenił prędkość rowerzysty i czy zdoła przejechać przed nim czy ma hamować ( tak mi się wydaje ) ale ona jest kursantką dopiero się uczy i to co jej powiedziano robiła. A jak wy uważacie?