1. potwierdza zasadę, że przepisy RD nie są w stanie (bo i po co?) uwzględnić każdą możliwą sytuację na drodze,
2. jest sytuacją "sztuczną", tzn. statyczną, gdyż nie uwzględnia licznych uwarunkowań, które dzieją się równolegle.
Podpieranie się przepisami PoRD w takich sytuacjach jest swoistym działaniem na siłę i po raz kolejny nasuwa skojarzenie z pijanym, który trzyma się płotu. Bo przytoczony przepis:
6. Zabrania się zawracania:
4) w warunkach, w których mogłoby to zagrozić bezpieczeństwu ruchu na drodze
lub ruch ten utrudnić.
może mieć zastosowanie w pewnych warunkach (np przy dużym natężeniu ruchu), a w innych już nie (np. nocą).
Do udzielenia odpowiedzi na wyjściowe pytanie należałoby również uwzględnić coś czego rysunek nie jest w stanie oddać, a mianowicie wzajemne położenie obu pojazdów w różnym czasie. Może bowiem zdarzyć się taka sytuacja, że zielony nadjedzie w momencie, gdy czerwony jeszcze nie użyje hamulca dla zatrzymania, a zielony będzie już blisko za nim. W takiej sytuacji czerwony praktycznie nie będzie miał możliwości cofnięcia.
Zakładam, że obaj kierujący są ludźmi rozsądnymi i dostosują swoje postępowanie do konkretnej sytuacji, tzn. np:
a. zielony umożliwi czerwonemu cofnięcie i odjechanie po czym wykona swój manewr skrętu w prawo,
b. zielony ominie czerwonego z lewej strony, a wówczas czerwony będzie miał możliwość dokończenia zawracania,
c. czerwony umożliwi zielonemu dalszą jazdę, robiąc miejsce poprzez wjechanie prawymi kołami na chodnik,
d. czerwony wjedzie w ulicę nieco dalej, by móc na niej zawrócić w dogodnym miejscu.
itd... itd...
PS
@oskbelfer - widzę, że lubujesz się w zadawaniu retorycznych pytań (w tym wątku zadałeś ich kilkanaście), które, jak się domyślam, mają sprowokować pytającego do samodzielnego myślenia, a w rzeczywistości nic sensownego nie wnoszą do sprawy. Z powodzeniem również, chcąc wyjaśnić z której strony jest kierownica, mógłbyś zapytać "a z której strony masz serce?"
