przez Elaq » czwartek 10 czerwca 2010, 20:03
przez Pajejek » sobota 19 czerwca 2010, 00:40
Po pierwsze jeżeli pan myślał, iż po sześciu godzinach (2x3=6) żona będzie umiała parkować auto to na prawdę nic pan nie wie o nauczaniu kursantów. Po drugie po sześciu (a nawet dwudziestu) godzinach niektórym kursantom należy mówić kiedy ma zmieniać pas ruchu aby nauczyli się odpowiednio reagować. Po trzecie kiedy kursant oblewa kilka razy egzamin zaczyna szukać przyczyny nie w sobie (w pana przypadku - nie w żonie) ale w instruktorze. I całkiem słusznie bo przecież taka jest natura ludzka. I napiszę więcej - zazwyczaj kiedy zmienimy instruktora (auto szkołę) to ten egzamin zdajemy (prędzej czy później). I jesteśmy przekonani, iż to dzięki temu ostatniemu instruktorowi. I to prawie także jest prawda.Elaq napisał(a):Dwie godziny jazdy w szkole to 40minut dojazd w korkach na plac manewrowy 40 minut nauka rękawa"NA TRZECIM PACHOŁKU MOCNO W LEWO"-totalna lipa i 40 minut powrót do auto szkoływ stylu -jedziemy; możemy ;zdążymy.Po trzecim takim zestawie zabrałem żonę na parking przed marketem--totalna porażka--P A N I N S T R U K T O R nawet nie pokazał jak, nie mówiąc o nauczeniu poprawnego przekładania rąk na kierownicy,jazda na" dojarkę" mu nie przeszkadzała
przez piotrekbdg » sobota 19 czerwca 2010, 09:08
Być może się mylę ale z tego co pan napisał po ilości niezdanych egzaminów nie można oceniać pierwszego instruktora (dwa kolejne egzaminy "po nowym" instruktorze również były negatywne ale zgonił pan to na poprzednie szkolenie co mija się z pana logiką - nie puszczamy kursanta na egzamin nieprzygotowanego).
przez pery3 » niedziela 20 czerwca 2010, 14:26