Czy instruktor może nie wydać karty egzaminacyjnej

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Czy instruktor może nie wydać karty egzaminacyjnej

Postprzez killpid » czwartek 13 listopada 2008, 16:48

No więc czy jęśli wyjeżdżę 30 godzin instruktor może mi nie podpisać karty egzaminacyjnej (teorie mam zdaną). Bo mój mowi mi że jestem za słaba i będe musiała wziąść dodatkowe godziny albo mi nie podpisze. Co jest wedułg mnie wręcz wymuszeniem!
killpid
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 13 listopada 2008, 16:40

Postprzez Khay » czwartek 13 listopada 2008, 17:03

O tym czy wyda, czy nie, rozstrzygać powinien egzamin wewnętrzny. Przynajmniej teoretycznie. Prowadzany, a jakże, przez instruktora. Więc bez teorii spiskowych zakładając że istotnie nie jesteś w stanie zdać egzaminu wewnętrznego - to oczywiście instruktor ma prawo (a wg przepisów wręcz obowiązek) nie wydać Ci dokumentu potwierdzającego ukończenie kursu. 30h nie ma tu wielkiego znaczenia, poza tym, że to wg przepisów minimalna ilość godzin.

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez killpid » czwartek 13 listopada 2008, 17:29

ok a w takim wypadku moge wziąść moja karte i pójść do innej szkoły i wyjeżdźić 1 godzinke u innego instruktora który mi normalnie podpisze bo gadałam ze znajomymi to nikt nie miał żadnych egzaminów wew. A to jest zwykłe naciąganie.A ponadto instruktor chce żeby jemu prywatnie płacic a nie szkole.
killpid
 
Posty: 2
Dołączył(a): czwartek 13 listopada 2008, 16:40

Postprzez AgaG » czwartek 13 listopada 2008, 17:35

AgaG
 
Posty: 204
Dołączył(a): wtorek 04 grudnia 2007, 20:27
Lokalizacja: k/krakowa

Postprzez kzwti » poniedziałek 17 listopada 2008, 11:05

killpid napisał(a):ok a w takim wypadku moge wziąść moja kartę i pójść do innej szkoły i wyjeżdźić 1 godzinke u innego instruktora który mi normalnie podpisze bo gadałam ze znajomymi to nikt nie miał żadnych egzaminów wew. A to jest zwykłe naciąganie.A ponadto instruktor chce żeby jemu prywatnie płacic a nie szkole.


Jeśli jest tak jak piszesz, że instruktor chce wziąć do kieszeni to idź do właściciela i pogadaj z nim o tym, niech ci odda papiery niepodpisane albo gościa ustawi. A potem OBOWIĄZKOWO idź do drugiej szkoły niech Cię sprawdzą (może rzeczywiści ta 1 godz. starczy).
Ale zadaj sobie pytanie czy umiesz już na tyle żeby zdać?
Bo IMHO: szkoda kasy na kolejne egzaminy. Może lepiej wziąć dodatkowe jazdy i więcej poćwiczyć, bo może być
3 x niezdany egzamin,a na doszkoleniu i tak trzeba wziąć 5 godzin (taniej wychodzi pojeździć nawet 10 godzin więcej i zdać od razu). Na taryfę ulgową na egzaminie nie ma co liczyć - pierwszy oblany egz. bardzo boleśnie rewiduje poglądy o własnych umiejętnościach.
Nie, nie jestem instruktorem :lol:
Po prostu patrzę obiektywnie.
Prawko zdałem za drugim razem (o testach nie wspominam bo wyklikałem to badziewie w 3 minuty). Pierwszy raz oblałem choć miałem wyjeżdżone 40 godzin (czyli 10 ponad obowiązkowe 30), ale po fakcie mogłem sobie powiedzieć "chłopie to nie była twoja wina tylko tego buca co koło ciebie siedział". Drugi raz podchodziłem po 44 godz. jazdy (czyli 4 godziny "przypomnienia" przed egzaminem)
i zdałem lekkim spacerkiem, chodź miałem trudniejsze zadania, ale za to egzaminator był człowiekiem.
Tak więc oceń siebie i podejmij decyzję. Jeśli zdarzają Ci się jeszcze jakieś "zagwozdki" na mieście to przemyśl sprawę ... może warto jeszcze potrenować. Potem jak dostaniesz prawko to już nie będzie obok Ciebie gościa z kompletem pedałów, który zahamuje jakby co...

Nie wiem czy to pisać, ale może ku przestrodze ....

Jeździła ze mną na kursie młoda dziewczyna. Kiedy ja twierdziłem, ze jeszcze nie idę na egzamin, ona biegiem składała papiery. Zdała za pierwszym razem. Kiedy przyszedł SMS do instruktora z info od niej stwierdził, że miała kupę szczęścia bo on jej w życiu nie dałby prawa jazdy z jej obecnymi umiejętnościami (akurat jechaliśmy po mieście). Przy mnie, tydzień wcześniej tłumaczył jej żeby jeszcze wzięła jazdy i się doszkoliła - nie posłuchała go, z hukiem zabrała papiery do innej szkoły, w której dostała wpis. Gdy ja podchodziłem drugi raz do egzaminu ona już jeździła ... na wózku...
Wymusiła pierwszeństwo na skrzyżowaniu (wjechała komuś prosto pod koła dokładnie) i nie miała już szczęścia, tak jak na egzaminie... - prawkiem cieszyła się może tydzień...
To też daje do myślenia prawda? Może pomimo tego, że instruktor chce zarobić do kieszeni ma trochę racji? Killpid odpowiedz sobie sam...
kzwti
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 28 października 2008, 10:55

Postprzez Pinhead » poniedziałek 17 listopada 2008, 13:27

killpid napisał(a):bo gadałam ze znajomymi to nikt nie miał żadnych egzaminów wew. A to jest zwykłe naciąganie.


Nie. Naciąganie to prowadzenie szkoły i łamanie przepisów przez wystawianie zaświadczeń o ukończonym egzaminie wewnętrznym bez jego odbycia.
Avatar użytkownika
Pinhead
 
Posty: 1320
Dołączył(a): poniedziałek 20 listopada 2006, 07:34

Postprzez viera » poniedziałek 17 listopada 2008, 18:38

kzwti napisał

"chłopie to nie była twoja wina tylko tego buca co koło ciebie siedział".

Włączyłeś się do dyskusji i zaczynasz od takich tekstów jak buc...
Sam o sobie wystawiłeś opinie taką że tym bucem jesteś ty.Mistrzów kierownicy jak ty jest pełno na cmentarzu.Ty jechałeś na egzaminie wzorowo tylko egzaminator był buc i to było powodem że cię oblał,żenada.
Należysz do tych którzy jak im coś nie wyjdzie to winią za to innych a nie siebie i jeszcze im ubliżają.WSTYD
viera
 
Posty: 159
Dołączył(a): piątek 12 września 2008, 20:52


Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości