Ja jestem po 3ech godzinach jazdy i już instruktor daje mi dużo swobody - robię za duże łuki jak skręcam, hamuję albo za blisko albo za daleko (tu mi wciska hamulec czasem) a samochód na ostatnich dwóch godzinach zgasł mi z 10 razy przy ruszaniu. A on co? Przy każdym następnym ruszaniu gdybał na głos: zgaśnie, czy nie zgaśnie tym razem? Potem to już prawie zakłady robiliśmy :wink: On mówił, że zgaśnie, a ja, że nie :D I tak się skoncentrowałam, żeby nie zgasł :)
Ogólnie jestem zadowolona, bo już teraz mówi tylko: na najbliższym skrzyżowaniu skręcimy bla bla bla, a ja się martwię co zrobić. Tylko się pytam, teraz kierunkowskaz? Teraz zmienić pas? I myślę, że tak jest lepiej - nie będę się od razu przyzwyczajać do instrukcji, tylko sama myślę (chociaż robię głupie błędy :wink: ale wtedy każe mi sytuację powtarzać aż do skutku :D )